- Żaden z pracowników ZUS-u, podejmując w ramach swoich obowiązków czynności, usługi na rzecz szpitala, nie miał pojęcia, że wykonuje pracę w ramach szkolenia, a w szczególności nie wiedział, że są to czynności w imieniu oskarżonego - sędzia Włodzimierz Wojtasiński uzasadniał wyrok .
- Apelacja wniesiona przez oskarżonego jest bezzasadna - stwierdził sędzia. - Nie było żadnej umowy ustnej, pisemnej ani żadnej innej, która by wiązała pracownice ZUS-u ze szkoleniami, za które w szpitalu przedstawiono rachunki. Więc twierdzenie, że „de facto” to szkolenie przeprowadziły jakieś inne osoby, nie znajduje odbicia w dowodach - brzmiało uzasadnienie.
Sąd podtrzymał tym samym orzeczenie, które w marcu wydał sąd rejonowy. Za popełnienie 11 oszustw na szkodę Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy skazał Tomasza P. na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu.
Historia sięga lat 2008-2010. Tomasz P. pracując w tym okresie w ZUS-ie na stanowisku naczelnika równocześnie pobierał pieniądze od szpitala. W sumie ponad 40 tys. zł miało być zapłatą za przeprowadzenie szkoleń dla pracowników lecznicy. Były to - jak tłumaczył później sam oskarżony - rzekomo szkolenia z zakresu obsługi programu komputerowego „Płatnik”, służącego do odprowadzania składek pracowniczych do ZUS-u. Tomasz P. miał prowadzić szkolenia osobiście lub posyłając do szpitala pracowników podległych mu w zakładzie ubezpieczeń.
P. działał według ustalonego schematu, a pieniądze trafiały na konto MTS Firmy Doradczo-Szkoleniowej. Szkopuł w tym, że szpital - w świetle prawa - za szkolenia prowadzone przez pracowników ZUS-u nie musiałby płacić. Sprawa nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie zawiadomienie złożone przez Annę Lewandowską, nową dyrektor szpitala, która objęła stanowisko w 2012 roku (w tym czasie P. pracował już w NFZ). Dopatrzyła się faktur wystawionych przez MTS w stosie dokumentów firmy o łudząco podobnie brzmiącym skrócie. Chodziło o przedsiębiorstwo TMS, czyli Toshiba Medical Systems, potentata w dziedzinie technologii dla służby zdrowia.
Wczoraj sąd podtrzymał również wyrok wydany w tej samej sprawie wobec Anny Z., byłej głównej księgowej szpitala. Została skazana za pomocnictwo.