Urodził się 49 lat temu w Dalniegorsku. Później wyjechał na Ukrainę. Bez powodzenia grał w Szachtarze Donieck. Od 20 lat przebywa w Polsce, ma też nasze obywatelstwo.<!** reklama>
Będzie Pan oglądał któryś z meczów mistrzostw Europy na żywo?
Wybieram się na pojedynek otwarcia Polski z Grecją.
O bilet chyba nie jest łatwo...?
W życiu w wielu sprawach nie jest łatwo. Ale jak się człowiek postara, to wiele rzeczy można załatwić.
A nie myśli Pan o wyjeździe za wschodnią granicę?
Jeżeli będę mógł się tam udać samolotem, to jak najbardziej. Podróż samochodem do Doniecka lub Kijowa nie wchodzi w grę.
Jak na Ukrainie wygląda infrastruktura sportowa?
O wiele lepiej niż w Polsce. Drużyny do ósmego miejsca w tabeli mają większe możliwości, posiadają znakomite ośrodki przygotowawcze. Niektóre stadiony na Euro trzeba było tylko zmodernizować.
Czy przyznanie Polsce i Ukrainie turnieju finałowego było dla Pana dużym zaskoczeniem?
Raczej nie. Wiemy, że UEFA nastawia się też na promocję i takie państwa idealnie się do tego nadają. Bez względu na stan gospodarki w obu krajach, uważam, że podjęto bardzo dobrą decyzję. Myślę, że gospodarze Euro na tym skorzystają.
W Polsce żyje się już Panu lepiej?
Tak, stan dróg poprawia się z tygodnia na tydzień, można po kraju szybciej się poruszać. Powstały piękne stadiony. Zresztą, byłem na otwarciu tego w Gdańsku, kiedy pracowałem jeszcze w Cracovii.
Jakie szanse w mistrzostwach daje Pan reprezentacji Polski?
Trudno cokolwiek wyrokować. Dużo będzie zależało od tego, czy kadrowicze trafią na ten czas z formą. Drużyna Franciszka Smudy ma jednak tą przewagę, że gra u siebie. Ponadto wielu zawodników gra w klubach zachodnich. A już w zespole Ukrainy są tylko gracze, którzy występują we własnym kraju. Myślę, że zapowiada się wielka rywalizacja Polski z Rosją. I to Polacy są w stanie zająć w grupie pierwsze miejsce.
Docierają do Pana wiadomości o tym, co się mówi w naszym kraju na temat Rosjan i kibiców, którzy chcą przyjechać za Sborną?
To są sprawy polityczne i nie ma sensu mieszać do tego kibiców. Dyskusja o tym jest dla mnie głupotą. Sport jest po to, żeby ludzi łączyć, a nie dzielić.
A kto zdobędzie złoty medal?
Najlepsze drużyny klubowe mają Hiszpanie, lecz na takich turniejach nie trudno o niespodzianki.
A Pan też prowadzi zespoły twardą ręką, nie daje graczom pofolgować? Trzech piłkarzy z tego powodu wypadło z polskiej kadry...
Zawsze trzeba szukać złotego środka. Ale ja zawodników nie pilnuję. Kto będzie chciał sobie wypić, to wypije. Ważne, żeby trafiać z tym do świadomości młodych zawodników. Piłkarz sam musi wiedzieć, co chce w życiu osiągnąć.