Zobacz wideo: Rozbudowa szpitala Biziela w Bydgoszczy
W sobotę, 12 czerwca, grupa Białorusinów mieszkających w naszym regionie wyjdzie na ulicę Mostową, by zamanifestować poparcie dla ofiar białoruskiego reżimu. Jakie znaczenie ma wiec poparcia organizowany w Bydgoszczy?
Chcemy głośno powiedzieć o dwóch sprawach. Po pierwsze: sytuacja więźniów politycznych na Białorusi. Niektórzy spędzili w więzieniu już ponad rok, jak Siergiej Cichanowski, mąż Swietłany, byłej kandydatki na prezydenta, działacz polityczny i popularny bloger czy Wiktar Babaryka, były kandydat na prezydenta. Niepokoi także to, że szybko wzrasta liczba więźniów politycznych. Dziś wynosi 482. Ale to przecież nie liczba, to 482 osoby. W Bydgoszczy odczytamy fragmenty ich listów, chcemy, by wszyscy usłyszeli ich głos.
A po drugie?
W Polsce swoje interesy robi bardzo wiele firm, które mają afiliacje z białoruskimi władzami. To nie jest jakaś tajna lista, to lista oficjalnie podawana na stronie Ambasady Białoruskiej w Polsce. Kupując produkty, korzystając z usług tych firm, wspieramy reżim i trzeba to sobie uświadamiać. To nie rząd kupuje mrożone ryby określonej marki w supermarkecie, to my je kupujemy. I my możemy wybrać inne, a dzięki temu mniej pieniędzy trafi do ludzi powiązanych z białoruską władzą. A może przy braku zainteresowania produktem supermarket wycofa się ze współpracy z firmą? Niby niewiele, a może mieć znaczenie. To dowód, że od nas samych zależy, czy wspieramy reżim, udając, że nie wiem, nie rozumiemy czy nie, bo dokonujemy świadomych wyborów.

W Polsce żyje się Pani bezpiecznie?
Przyjechałam po to, by czuć się bezpiecznie i tak było. Teraz, zwłaszcza od sytuacji, kiedy białoruskie władze zmusiły do lądowania w Mińsku samolot, na pokładzie którego był opozycjonista Roman Protasiewicz, mamy wrażenie, że właściwie, gdziekolwiek jesteśmy, musimy się bardzo pilnować i strzec. To pokazało, jak mówimy na Białorusi, że władza zatraciła brzegi - nie cofnie się przed tym, co jeszcze niedawno wydawałoby się niemożliwe. A my, Białorusini żyjący w europejskich krajach, irytujemy reżim białoruski, który widzi w nas niebezpieczeństwo, bardzo chciałby, byśmy zamilkli. Więc zamilknąć nie możemy.
