Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Retro: Pechowa rodzinna kłótnia

KRZYSZTOF BŁAŻEJEWSKI
W wykryciu sprawców przestępstw niejednokrotnie, co dowodzi praktyka, decydujący okazywał się przypadek.

W wykryciu sprawców przestępstw niejednokrotnie, co dowodzi praktyka, decydujący okazywał się przypadek.

<!** Image 2 align=none alt="Image 202164" >

Tak właśnie stało się z braćmi Janem i Jerzym L., mieszkającymi wraz z matką w kamienicy przy ul. Pomorskiej. Obydwaj panowie specjalnej ochoty na pójście do zwykłej pracy nie mieli.

Żyli z zatrudnień dorywczych, trudnili się też handlem pod halą targową przy ul. Magdzińskiego, w mniejszym stopniu „obsługiwali” klientów dolarowego „Pewexu” na Starym Rynku.

<!** reklama>

Fanty bywały trefne

Wśród oferowanych przez Jana i Jerzego L. towarów pod halą sporo znajdowało się „trefnych”, czyli tzw. fantów pochodzących z kradzieży. Jan, bardziej przedsiębiorczy od brata, szybko nawiązał kontakty ze stałymi „dostawcami” tego rodzaju towaru. Potem wpadł na pomysł, że jeszcze bardziej opłacałoby się samemu pójść w ich ślady.

Zadebiutował, kiedy nadarzyła się ku temu okazja. Latem 1980 roku, podczas pobytu na plaży w Smukale, wykorzystując chwilową nieuwagę amatora kąpieli, wyciągnął mu z kieszeni pozostawionych na brzegu spodni portfel i zegarek. Starczyło na trzy dni ucztowania. Brat został dopuszczony do tajemnicy i też skorzystał.

Potem Jan i Jerzy poczęli krążyć wokół pobliskiej „Słowianki”, gdzie niemal co dzień można było spotkać mocno podchmielonych mężczyzn. Szczególnie uwagę obu braci zwracali ci, którzy po wyjściu z lokalu kierowali się na dworzec PKP. W wyludnionych o tej porze bocznych uliczkach panom L. parokrotnie udało się samotnych przechodniów napaść i obrabować. Jednak w każdym przypadku łup był niewielki, bowiem większość gotówki panowie pozostawiali na ogół w lokalu.

Kolejnym krokiem były włamania. Bracia zaliczyli wspólnie co najmniej trzy. Dwukrotnie udało im się włamać po zbiciu szyby do kiosków „Ruchu” w centrum Bydgoszczy i za każdym razem uchodziło im to na sucho. Papierosy i drobiazgi brali dla siebie, resztę „opylali” pod halą. Za trzecim razem łup był większy. Z pozostawionego na ulicy na noc poloneza udało im się ukraść zapasową oponę, akumulator, dobrej klasy radio samochodowe i jeszcze parę innych drobiazgów.

W sierpniu 1980 roku Jerzy, nie informując o tym brata, włamał się do małego sklepu spożywczego przy ul. Śniadeckich, skąd udało mu się, po wyważeniu łomem zamka w drzwiach od zaplecza, wynieść kilkanaście tysięcy złotych w gotówce oraz kilkanaście butelek wódki.

Oczywiście, tak cenny łup nie mógł pozostać niezauważony. Jan upomniał się o swoje, ale brat go zlekceważył. - Sam sobie ukradnij - miał mu powiedzieć, choć potem postawił kilka butelek wódki, którą wspólnie wypili na zgodę.

Jan L., zachęcony przez brata, począł przemyśliwać nad kradzieżą. Pomógł przypadek. Jedna z sąsiadek akurat wyjechała na dłużej, nie zabezpieczając właściwie okien. Złodziej wyniósł z jej mieszkania prawie całą emeryturę oraz biżuterię i zwitek dolarów przechowywanych na „czarną godzinę”.

Jan L. nie umiał zachować sukcesu w tajemnicy. Postawił na stole dwa litry wódki, do której zasiadł razem z bratem. Tu jednak spotkała go niemiła niespodzianka. Jerzy upomniał się bowiem o podział łupu na połowę, grożąc, że w przeciwnym wypadku doniesie o wszystkim milicji.

Trzy lata dla brata

To było za wiele jak na Jana. Od słowa do słowa, przy trzeciej „połówce”, kiedy brat nie chciał nadal odstąpić od swojego zamiaru, uderzył go w twarz. Doszło do regularnej bójki. W ruch poszły nie tylko pięści, ale i krzesła. Mężczyźni potłukli lustra, rozwalili szafę, wybili szyby. Awanturę ucięła dopiero wezwana milicja. Jan miał m.in. złamaną szczękę, Jerzy - rękę. Dowiezieni do komisariatu zaczęli siebie nawzajem oskarżać o dokonanie włamania... Gdy wytrzeźwieli i zrozumieli, że się wzajemnie wsypali - było już za późno.

W maju 1981 roku sąd skazał Jana L. na karę trzech i pół roku pozbawienia wolności, a jego brata - na trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!