https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rozdział w historii polskiego żużla. Marta Półtorak o sponsoringu Żużlowej Reprezentacji Polski

Paweł Podoluk
Żużlowa Reprezentacja Polski i Marta Póltorak - Prezes Marmy Polski Folie
Żużlowa Reprezentacja Polski i Marta Póltorak - Prezes Marmy Polski Folie mat prasowe
Prezes Marmy Polskie Folie zdradza kulisy decyzji o sponsorowaniu Żużlowej Reprezentacji Polski, dzieli się osobistymi doświadczeniami z żużlowego świata i opowiada, jak sport kształtuje biznesowe myślenie. "W dobie influencerów potrzebujemy prawdziwych wzorców" - mówi w szczerej rozmowie.

Marma Polskie Folie została sponsorem generalnym Żużlowej Reprezentacji Polski. Co zadecydowało o podjęciu tej decyzji?

Firma jest związana ze sponsoringiem sportowym od ponad 20 lat. Zaczynaliśmy od wspierania Stali Rzeszów, później doszła koszykówka i tenis stołowy. Jako firma przywiązujemy ogromną wagę do wspierania różnych działalności - nie tylko sportowych, ale również kulturalnych, zarówno w środowisku lokalnym, jak i poza nim. Sponsoring reprezentacji doskonale wpisuje się w filozofię firmy. Żużel jest niezwykle popularny w Polsce, a nasze sukcesy na arenie międzynarodowej również przeważyły przy podejmowaniu tej decyzji.

Jakie znaczenie ma dla Państwa wspieranie żużla na poziomie reprezentacyjnym?

Bardzo nam zależy, aby żużlowa reprezentacja Polski, z uwagi na swoją popularność i fakt, że młodzi ludzie utożsamiają się z zawodnikami, włączyła się w promocję zdrowego trybu życia. Chcemy, by ci zawodnicy wyznaczali trendy jeśli chodzi o podejście do sportu. To prawda, że żużel kojarzy się z adrenaliną i szybką jazdą, ale zawodnicy doskonale znają uwarunkowania techniczne i w warunkach cywilnych przestrzegają przepisów. Dla nas ważne jest promowanie pewnego stylu życia poprzez sport.

Jakie wartości firmy Marma Polskie Folie odnajduje Pani w sporcie żużlowym?

Determinacja i rywalizacja sportowa w duchu fair play to wartości, które powinny nam przyświecać zarówno w sporcie, jak i w biznesie. Szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy młodzi ludzie często za wzór biorą influencerów, warto promować sportowy styl życia i wartości z nim związane.

Jak długo planują Państwo angażować się w ten projekt?

Na razie jest to dwuletni horyzont czasowy, ale zobaczymy, jak ta współpraca będzie się rozwijać. Na pewno chcemy, aby osiągała dobre efekty.

Marma ma długą historię wspierania sportu. Czy jest jakiś projekt, który darzy Pani szczególnym sentymentem?

Rafał Wilk to był nasz zawodnik, który później uległ wypadkowi. Następnie został trenerem jeżdżącym na wózku, a potem zmienił dyscyplinę. Jego historia jest dla mnie szczególnie ważna. Rafał jest przykładem niezwykłej determinacji i siły charakteru. Jego historia pokazuje, że sport to nie tylko wyniki, ale przede wszystkim walka z własnymi ograniczeniami i nieustanne dążenie do celu

Wspierali Państwo przez wiele lat żużel w Rzeszowie. Jak ocenia Pani tamten okres?

Stal Rzeszów jest mi bliska, ale uważam, że specjalnie nie wchodzi się do tej samej rzeki. Jeśli wszystko układa się pozytywnie, to myślę, że nie ma takiej potrzeby. Mamy reprezentację, wspieramy też byłych zawodników, jak wspomniany Rafał Wilk, który kiedyś jeździł w żużlu, potem miał tragiczny upadek, a teraz startuje w handbike'u. Wspieramy również Wilki Krosno.

