Wokół polskiej reprezentacji od kilku tygodni nie jest spokojnie. Kibice w kraju zastanawiają się jaka przyszłość czeka kadrę Biało-Czerwonych i kto będzie u jej sterów? W zeszłym tygodniu doszło do kilku spotkań w siedzibie PZPN podczas których selekcjoner Czesław Michniewicz zdawał raporty i przedstawiał swoją wizję na kolejne miesiące. Trener ma kontrakt ważny do końca roku i w rękach prezesa PZPN Cezarego Kuleszy jest jego przyszłość. - Wkrótce poinformujemy o przyszłości trenera. Nie podam konkretnej daty, ale niedługo - powiedział Kulesza w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z Interii.
Kulesza o spotkaniach w siedzibie PZPN
- Po mundialu chciałem spotkać się z selekcjonerem, szczerze z nim porozmawiać, wyjaśnić kilka kwestii. Zamierzałem też dać członkom zarządu PZPN szansę na wysłuchanie trenera, zadanie pytań. Tak też się stało - powiedział Kulesza.
Już przed kilkoma dniami związek wystosował komunikat, że nie skorzysta z klauzury przedłużenia kontraktu, która była możliwa do zrealizowania przez pierwsze siedem dni od zakończenia mundialu. Jednocześnie przekazano, że sprawa przyszłości Michniewicza w kadrze będzie "tematem dalszych obrad".
- W poniedziałek rozmawiałem więc z selekcjonerem i poinformowałem go o mojej decyzji. W środę doszło do dyskusji z wiceprezesami, natomiast w czwartek - z całym zarządem PZPN. Selekcjoner podsumował mundial, przeanalizował swoją pracę, opowiedział o wnioskach po Katarze. Jednocześnie każdy z obecnych na sali mógł zadać mu pytanie albo wygłosić swoje zdanie. Każdego wysłuchałem. I wkrótce ogłoszę co zdecydowałem - dodał Kulesza.
Prezes nie odniósł się do rzekomej kłótni selekcjonera z team menagerem Jakubem Kwiatkowskim, którą szczegółowo opisywał na łamach Interii Roman Kołtoń. Zdaniem dziennikarza mężczyźni się poróżnili, a powodem była premia jaką mieli otrzymać kadrowicze i sztab od rządu. - Proszę wybaczyć, ale o tym, co padło na posiedzeniu zarządu, nie zamierzam rozmawiać - skwitował tylko Kulesza.
Kulesza o kandydatach na selekcjonera
Prezes federacji zaprzeczył również co do kontaktów z ewentualnymi następcami Michniewicza. Na pytanie czy kontaktowano się z trenerem Maciejem Skorżą, którego wielu typuje jako kolejnego selekcjonera Kulesza powiedział krótko: - To nieprawda. Z tego co wiem, Skorża ma już podpisany kontrakt z klubem japońskim (Urawa Red Diamonds - red).
Na pytanie czy kontaktowano się z Andrijem Szewczenką czy Nenadem Bjelicą, których nazwiska przewijały się w kontekście polskiej reprezentacji Kulesza był równie stanowczy: - Również nie. Ciekawi mnie skąd biorą się takie plotki. Albo ta, że kluczowym kryterium wyboru selekcjonera jest znajomość przez kandydata języka polskiego lub rosyjskiego. Żebym mógł się z nim dogadać. To absurd. Nigdy takiego kryterium nie było i obecnie również go nie ma. Selekcjoner powinien być dobry, jego paszport nie ma decydującego znaczenia. Paulo Sousa nie znał polskiego, a nie mieliśmy problemu żeby porozmawiać. W federacji jest wiele osób znających kilka języków obcych i one zawsze służą mi pomocą.
Kulesza o stylu gry reprezentacji
Kulesza pytany o wynik Biało-Czerwonych w Katarze a także o styl gry, miał opinię zgodną z większością kibiców: to pierwsze było zadowalające, drugie z kolei trudne do akceptacji. - Michniewicz zadanie zrealizował. Cieszy mnie ten historyczny sukces. To był cel, jaki sobie postawiliśmy. I nie będę ukrywał, że jako prezes PZPN jestem z tego powodu szczęśliwy.
- Natomiast inną kwestią jest styl, w jakim reprezentacja osiągnęła ten cel - przyznał szczerze. - Po meczu z Francją kilku piłkarzy, w tym Robert Lewandowski czy Piotr Zieliński, jednoznacznie powiedziało, że mogliśmy grać odważniej, ofensywniej. Ja też tak uważam. Mamy potencjał, mamy odpowiednich wykonawców...
Kulesza o premii dla piłkarzy i sztabu
Na koniec prezes poruszył sprawę premii jaką mieli otrzymać reprezentanci i sztab. Ostatecznie żadnej premii od polskiego rządu Biało-Czerwoni nie otrzymali, ale temat rósł jak balon po mundialu i przykrył rozmowę o futbolu. - My, jako PZPN, wszystkie kwestie związane z premiami piłkarzy mieliśmy ustalone już przed wylotem kadry do Kataru. Mowa oczywiście o pieniądzach, które zawodnicy mieli dostać za wyjście z grupy czy kolejne sukcesy. To z Radą Drużyny zostało załatwione bardzo szybko i profesjonalnie, rozmawiałem także z Robertem, jako kapitanem, i ogarnęliśmy to sprawnie. O pieniądzach, które zawodnicy i sztab mieli dostać od rządu, nie wiedziałem - skomentował Kulesza.
- Zamieszanie z premiami było niepotrzebne. Szkoda, że nie znalazł się ktoś, kto powiedział: "Panowie, zostawmy to, skupmy się na piłce". Ale to już przeszłość dlatego definitywnie kończę wypowiadanie się na ten temat. To już niczego nie zmieni. Ja w dzieleniu premii nie uczestniczyłem, nie byłem także pomysłodawcą tego tematu. Ale myślę, że jako prezes PZPN powinienem przeprosić wszystkich polskich kibiców, że do takiej sytuacji w ogóle doszło. I z tego miejsca przepraszam ich. Tak jak zapowiedział premier Morawiecki, dodatkowych premii nie będzie. I dobrze. Bo to kończy tę sprawę - zakończył prezes PZPN.
Czesław Michniewicz jest związany z PZPN kontraktem do końca bieżącego roku. Nie ulega wątpliwości, że przed świętami bądź chwilę po, poznamy albo nazwisko nowego selekcjonera albo otrzymamy komunikat, że trener zostaje i będzie mógł przygotowywać drużynę w eliminacjach do Euro 2024.
REPREZENTACJA w GOL24
MŚ 2022. Najlepsza jedenastka mundialu w Katarze. To oni nas...
