- Od początku tygodnia, gdy temperatura w nocy spadła poniżej zera, chętnych, którzy szukają u nas schronienia, przybywa - mówi Maciej Zabielski, kierownik Centrum Pomocy dla Bezdomnych Mężczyzn przy ul. Fordońskiej. - Na 221 łóżek, jakimi dysponujemy, tylko dwa są jeszcze wolne.
Jesteśmy jednak przygotowani na większą liczbę osób. W razie potrzeby możemy rozłożyć materace i łóżka polowe. Nikt nie zostanie odesłany z kwitkiem. Bezdomni mogą liczyć u nas na nocleg, trzy posiłki dziennie i pomoc w załatwieniu ważnych spraw. Warunek przy przyjęciu jest jeden, osoba musi być trzeźwa - dodaje kierownik Maciej Zabielski.
W Schronisku dla Bezdomnych Kobiet i Matek z Dziećmi w Bydgoszczy bez względu na aurę frekwencja jest duża.
- Obecnie przebywa u nas 110 osób, w większości są samotne. Ogółem mamy miejsca dla 138 osób - mówi Beata Zielińska, kierowniczka placówki.
W okresie od listopada do wiosny oko na bezdomnych mają strażnicy.
- Nie licząc altan działkowych, obecnie mamy około ośmiu miejsc, o których wiemy, że są tam bezdomni. Stale je monitorujemy - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - To głównie pustostany, bunkry lub opuszczone garaże. Liczba takich miejsc zmniejszyła się, pod koniec listopada ubiegłego roku było ich około 20.
Niektórzy bezdomni zmarli, inni decydują się na pobyt w schronisku, ale są też tacy, którzy za nic w świecie nie chcą tam pójść. Nie możemy ich do tego zmusić. Jeśli ktoś wymaga pomocy medycznej, to oczywiście wzywamy karetkę pogotowia. Tylko w sytuacji, gdy osoba jest pijana i zagraża sobie lub otoczeniu, możemy ją przewieźć do punktu pomocy osobom nietrzeźwym.
Niektórzy bezdomni w mroźne dni szukają schronienia w klatkach schodowych bloków, kamienic, ale też w wiatach śmietnikowych. - W tym przypadku apelujemy do mieszkańców, aby nie przechodzili obojętnie i zgłaszali nam takie zdarzenia pod numer 986. Taka osoba może bowiem potrzebować pomocy - mówi Arkadiusz Bereszyński.