Jak Pani zdaniem powinien wyglądać idealny model współpracy pomiędzy biznesem a sportem?

W Polsce są dobre wzorce, ale mamy mniejszy kapitał finansowy i klubowy niż za granicą. Tam mają uznane marki i łatwiej jest zainwestować w markę, która ma tradycję, historię i kibiców. Budowanie pozycji w polskim sporcie to praca od podstaw. W Polsce kluby wymagają sporego doinwestowania. Trudno zbudować wartość, gdy sponsor tylko pojawia się na chwilę, wydaje pieniądze i nie zwraca uwagi, jak są one wykorzystywane. Działania długofalowe są zawsze bardziej wartościowe.

Czy osobiście jest Pani fanką żużla?

Moja przygoda z żużlem zaczęła się, gdy rozpoczęliśmy sponsoring. Wtedy byłam pierwszy raz na meczu żużlowym. Zawsze interesowały mnie sporty motorowe, mam prawo jazdy na motocykl, motoryzacja mnie fascynuje. Przed Stalą Rzeszów nigdy nie byłam na żużlu, znałam tylko Tomasza Golloba.

Pamiętam swój pierwszy mecz, na którym byłam z mężem. Wydawało mi się wtedy, że jesteśmy sponsorem tytularnym, a nasi zawodnicy jeżdżą z tyłu i wyglądają jak pospolite ruszenie. To był mecz z Lotosem Gdańsk. Podjęliśmy wówczas decyzję: albo zostajemy i trzeba się tym poważnie zająć, albo zostawiamy pieniądze i się wycofujemy. Ten mecz przegraliśmy różnicą około 20 punktów, ale później zawodnicy zaczęli się uczyć i rozwijać.

Czy angażowanie się w sport zmienia sposób, w jaki postrzega Pani prowadzenie biznesu?

Bardzo podziwiam prawdziwych sportowców. Tomasz Gollob i jego determinacja do wygrywania, sposób życia, podejście do obowiązków - to dobry materiał do naśladowania. Podobnie Bartosz Zmarzlik - on ma nie tylko talent, ale wkłada w to ciężką pracę, ma determinację i odpowiednie cechy charakteru.

Kiedy zaczęłam zajmować się sportem od strony organizacyjnej, wydawało mi się, że jeśli zapewnimy duże zaangażowanie i odpowiednie warunki dla sportowców, zarówno finansowe jak i organizacyjne, to sukces przyjdzie automatycznie. Ale sport, podobnie jak biznes, jest nieprzewidywalny. Czasem robimy wszystko, co w naszej mocy, a i tak coś nie wychodzi. Mieliśmy dobrą drużynę, która chciała osiągać sukcesy, ale zmieniły się przepisy dotyczące składu drużyny i musieliśmy ją przebudować. Nasza wizja tworzenia zespołu legła w gruzach.

W sporcie motorowym dodatkowym wyzwaniem jest to, że jeden zawodnik może ulec kontuzji i zostać wykluczony, a potem trzeba się starać utrzymać w lidze. Sport to duże wyzwanie - oprócz determinacji i biznesowego podejścia potrzeba również szczęścia, podobnie jak w życiu.

Jakie cele i marzenia związane ze sportem ma Pani na najbliższe lata?

Marma chciałaby, żeby polski sport cieszył polskich kibiców, żebyśmy potrafili na odpowiednim poziomie uczestniczyć w różnych rozgrywkach, żeby były emocje, żeby wszystko było osiągane w czystej sportowej rywalizacji. Chodzi o powodowanie radości, o to, by kibice utożsamiali się z zawodnikami, którzy powinni być wzorem do naśladowania - sportowcami pokazującymi, jakim warto być człowiekiem.

Przykładem jest wspomniany wcześniej Rafał Wilk, który dał sobie drugą szansę i z trudnej sytuacji życiowej zbudował osobisty sukces. Jeśli uda nam się tworzyć takie pozytywne emocje związane ze sportem, będziemy spełnieni.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski