Mało połączeń z Inowrocławia do Włocławka, niemożność dojazdu z okolicznych wsi do firm w Gniewkowie i trudny powrót wieczorem z Bydgoszczy - takie są narzekania pasażerów na PKS.
- Do oddalonego od Inowrocławia zaledwie o 60 kilometrów Włocławka nie ma się jak dostać. To śmieszne, że do tak dużego miasta jeżdżą trzy autobusy na krzyż. Jeśli rozpoczynasz pracę o siódmej, to najlepiej polecieć na skrzydłach. Może PKS coś z tym zrobi, bo w końcu publiczny przewoźnik powinien zapewnić płynność połączeń. Nie wszyscy udają się w kierunku Torunia czy Bydgoszczy, a odległość jest podobna - mówi jeden z naszych Czytelników.
Mieszkańcy podgniewkowskich wsi postulują natomiast, by pierwszy kurs do Kijewa odbywał się we wcześniejszych godzinach, tak by mogli zdążyć na ranną zmianę do Bonduelle, tapicerni czy Interlightu na godzinę szóstą.
<!** reklama>
- Uważam, że ostatni inowrocławski autobus powinien wyjeżdżać z Bydgoszczy o 20 minut później, bo nie wszystkie osoby, które kończą pracę o 22 mogą zdążyć na obecne połączenie. Nie ma też czym wrócić z imprez kulturalnych na przykład z teatru, bo autobus ucieka sprzed nosa. Dawniej jeździł pociąg, ale go też wycofano i teraz gdy ktoś nie zdąży na ostatni autobus, to ma dopiero pociąg pospieszny o 23.30 - przypomina inowrocławianin.
W inowrocławskim PKS właśnie pracują nad układaniem nowego rozkładu jazdy.
- Chciałam przypomnieć, że linie z Włocławkiem i Bydgoszczą obsługują także tamtejsze przedsiębiorstwa. Jednak przyjrzymy się rozkładom z tymi miejscowościami, chociaż wprowadzenie jakiejkolwiek zmiany w kursach wiąże się z dużymi kosztami. Jeśli chodzi o Kijewo, to proszę zapytać o to, czy obsługiwaniem tej trasy nie są zainteresowani także inni przewoźnicy kursujący z Inowrocławia do Gniewkowa i Torunia - mówi prezes inowrocławskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej, Aleksandra Kościelniak.
Jak już informowaliśmy, PKS ma nowego właściciela, skarb państwa przekazał bowiem firmę Urzędowi Marszałkowskiemu w Toruniu, który przygląda się funkcjonowaniu przewoźnika. Dyrekcja PKS liczy, że sytuację finansową firmy i pasażerów poprawi nowa ustawa o transporcie zbiorowym, która częściowo zacznie już obowiązywać od 1 marca. Według jej zapisów na nierentowne kursy ma być przyznana dotacja, a na obsługę poszczególnych linii będą organizowane przetargi. Inowrocławskie PKS ma jeszcze jeden problem, a mianowicie odczuwa brak kierowców, co powoduje m.in. opóźnienia wielu kursów.
- Kierowców rzeczywiście nam brakuje. Żeby wozić pasażerów trzeba mieć jednak odpowiednie uprawnienia, więc nie każdą osobę, która się zgłosi możemy zatrudnić - mówi prezes Aleksandra Kościelniak.
Pasażerowie skarżą się również na stare zdezelowane autobusy, jednak szefowa firmy zapewnia, że wszystkie pojazdy, które wyruszają w trasę są sprawne, a tabor jest w miarę posiadanych funduszy odnawiany.
PKS w liczbach
- tabor liczy 158 pojazdów
- przedsiębiorstwo zatrudnia około 180 kierowców