Na opuszczenie struktur Polskiego Związku Działkowców najpierw zdecydowały się Rodzinne Ogrody Działkowe „Przylesie”. Kilka dni temu działkowcy postanowili założyć stowarzyszenie „Przylesie”, które w przyszłości będzie mogło przejąć majątek ogrodu. Taką samą decyzję zamierza podjąć jeden z największych i najstarszych ogrodów położonych w pobliżu Bydgoszczy.
CZYTAJ TEŻ:Bydgoszczanie pierwsi w Polsce podziękowali Polskiemu Związkowi Działkowców
[break]
- Tak jak „Przylesie” i my zaczęliśmy działać. Założyliśmy w ubiegłym roku Stowarzyszenie „Sami Swoi Samociążek”. Zmieniły się jednak przepisy i musimy utworzyć nową organizację - mówi Zygmunt Piotrowski, prezes ROD „Samociążek”. - Jesteśmy już po walnym zgromadzeniu. Postanowiliśmy, że w kwietniu rozpoczniemy procedurę powoływania stowarzyszenia.
Zygmunt Piotrowski podkreśla, że działkowcom nie chodzi o pieniądze, które trzeba przekazywać do Warszawy. Zapragnęli niezależności z innego powodu.
- Składaliśmy się po kilka tysięcy złotych po to, by zbudować wodociąg i kanalizację - twierdzi Zygmunt Piotrowski. - Kiedy inwestycja została zakończona, okazało się, że nic nie jest nasze. Wodociąg i sieć kanalizacyjna należą do Warszawy!
Działkowcy mogliby zmniejszyć koszty budowy sieci wodno-kanalizacyjnej, gdyby wolno im było zarabiać, np. na sprzedaży źródlanej wody. Niestety, na każdą działalność gospodarczą musieli uzyskiwać zgodę centrali i przekazywać jej część zarobionych pieniędzy. Przejęcie ROD przez stowarzyszenie oznacza przede wszystkim niezależność gospodarczą działkowców. Jest też inna korzyść.
- Wreszcie będziemy partnerami dla burmistrza - podkreśla Zygmunt Piotrowski.
Po opublikowaniu informacji dotyczącej decyzji ROD „Przylesie” do redakcji napłynęło kilka e-maili, w tym ze Swarzędza:
- Proszę przyjąć ode mnie i od wszystkich naszych członków Stowarzyszenia Ogrodów Działkowych „Zielonej Doliny” w Swarzędzu wielkie gratulacje! - napisał Ireneusz Jarząbek, prezes zarządu SOD. - Byliśmy na sesji Rady Miasta Swarzędza i uzgodniliśmy z radnymi oraz panią burmistrz (Anną Tomicką - przyp. aut.) sposób wyjścia z PZD. Z powodu zaognionej (od 5 lat - przyp. aut.) sytuacji, pani burmistrz zgodziła się być mediatorem. Mamy nadzieję, że naszą walkę doprowadzimy do końca, dając możliwość budowy demokracji w rodzinnych ogrodach działkowych, już całkowicie bez Polskiego Związku Działkowców.