Kreml uznał Leonida Wasiukiewicza za „zdrajcę” po tym, jak wystosował apel do Putina, by sprowadził żołnierzy do domu z wojny, bo inaczej będzie więcej rosyjskich sierot.
69-letni lokalny Wasiukewicz mówił te słowa w parlamencie we Władywostoku. Takie wystąpienie było do tej pory nie do pomyślenia.
Popieramy środki mające na celu wsparcie rodzin żołnierzy zabitych podczas specjalnej operacji wojskowej – mówił Wasiukiewicz, reprezentujący frakcję komunistów w parlamencie i dodał: Dopóki nasz kraj nie zatrzyma tej operacji, będzie jeszcze więcej sierot. Młodzi mężczyźni giną i są okaleczani, choć mogliby przynieść korzyść krajowi. Od wybuchu wojny minęły trzy miesiące, a osiągnięcie sukcesu drogą wojskową jest niemożliwe, powiedział.
Jeśli Putin będzie kontynuował wojnę, nieuchronnie doprowadzi to do wzrostu liczby zabitych i rannych żołnierzy. Żądamy natychmiastowego wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy... kontynuował.
Przewodniczący parlamentu Aleksander Rolik próbował powstrzymać posła. Ostrzegam cię… nadużywasz agendy – mówił i dodał, że Wasiukiewicz mówi bez jego pozwolenia.
Anatolij Dołgaczow, szef frakcji koministów, powiedział Wasiukiewiczowi: Takim oświadczeniem zniesławiasz honor Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej.
Gubernator Oleg Kozhemyako oskarżył posła i jego zwolenników o zniesławienie armii rosyjskiej i zażądał usunięcia go ze zgromadzenia.
