https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozstrzygnięto konkursy na dyrektorów najlepszych szkół w Bydgoszczy. Jednemu towarzyszy awantura

Agnieszka Łysio z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 6
Agnieszka Łysio z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 6 Dariusz Bloch
Agnieszka Łysio nie będzie już dyrektorką VI LO. Decyzja komisji jest oprotestowywana przez społeczność szkolną. Zwycięska konkurentka uczy w tej samej szkole...

Dyrektorzy szkół są wyłaniani w konkursie. Jeśli przekonają komisję (w Bydgoszczy zasiada w niej w pełnym składzie aż 14 osób.

- przedstawicieli ratusza, kuratorium oświaty, rad rodziców i pedagogów, pięciu związków), otrzymują pięcioletni kontrakt. Zdarza się, że komisja nie rozstrzyga konkursu i wtedy prezydent miasta może wyznaczyć sam dyrektora (na rok z opcją przedłużenia). Tak było dwa lata temu, gdy nikt nie zgłosił się do kierowania Zespołem Szkół Elektronicznych (z najlepszym w Polsce Technikum Elektronicznym) - o dalsze kierowanie poproszono długoletniego dyrektora, Romana Wojciechowskiego. Tak było również w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 6 (Gimnazjum nr 50 i VI LO), gdzie ze względów proceduralnych konkursu nie wygrała dyrektor Łysio i funkcję swą sprawowała właśnie ze wskazania.

Chcę zobaczyć efekt

W poniedziałek odbyły się ponowne konkursy na obsadę tych stanowisk. Tym razem swoją kandydaturę do ZSE zgłosił dyr. Wojciechowski i konkurs na pięcioletnią kadencję wygrał. Kontrkandydatów nie miał, podobnie jak poprzednio.

- Szkoła przechodzi ważną reformę, związaną z organizacją egzaminów potwierdzających kwalifikacje zawodowe - mówi Roman Wojciechowski, który dyrektorem „elektronika” jest od 17 lat. - Będą one wymagały określonej bazy dydaktycznej, w przygotowanie której jestem bardzo zaangażowany. Chciałbym zobaczyć efekt, stąd decyzja o przystąpieniu do konkursu.

Inaczej było w ZSO nr 6, bo tu obok Agnieszki Łysio swoją ofertę zgłosiła doktor Wiesława Burlińska, ucząca w „szóstce” francuskiego od 1990 roku, metodyk nauczania i ekspert MEN. I to ją komisja konkursowa wskazała na nową szefową najlepszego zespołu szkół ogólnokształcących w mieście. W środowisku szkolnym zawrzało. Powstał nawet fanpage obrońców dotychczasowej dyrektorki, z godziny na godzinę zbierający coraz więcej „polubień”.

Jego autorzy zamierzają skierować petycję do prezydenta miasta (absolwenta „szóstki”). Sprzeciwiają się nominacji nauczycielki, która podobno nie cieszy się sympatią uczniów. Pojawia się też dużo komentarzy, obwiniających dyrektor Wydziału Edukacji UM Iwonę Waszkiewicz o brak przychylności dla Agnieszki Łysio i wpływanie na obrady komisji. Dyrektor Waszkiewicz, zanim została szefową wydziału, była kuratorem oświaty, a wcześniej nauczycielką i dyrektorką VI LO. - Mnie nie wypada tego komentować - mówi „Expressowi” Agnieszka Łysio. - Mogę się tylko cieszyć, że uczniowie i rada pedagogiczna darzą mnie takim szacunkiem. To najważniejsza wartość.

Bez wycieczek personalnych

- Członkowie komisji, po wysłuchaniu prezentacji i rozmowie z każdym z kandydatów, w sposób indywidualny przeprowadzili ich merytoryczną ocenę - mówi tymczasem Iwona Waszkiewicz. - Ocenie tej podlegała przedstawiona przez kandydatów koncepcja funkcjonowania i rozwoju szkoły oraz udzielone odpowiedzi na pytania, zadane przez członków komisji. Według nich, czego wyrazem był wynik tajnego głosowania, wyżej została oceniona pani Wiesława Burlińska - uzyskując wymaganą większość głosów „za”. Konkurs ma na celu wyłonienie najlepszego kandydata na stanowisko dyrektora. Wynik prac komisji nie zawsze odpowiada oczekiwaniom wszystkich zainteresowanych stron. Ze względu na dużą liczbę reprezentowanych podmiotów, bywa, że jest zaskoczeniem również dla organu prowadzącego, w tym przypadku Urzędu Miasta. Natomiast zarzuty personalne dotyczące dyrektora wydziału są bezpodstawne i nie zamierzam ich komentować, zwłaszcza, że nie byłam członkiem komisji.

Wyniki konkursu są wiążące, akcje społecznościowe nie mają więc szansy powodzenia. W tym roku, nieco wcześniej, w zwykłym trybie rozstrzygnięto jeszcze konkursy na dyrektorów największych bydgoskich zespołów szkół czy emdeków.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
absolwentka 2005
na lekcjach u Pani Brulińskiej nie było łatwo, ale po 9 latach odkąd skończyłam tą szkołę władam francuskim i wszystko czego się nauczyłam zawdzięczam pani Wiesławie. Z lekcji chemii u Pani Łysio, nie wyniosłam za to nic. Poza tym, dla ucznia nie ma większego znaczenia kto kieruje placówką. W szkole najważniejsza jest wiedza, bo późniejsza droga zawodowa weryfikuje to drastycznie!. Pozdrawiam Panią Burlińską i bardzo się cieszę z decyzji Komsji.
A
Absolwent 2010
Btw, nic nie wiadomo, aby konkurs przebiegał poprawnie formalnie. To się dopiero okaże. Na razie wiadomo, że Wydział Edukacji próbuje uciszać wszystkich chcących dowiedzieć sie, jak ten konkurs przebiegał, co samo w sobie jest bardzo wymowne. Pożyjemy, zobaczymy.
A
Absolwent 2010
Burlińska to tyran traktujący uczniów jak śmieci. Wielokrotnie wyżywała się na młodzieży upokarzając ją słownie. Co z tego, że zna się na francuskim, jak ludzie uciekają z jej grupy do innych grup albo na niemiecki, byle tylko nie mieć z nią zajęć... Ta kobieta nie jednego ucznia i uczennicę doprowadziła do płaczu, nerwicy żołądka i zaszczucia swoimi "metodami"...
M
Maturzysta 2014
No to nie będzie za ciekawie w tej szkole... ale może z tak nieludzkim podejściem do uczniów i nauczycieli , Burlińska nie będzie miała skrupułów zmienić kilku nauczycieli, którzy nie potrafią uczyć a laury zbierają z korepetycji uczniów (co nie jest tajemnicą "gdzieś" w świadomości całego grona pedagogicznego a zwłaszcza uczniów).
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski