Polonia zakończyła już sezon, choć wcale tak nie musiało być. Czego zabrakło, aby wyeliminować Lokomotiv?
Zawiedli Robertowie - Miśkowiak i Kościecha. Choć obiektywnie trzeba przyznać, że "Kostek" przez cały sezon spisywał się przyzwoicie.
W drugiej części sezonu można było odnieść wrażenie, że "Kostkowi" brakuje kondycji...
To prawda. Brakowało mu także regularnych startów. On ścigał się tylko w polskiej lidze.
Czy czwarte miejsce to szczyt możliwości zespołu?
Mieliśmy potencjał na wyższą pozycję w tabeli. Słabiej spisał się Robert Miśkowiak. Był kontraktowany jako lider, ale spisał się poniżej swoich możliwości. Gdyby jeździł na poziomie dziesięciu punktów w każdym meczu, to teraz my bylibyśmy w finale. Choć trzeba też przyznać, że kiedy "Misiek" zdobywał dwucyfrową zdobycz, to zawodzili inni. I tak to wyglądało...
Jak oceni pan innych seniorów?
Szymon Woźniak na plus. Pamiętajmy, że debiutował w gronie seniorów. Marcin Jędrzejewski robił wszystko co w jego mocy, nie odpuszczał, jeździł ambitnie. Pozytywnie zaskoczył Andriej Kudriaszow, który był kontraktowany jako szósty senior, miał walczyć o skład. Tymczasem był silnym punktem zespołu. Patrick Hougaard punktował dość równo, był solidnym pierwszoligowcem. Wyciągnął wnioski po kiepskim występie w meczu z Ostrowem, gdy został odsunięty od składu. To on pozwolił nam uratować remis w spotkaniu z Lokomotivem Daugavpils.
W połowie sezonu nagle zniknęli Bartosz Bietracki i Karol Jóźwik. Co się stało?
Bartek doznał kontuzji w meczu w Łodzi i długo się leczył [1,5-miesiąca - dod. red.]. Kiedy wyzdrowiał... przestał pojawiać się w klubie [w tym tygodniu został zawieszony przez Polonię - dod. red.]. Z kolei Jóźwik przedstawił zaświadczenie, w którym lekarz napisał, że nie zaleca Karolowi uprawiania żużla. Dlatego musieliśmy korzystać z tzw. gościa. Chciałbym przy okazji wyjaśnić jedną rzecz: Damian Stalkowski mógł jeździć w lidze dopiero po 26 lipca, gdy skończył 16 lat.
Często kibice powtarzają, że nasza młodzież jest słaba, a na przykład w Lesznie czy Rybniku co chwilę rodzą się jakieś talenty...
U nas nie brakuje talentów, mieliśmy wielu chłopaków w szkółce. Zawsze jednak powtarzam, że droga do wielkiej kariery jest długa, kręta i wyboista. Na początku jest duży zapał chłopców i rodziców. Schody zaczynają się po zdaniu licencji, gdy trzeba walczyć o punkty. Przy pierwszych niepowodzeniach, często skrzydła opadają.
Inna sprawa to finanse. W Polonii brakuje pieniędzy na większą liczbę treningów czy częstsze wyjazdy na zawody juniorskie. Zawodnicy innych klubów ścigają się dwa-trzy razy w tygodniu. Brakuje nam też kasy na remonty sprzętu. Zdarza się ponadto, że - z uwagi na oszczędności - nasi chłopcy nie korzystają na towarzyskich zawodach z nowych opon.
Na zakończenie krótkie pytanie - kto wygra w tym roku rozgrywki ekstra- i pierwszej ligi?
Leszno i Daugavpils.
Dziękuję za rozmowę.