MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sacha Dench leci na motoparalotni śladem łabędzi czarnodziobych. Na jej trasie była też Bydgoszcz

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Przelot Sachy Dench na motoparalotni koordynują w Polsce piloci i członkowie bydgoskiego Stowarzyszenia Black Wings Team.
Przelot Sachy Dench na motoparalotni koordynują w Polsce piloci i członkowie bydgoskiego Stowarzyszenia Black Wings Team. Black Wings Team
Aż 11 krajów na trasie, wiele godzin spędzonych w powietrzu i prawie 7000 km do pokonania - Sacha Dench, pomysłodawczyni projektu „Flight of the Swans”, leci na motoparalotni szlakiem migracji łabędzi czarnodziobych. Zawitała też do Bydgoszczy.

Swoją podniebną wyprawę Australijka, mieszkająca w Wielkiej Brytanii, rozpoczęła w Rosji w miejscu gniazdowania łabędzi czarnodziobych tzw. Bewicków. Na jej trasie znalazło się w sumie 11 państw. Za sobą ma już przeloty nie tylko nad Rosją, ale też nad Estonią, Łotwą i Litwą. Od kilku dni przebywa w Polsce i w czwartek podczas wizyty na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, gdzie zorganizowano konferencję poświęconą migracji ptaków, dzieliła się wrażeniami.

- Najtrudniej było podczas lotów nad tajgą - mówi Sacha. - Musiałam uważać, by skrzydłem motoparalotni nie zahaczyć o drzewa. Tak naprawdę jedynym miejscem do lądowania były tam szosy. Niestety, bardzo wąskie, więc wymagało to dużej precyzji. Trudne było też uzyskanie pozwolenia na przeloty nad Rosją. Otrzymałam je raptem dwa dni przed startem, tylko dzięki wsparciu rosyjskiego ministerstwa środowiska.

PESA wykluczona z przetargu na budowę tramwajów dla Krakowa

Mylą z gęsiami

Choć Sacha do pokonania ma jeszcze trasę przez Polskę, Niemcy, Danię, Holandię, Belgię, Francję aż do Anglii, to już pokusiła się o wstępne wnioski z wyprawy. - Na pewno obszary, nad którymi leciałam szlakiem łabędzi czarnodziobych, zasługują na ochronę - stwierdziła Australijka, która działa w Wildfowl & Wetlands Trust Organization, która zajmuje się ochroną ginących gatunków zwierząt. Razem z innymi naukowcami z WWT chce zbadać jak Bewicki radzą sobie z migracj ą i dlaczego ich populacja tak drastycznie spada. - Łabędzie czarnodziobe lecą w tych samych kluczach, co gęsi. Myśliwi często je mylą i do nich strzelają. Aż 30 proc. z nich nosi w sobie śrut. Dlatego konieczna jest edukacja. Nie tylko myśliwych, ale też mieszkańców obszarów, na których te ptaki się zatrzymują. Po zakończeniu naszej wyprawy opracujemy raport naukowy i przygotujemy broszury. Chcemy, by trafiły one do jak największej liczby osób. Spadek populacji Bewicków to nie tylko efekt polowań. Czasami podczas lotu ptaki te uderzają o linie wysokiego napięcia i giną. Jeden taki przypadek mieliśmy właśnie w Polsce. Staram się lecieć nie bliżej niż 5 km od łabędzi, by ich nie niepokoić.

Skąd pomysł na przelot jesienią?

- Chcieliśmy sprawdzić jak w trudnych warunkach atmosferycznych radzą sobie te ptaki - podkreśla Sacha. - Poza tym Bewicki muszą podjąć wtedy migrację z młodymi, a to trudniejsze zadanie.

Przelot w niskiej temperaturze powietrza to także ogromne wyzwanie dla samej pilotki. - Gdy chłód daje się we znaki, wyłącza się myślenie. To walka z samym sobą - zauważa Sacha. - Czasem taki przelot okupiony jest łzami. Kilka dni temu przestały działać baterie, które ogrzewają moje rękawice. Po 1,5 godzinie musiałam przerwać lot, bo czułam potworny ból. Mój strój może u niektórych budzić śmiech, bo gdy lecę na motoparalotni mam na sobie około 9 warstw kurtek, 3-4 pary spodni, podwójną kominiarkę i rosyjskie wysokie kalosze ogrzewane od wewnątrz. Ale zapewniam, to konieczne.

Tłumy bydgoszczan (i nie tylko) przybyły w czwartek, 10 listopada do Hali "Łuczniczki" na Bydgoską Galę Disco Polo. Fani mogli posłuchać czołowych formacji sceny disco polo. Wystąpili m.in. Boys, Akcent, Mig oraz Piękni i Młodzi.Andrzej Koziński, gwiazda disco polo, mówi o swoim ślubie.

Bydgoska Gala Disco Polo. Tłumy fanów! [zdjęcia]

Bydgoskie wsparcie

W Polsce Sachy towarzyszą bydgoscy piloci ze Stowarzyszenia Black Wings Team, które jest oficjalnym partnerem WWT przy organizacji projektu „Flight of the Swans”.

- Od ponad tygodnia, gdy Sacha wylądowała w Suwałkach, koordynujemy jej przelot w naszym kraju - mówi Krzysztof Wieczorek, prezes Black Wings Team. - Załatwiamy pozwolenia na przeloty, przygotowujemy miejsca startów i lądowań, organizujemy też spotkania w szkołach. Jej wyprawa trochę się opóźniła, bo przed Petersburgiem doznała skręcenia nogi i konieczna była hospitalizacja. W efekcie Sacha musiała starty z nóg zamienić na starty z wózka. Tak naprawdę jest w połowie trasy i trudno ocenić, kiedy uda jej się dotrzeć do celu.

Pogadanki w szkołach

Podczas przystanku w Bydgoszczy Australijka spotkała się z uczniami Zespołu Szkół nr 26, Szkoły Sokrates oraz przedszkolakami w myślęcińskim zoo. - Dzieciaki zadawały mi mnóstwo ciekawych pytań - mówi Sacha. - To były bardzo wzruszające spotkania. Cieszę się, bo celem projektu „Flight of the Swans” jest także edukacja dzieci ze szkół podstawowych, studentów, rolników oraz mieszkańców miast na trasie przelotu. Liczebność Bewicków w ciągu ostatnich 15 lat drastycznie spada i trzeba to wszystkim uświadomić.

Projekt wsparło też kwota 15 tys. zł miasto Bydgoszcz. Na skrzydle motoparalotni, którą lecą piloci Black Wings Team, pojawiło się logo naszego miasta. - Ratusz docenia takie inicjatywy - mówi Maria Wasiak, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - To co dzieje się z łabędziami czarnodziobymi, to sygnał dla nas wszystkich. Musimy edukować mieszkańców, by troszczyli się o środowisko.

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!