W przeszłości kilka razy rozmawiał pan już z Polonią. Dlaczego dopiero teraz podpisał pan kontrakt z bydgoskim klubem? Wcześniej wybierałem inne kluby. Tak wyszło. A dlaczego teraz zdecydowałem się na Polonię? Przekonał mnie fakt, że klub jest solidnie prowadzony. W zespole są fajni chłopacy, z którymi możemy wygrać wiele spotkań. Jest też fajny trener, który nad wszystkim czuwa.
[break]
Słyszałem, że pana sponsorzy pofatygowali się do Bydgoszczy, aby osobiście sprawdzić sytuację na miejscu...
Zgadza się. Chcieli przekonać się, jak funkcjonuje Polonia, rozmawiali z prezesem Andrzejem Polkowskim. Byli usatysfakcjonowani i postanowili, że nadal będą mnie wspierać. Zostają ze mną, mimo że większość sponsorów jest z Lublina [poprzednio Miśkowiak jeździł w KMŻ Lublin - dod. red.].
W minionym sezonie, podczas wizyty KMŻ Lublin na Sportowej, zdobył pan dla „Koziołków” 15 punktów w siedmiu startach. Jak ocenia pan bydgoski owal?
Jest łatwy pod względem geometrii, ale ma swoje zagadki, na przykład najlepsze ścieżki do jazdy. Mam nadzieję, że podczas przedsezonowych treningów bardziej go „rozgryzę”. Liczę też na wskazówki od kolegów z zespołu.
Jak będą wyglądały pana przygotowania do sezonu?
W listopadzie spędziłem kilka dni w Egipcie, wakacje mam już więc za sobą. Wypocząłem i nadszedł czas ładowania akumulatorów. Przygotowania rozpocząłem z początkiem grudnia. Trenuję cztery razy w tygodniu pod okiem doktora Mariana Misiaka [z jego usług korzysta też m.in. Krzysztof Kasprzak - red.]. Zresztą z panem Misiakiem współpracuję przez cały rok. W okresie startowym spotykamy się raz w tygodniu i jest to inny trening niż zimą. Skupiamy się wówczas na ćwiczeniach poprawiających refleks, szybkość, koncentrację. Teraz więcej jest siły, wytrzymałości.
Planuje pan starty w innych ligach?
Mam podpisany kontrakt z Gnistorną Malmoe, występującą w szwedzkiej Allsvenskan, odpowiedniku polskiej pierwszej ligi. Zastanawiałem się także nad Wielką Brytanią, ale na razie wstrzymuję się z podpisaniem umowy na Wyspach. Czekam na rozwój wypadków.
Jakie cele na 2015 rok?
Życie nauczyło mnie, aby zbyt wiele nie planować. Żużel jest bardzo nieprzewidywalnym sportem. Najważniejsze, aby omijały mnie kontuzje. Chcę zdobywać w każdych zawodach jak najwięcej punktów i czuć się spełniony jako sportowiec. Zależy mi też na tym, aby kibice, sponsorzy, trener i działacze byli zadowoleni z mojej postawy.
Dziękuję za rozmowę.
TECZKA OSOBOWA
Robert Miśkowiak urodził się 21 listopada 1983 w Rawiczu i tam mieszka do dziś.
Licencję „Ż” uzyskał 16 maja 2000 w Opolu jako zawodnik Polonii Piła.
W 2004 roku na torze we Wrocławiu zdobył złoto indywidualnych mistrzostw świata juniorów. W finałowym biegu pokonał Kennetha Bjerre i Mateja Zagara (Rory Schlein upadł i został wykluczony).
W Polsce reprezentował barwy Polonii Piła, WTS Wrocław, Unii Leszno, KM Ostrów, PSŻ Poznań, Wybrzeża Gdańsk i KMŻ Lublin.
W minionym sezonie uzyskał średnią 2,05 pkt/wyścig, co było dziewiątym wynikiem w I lidze.