MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Jackiem Mazanym, dyrektorem Zarządu Dróg Powiatowych w Żninie

Maria Warda
Jacek Mazany od prawie pół wieku troszczy się o stan dróg powiatowych
Jacek Mazany od prawie pół wieku troszczy się o stan dróg powiatowych Maria Warda
Nasz bohater marzył o pracy nauczyciela. Jego pasją była i jest geografia. Los zadecydował jednak inaczej.

Nie wyobrażam sobie Zarządu Dróg Powiatowych bez pana.
Kiedyś trzeba przejść na emeryturę. W drogownictwie pracuję już 48 lat, a prawie każdy dzień to ogromny stres, bo w naszym kraju na drogownictwie i medycynie znają się wszyscy. Przeżyłem cztery reorganizacje firmy, czas odpocząć.

Jak wyglądało zarządzanie drogami pół wieku temu?

Wtedy był tylko podział na drogi powiatowe i krajowe. Było prościej, bo Powiatowy Zarząd Dróg Lokalnych, gdzie pracowałem, zajmował się wszystkimi drogami, łącznie z gruntowymi, które po reorganizacji i likwidacji powiatów w latach 70. zostały przekazane gminom. Jak wspomniałem, przeżyłem cztery reorganizacje naszej firmy, każda z nich szła w niedobrym kierunku, wprowadzała dużo chaosu.

Do czasu ostatniej reorganizacji, pana firma zajmowała się budowaniem dróg. Obecnie do jej zadań należy głównie wytypowanie dróg do remontu czy przebudowy, przygotowanie dokumentacji i przetargu i zabezpieczenie finansów oraz odpowiednie ich utrzymanie.
Po ponownym utworzeniu powiatów zmieniły się zadania Zarządu Dróg Powiatowych. Nie wykonujemy wszystkich prac osobiście, ale i tak odpowiadamy za wszystko, co dzieje się na drogach, dosłownie za każdą dziurę. Jesteśmy też odpowiedzialni za zimowe utrzymanie dróg. Samochody z solanką są w ciągłej gotowości.

Które lata wspomina pan najmilej?

Lata 70. Wtedy budowano bardzo dużo dróg lokalnych w czynie społecznym. Rolnicy angażowali swój sprzęt do wożenia piasku, kopania rowów, poszerzania dróg. W ludziach był wielki entuzjazm. W poszczególnych wsiach w kolejnych domach gospodynie gotowały obiady dla ludzi pracujących przy budowie dróg. Jednak tamte technologie nie były przygotowane do takiego ruchu kołowego, jaki nastąpił po zmianie ustroju, co jest skutkiem otwarcia granic i znacznego wyeliminowania transportu kolejowego. Wybudowane wtedy drogi wymagają nieustannych remontów.

Przez te pół wieku, które spędził pan na drogach zmieniały się technologie.
W latach 70. drogi pokrywało się smołą. Rozgrzewało się ją w specjalnych lokomobilach, rozkładało na drogach łopatami, czyli po prostu ręcznie. Smoła została wyeliminowana w latach 80. Dziś nawierzchnię pokrywa masa bitumiczna rozkładana za pomocą specjalistycznego sprzętu. To są maszyny, o których w przeszłości można było tylko pomarzyć.

Słyszałam, że w Kanadzie nie odśnieża się dróg podczas dużych zamieci. Udrażnia się je dopiero po ustaniu żywiołu. U nas to nie do pomyślenia.
Takie działanie jest uzasadnione i to nie tylko ekonomicznie, po prostu po ustaniu śnieżycy lepiej można oczyścić drogi. U nas ludzie wymagali odśnieżania nawet podczas słynnego Ksawerego. Może to wynika z tego, że przestaliśmy być pokorni wobec żywiołów. Na szczęście i w tej sferze zaszły duże zmiany. Koparko-ładowarki rozpychające radzą sobie dobrze nawet z dużym śniegiem.

W czasach mego dzieciństwa śniegi były ogromne, a kiedy zasypało, wszyscy mężczyźni łapali za łopaty i szli odśnieżać drogi.
Pamiętam zimy, kiedy zakłady pracy wysyłały wszystkich mężczyzn do ośnieżania łopatami, bo nie było takiego jak dziś sprzętu. Istniały jedynie pługi drewniane, w formie wielkiego trójkąta, ciągnione przez traktory. Raz, nie pamiętam, który to był rok, pomagało nam wojsko.

Czy w tej syzyfowej pracy, znajdziemy coś, co napawało pana radością?

Moim pracownikom udało się pozyskać sporo funduszy pozabudżetowych oraz unijnych z rozdania RPO. Dzięki temu wybudowano tak zwane schetynówki. Najbardziej jestem dumny z przebudowy drogi Żnin-Gąsawa-Rogowo i Żnin-Chomętowo. Cieszy mnie także fakt, iż udało się przebudować trzy mosty w Zrazimiu, Szkółkach i Janowcu Wielkopolskim.

Jest pan nie tylko znanym drogowcem, ale odnoszącym ogromne sukcesy hokeistą.
Jestem prezesem klubu Old Boys hokeja na trawie w Gąsawie. Nasz klub 14 razy zdobywał tytuł mistrza Polski. Graliśmy o Puchar Europy w Belgii i Holandii. W tym roku mamy być organizatorami mistrzostw Polski. To bardzo odpowiedzialne zadanie, opierające się tylko na własnych funduszach. Hokej to moja wielka pasja, jestem dumny, bo mój syn ją kontynuuje. Był reprezentantem Polski, obecnie gra w II lidze holenderskiej, jest także trenerem młodzieżowym w Holandii.

JACEK MAZANY:

- Mieszka w Gąsawie.
- Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Żninie.
- Przez kilka kadencji zasiadał w Radzie Gminy Gąsawa.
- Od kłopotów dnia codziennego ucieka do ogrodu. Kocha kwiaty, uwielbia tulipany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!