Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd orzekł: Śmierć za śmierć [PITAWAL BYDGOSKI]

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Po trwającym miesiąc procesie kpt. Drzewiecki i 20 jego towarzyszy skazanych zostało na śmierć
Po trwającym miesiąc procesie kpt. Drzewiecki i 20 jego towarzyszy skazanych zostało na śmierć 123rf
Proces znanego przedwojennego muzyka i oficera Bydgoskiego Batalionu Obrony Narodowej wywołał wielkie emocje.

Antoni G. (imię i inicjał zmienione) był w okresie międzywojennym znanym bydgoskim muzykiem. W 1920 roku ukończył seminarium nauczycielskie, a potem wyższy kurs w zakresie muzyki, śpiewu i dyrygentury. Uczył w szkołach średnich, grał na wielu instrumentach, prowadził chóry.

W 1939 roku został zmobilizowany w stopniu podporucznika do Bydgoskiego Batalionu Obrony Narodowej, z którym przewędrował cały szlak bojowy, aż do rozbicia jednostki w bitwie nad Bzurą. Tam dostał się do niewoli. W ten sposób trafił do obozu dla oficerów w Murnau w dalekiej Bawarii.

W roli świadka oskarżenia

To właśnie w oflagu Antoni G. otrzymał propozycję podpisania niemieckiej listy narodowościowej, co w przyszłości miało mu dać zwolnienie z obozu. Wcześniej jednak miał oddać Niemcom istotne przysługi. Podporucznik przystał na to. Jak później stwierdzono, w obozie stał się donosicielem. Kiedy został zdemaskowany, przeniesiono go do innego oflagu, a kiedy i tam wykonał swoje zadanie, został zwolniony, po czym wrócił do Bydgoszczy.

Antoni G. pojawił się on publicznie w marcu 1942 roku na sali Bydgoskiego Sądu Specjalnego, który rozpatrywał sprawę kapitana Jana Drzewieckiego i jego 37 żołnierzy konwojujących we wrześniu 1939 roku internowanych Niemców z Bydgoszczy i Torunia do Warszawy.

Oskarżeni oni zostali o zabicie po drodze kilkudziesięciu Niemców, z których w rzeczywistości część zginęła podczas prób ucieczki, inni natomiast stracili życie od wybuchów bomb czy kul niemieckich. Antoni G. podczas tego procesu miał wystąpić jako świadek oskarżenia.

Po trwającym miesiąc procesie kpt. Drzewiecki i 20 jego towarzyszy skazanych zostało na śmierć. Dowódcę konwoju powieszono na dziedzińcu gestapo w Toruniu, pozostałych ścięto w Poznaniu.

Antoni G. w 1945 roku, po wejściu wojsk polskich i radzieckich, pozostał w Bydgoszczy. Niebawem, podczas intensywnych poszukiwań osób, które podpisały listę narodowości niemieckiej i w jakikolwiek sposób służyły w czasie okupacji Niemcom, został rozpoznany i wskazany. Trafił do aresztu pod zarzutem kolaboracji.

W akcie zemsty

Jego proces odbył się jako jeden z wielu rozliczeniowych za lata wojny i okupacji. Skazywano wówczas w ramach powszechnej potrzeby zemsty wielu tylko podejrzanych na karę śmierci.

Nowa władza starała się też w ten sposób usunąć osoby niewygodne, które mogłyby jej przeszkadzać w budowie jedynie słusznego ustroju sprawiedliwości społecznej.

O kolaborację z Niemcami oskarżano przedwojennych urzędników, wojskowych i policjantów, a także osoby, które w czasie wojny narażały życie, działając w Armii Krajowej czy innych niepodległościowych organizacjach.

Czy tak właśnie stało się z Antonim G.? Jego proces po wojnie w Bydgoszczy trwał krótko, przez dwa dni października 1946 r. Obwiniono go nie tylko o zdradę w obozie Murnau i rolę kapusia w kolejnym, ale również o... wstąpienie do gestapo i czynne ściganie członków polskiego podziemia w Bydgoszczy.

Według aktu oskarżenia, Antoni G. miał przyczynić się do skazania na śmierć pięciu działaczy polskiej organizacji niepodległościowej.

Sąd pomylił również sprawę tzw. konwoju do Łowicza z rozstrzelaniem 50 żołnierzy Bydgoskiego Batalionu Obrony Narodowej w Boryszewie pod Sochaczewem, do czego doszło 22 września 1939 r. w akcie zemsty za tzw. krwawą niedzielę w Bydgoszczy.

Podporucznikowi zarzucono udział po stronie oskarżenia przed sądem w Bydgoszczy, który miał skazać... żołnierzy BBON. W tej sytuacji nie można się dziwić, że zapadł wyrok śmierci.

W pierwszych dniach grudnia 1946 roku Antoni G. został powieszony w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!