Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rehabilitacja w sanatorium

Renata Napierkowska
Nie ma możliwości wycofania się z decyzji o likwidacji oddziału rehabilitacji w inowrocławskiej lecznicy - taki wniosek nasuwa się po posiedzeniu komisji zdrowia w ratuszu.

Nie ma możliwości wycofania się z decyzji o likwidacji oddziału rehabilitacji w inowrocławskiej lecznicy - taki wniosek nasuwa się po posiedzeniu komisji zdrowia w ratuszu.<!** Image 2 align=none alt="Image 205356" sub="Fot.: Renata Napierkowska">

Pacjentami po operacjach czy wylewach powinny zająć się sanatoria.

Zamknięcie oddziału rehabilitacyjnego wywołuje nie tylko w samym szpitalu, ale i w mieście dużo emocji. Podsyciła je jeszcze niedawna wizyta Beaty Kempy, posłanki Solidarnej Polski, która kilka dni temu zorganizowała pod szpitalem pokazową konferencję prasową. Sprawa redukcji zatrudnienia w lecznicy i likwidacją szpitalnego oddziału rehabilitacji zainteresowali się też radni miejscy, którzy na posiedzenie komisji zdrowia zaprosili przedstawicieli szpitala i powiatu.<!** reklama>

Nie zwiększać zadłużenia

Ireneusz Beśka, główny specjalista do spraw techniczno-administracyjnych w szpitalu i jednocześnie radny powiatowy, najpierw odniósł się do konferencji zorganizowanej przez Solidarną Polskę i widma groźby prywatyzacji lecznicy, które przedstawiła w swoim wystąpieniu posłanka Kempa.

- Nasze działania zmierzają w odwrotnym kierunku. Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej ma obowiązek się przekształcić, gdy osiągnie pewien poziom zadłużenia. Likwidacja oddziału rehabilitacji ma na celu to, by nie zwiększać obecnego zadłużenia. Obecnie status spółki prawa handlowego w żaden sposób nie poprawi funkcjonowania szpitala, a przyszły prezes musiałby zamykać kolejne oddziały przynoszące starty - tłumaczył Ireneusz Beśka.

Odniósł się też do kwestii likwidacji szpitalnych oddziałów rehabilitacyjnych w Polsce i podał lecznice, w których zostały już one pozamykane. Jak wynika z danych Polskiej Federacji Zdrowia, przedstawionych w piśmie skierowanym do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, główną przyczyną zamykania oddziałów rehabilitacji jest niedofinansowanie świadczonych usług. Stawka bowiem za tzw. punkt została wyliczona na poziomie złotówki. Za dzienny pobyt jednego pacjenta lecznica otrzymuje od NFZ około 120 złotych.

- Obecnie lecznica stanęła przed wyborem, czy dalej generować zadłużenie, by w końcu wpaść w pułapkę ustawy, czy podjąć decyzję o restrukturyzacji - przekonywał radnych Ireneusz Beśka.

Do inowrocławskiej lecznicy rocznie trafia 200 tysięcy pacjentów, co roku ich liczba wzrasta o 10 tysięcy nowych. Oprócz mieszkańców powiatu inowrocławskiego, z usług korzystają też chorzy z powiatów ościennych - mogileńskiego i żnińskiego. Główną przyczyną kłopotów szpitali jest brak pieniędzy na leczenie. Jak dotąd żaden z ministrów nie zmierzył się z reformą zdrowia. Zdaniem dyrekcji szpitala i władz powiatu, likwidacja oddziału rehabilitacji będzie najmniej odczuwalna dla pacjentów, bowiem w Inowrocławiu jest wystarczająca liczba sanatoriów, które są w stanie zapewnić chorym odpowiednią opiekę.

Pacjenci do kolejki

Na miejsce po zlikwidowanym oddziale rehabilitacji przeniesiona zostanie ortopedia. Całe trzecie piętro natomiast przejmie oddział kardiologii.

- Trudno mi się zgodzić ze stwierdzeniem, że pacjenci będą mogli od razu po zabiegu korzystać z rehabilitacji w sanatoriach. Na miejsce w sanatorium w ramach kontraktu z NFZ trzeba bowiem dość długo czekać. Szkoda, że na nasze spotkanie nie został zaproszony przedstawiciel funduszu, bo moglibyśmy mu zadać kilka pytań. Dla mnie jest nielogiczne, wręcz głupie, że NFZ nie wykorzystuje naszej bazy sanatoryjnej i na przykład „Oaza” w ogóle nie zawarła kontraktu - zauważył radny Andrzej Kieraj.

Podczas spotkania radni powrócili też do kwestii likwidacji przez miasto izby wytrzeźwień. Starosta Tadeusz Majewski stwierdził bowiem w jednym z wywiadów, że wpływ na likwidację oddziału rehabilitacyjnego ma decyzja radnych miejskich o zamknięciu izby.

- Szpital ponosi rocznie milion złotych dodatkowych kosztów za przyjmowanie osób w stanie nietrzeźwości - przypominała wiecestarosta Mirosława Kucol

- Dla nas ta decyzja była zatrważająca. Aby sprawdzić takiego pacjenta, musi on dojść wcześniej do siebie, co trwa kilka godzin. Taką osobę widać, słychać i czuć. Powoduje to dyskomfort pozostałych pacjentów - dodał Ireneusz Beśka. <!** reklama>

Komisja zdrowia postanowiła, że podejmie interwencję w sprawie wyceny usług rehabilitacyjnych przez NFZ.

  • Obecnie w lecznicy zatrudnionych jest 1300 osób. Restrukturyzacja w szpitalu w sumie obejmie 57 osób: 25 pielęgniarek, 9 położnych, 5 pracowników średniego personelu i 3 niższego. Reszta to osoby zatrudnione w administracji i tzw. pionie gospodarczym. Nie wszyscy zostaną jednak zwolnieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!