Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Retro: Duchy w starej kamienicy

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Wolfgang W., sąsiad Anny S., oskarżony został o działanie narażające na szwank zdrowie osób
Wolfgang W., sąsiad Anny S., oskarżony został o działanie narażające na szwank zdrowie osób thinkstock
Latem 1924 roku w redakcji „Dziennika Bydgoskiego” z prośbą o pomoc pojawiła się mieszkanka jednej z kamienic przy ul. Jagiellońskiej, Anna S.

Kobieta, znajdująca się ponoć na skraju wyczerpania nerwowego, opowiadała, że od pewnego czasu w nocy jej mieszkanie odwiedzają dwa duchy. Na przemian miały to być duch zakonnicy i diabeł. Czytelniczka poszukiwała w redakcji pomocy, bowiem policja, do której się najpierw zwróciła, po wyśmianiu kobiety, odmówiła przybycia na miejsce zdarzeń.

Reporter spłoszył duchy

Redaktor, aczkolwiek sceptyk wobec istnienia widocznych przejawów życia pozagrobowego, zaintrygowany nieco tą sytuacją, odwiedził mieszkanie Anny S. wieczorem i ukrył się w nim w najodleglejszym kącie. Kiedy się ściemniło, rzeczywiście w sypialni lokalu zajmowanego przez Annę S. pojawiła się na ścianie biała, podświetlona postać zakonnicy w habicie, a niebawem, po chwili przerwy, kolejna, z rogami na łbie i twarzą z haczykowatym nosem. Obydwa duchy unosiły się w górę i opadały, poruszały się także w lewo i w prawo na tle ściany.
Dzielny reporter, zaintrygowany tym zupełnie niespodziewanym dla niego rozwojem sytuacji, poderwał się na nogi, aby zbliżyć się do któregoś z duchów i spróbować dotykiem przekonać się o istnieniu zjawy. W tym jednak momencie diabeł i zakonnica zgodnie błyskawicznie zniknęli, pozostawiając po sobie wrażenie, jakby przeszli przez ścianę do mieszkania sąsiadów. W trakcie rozmowy odbytej z Anną S. bezpośrednio po „widowisku” dziennikarz dowiedział się, że mieszkająca obok rodzina proponowała już wcześniej sąsiadce odkupienie od niej mieszkania, ale kobieta nie miała ochoty stracić lokalu w tak dobrym punkcie miasta. Od tej pory zaczęły się sąsiedzkie niesnaski. Ta informacja okazała się być niezwykle istotną wskazówką...
Redaktor przyszedł do mieszkania czytelniczki jeszcze raz, następnego dnia po południu. Po dokładnych oględzinach sypialni, w której poprzedniego dnia doszło do pojawienia się duchów, odkrył wówczas, w jaki sposób sąsiad próbował wystraszyć Annę S., aby sprzedała mu swoje lokum.

Okazało się, że pomysłowy sąsiad wyciął w drzwiach łączących jego mieszkanie z sypialnią pani S. niewielki otwór, przez który, jak zostało to barwnie opisane w gazecie, „za pomocą latarni magicznej puszczał na ścianę obrazy świetlne, przedstawiające naprzemian zakonnicę lub djabła, aby temi duchami wypłoszyć panią S. z mieszkania”.

Kajanie się policjanta

O swoich spostrzeżeniach reporter niezwłocznie powiadomił policję, która przybyła najpierw do mieszkania pani S. i obejrzała „odkrycie” dziennikarza, a następnie udała się do lokalu zajmowanego przez sąsiadów i skonfiskowała „latarnię magiczną” oraz przeźrocza diabła i zakonnicy. Komisarz, który wyśmiał przedtem panią S., kajał się przed nią długo za swój błąd.
Wolfgang W., sąsiad Anny S., oskarżony został o działanie narażające na szwank zdrowie osób trzecich i z tego tytuł skazany został przez bydgoski sąd na karę pół roku pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!