W 2009 roku jednodniowy finał czempionatu Starego Kontynentu wygrał w Togliatti reprezentant gospodarzy. Dziś jest szansa na powtórkę.
Przed nami druga z czterech rund indywidualnych mistrzostw Europy. Po turnieju w Gdańsku prowadzi Sajfutdinow (14 pkt) przed Gollobem (13), Pedersenem (12) i Woffindenem (11).
W 2009 roku w Togliatii rozegrano jednodniowy finał IME. Zawody wygrał wówczas żużlowiec gospodarzy Renat Gafurow. Na podium stanęli ponadto Andrij Karpow (Ukraina) i Ales Dryml (Czechy). Dwaj ostatni pojadą także dziś.
<!** reklama>Jednak to nie oni będą głównymi faworytami imprezy. Do takich zaliczyć należy Rosjan: Emila Sajfutdinowa oraz braci Grigorija i Artioma Łagutów (ten ostatni ściga się na co dzień w miejscowym klubie, dziś wystartuje dzięki dzikiej karcie).
- Jestem spokojny o tor, stadion, kibiców i organizację. Nasz naród jest spragniony światowej rywalizacji, a taka będzie miała miejsce w sobotę na pięknym obiekcie Mega-Łady. Cała Rosja czeka na to z niecierpliwością. Doping piętnastu tysięcy gardeł powinien pomóc nam w odniesieniu sukcesu - mówi Sajfutdinow, który lideruje nie tylko indywidualnym mistrzostwom Europy, ale też cyklowi GP.
Na udany występ liczy również czwarty z Rosjan, Roman Poważny.
- Na tym torze jeździłem dwanaście lat. W Togliatti chodziłem do szkoły, tutaj nadal mieszka moja mama. Chcę pokazać kawał dobrego żużla - mówi „Ropa”.
W sobotnim, papierowym wydaniu naszej gazety zamieszczamy program zawodów
<!** Image 3 align=none alt="Image 217834" sub="Stadion Mega-Łady prezentuje się bardzo efektownie [Fot.: Jarosław Pabijan]">