[break]
Wczoraj po zamknięciu lokali wyborczych, czyli po godz. 22, poprosiliśmy bydgoskich polityków o komentarze.
- Myślę, że frekwencja nie będzie wystarczająca - mówi Teresa Piotrowska, minister spraw wewnętrznych - być może dlatego, że wprowadzenie okręgów jednomandatowych nie jest tak ważne dla Polaków. Zresztą w wielu miejscach w kraju one już funkcjonują. Poza tym w trakcie przedreferendalnej dyskusji skupialiśmy się tylko na tym, nie na zachęcaniu wyborców do udziału w głosowaniu. Zawsze trudno jest przekroczyć 50-procentowy próg, nawet w czasie wyborów do parlamentu lub wyborów samorządowych. Może więc należy pomyśleć o tym, by w przyszłości ten próg obniżyć.
Minister Teresa Piotrowska dodała, że następnym razem trzeba będzie lepiej przygotować się do referendum. Podobne opinie wygłaszali inni nasi rozmówcy, m.in. posłowie Łukasz Krupa i Tomasz Latos.
Najbardziej poirytowani byli jednak wyborcy. Wczoraj wieczorem pewien bydgoszczanin pod marketem OBI odreagowywał stres, wykrzykując: "Sto milionów wyrzucone w błoto! Sto milionów wyrzucone w błoto!"
Dziś Państwowa Komisja Wyborcza zaprezentuje oficjalne wyniki. Z danych, jakie udało się nam zebrać w Bydgoszczy, wynika, że frekwencja wyborcza, prawdopodobnie, będzie bardzo niska. W niektórych bydgoskich komisjach nie przekroczyła nawet 10 procent uprawnionych do głosowania.