Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO wzywa Ankarę do działania „z powściągliwością”. Stoltenberg przyjechał do Turcji w piątek z przesłaniem zaprzestania ofensywy militarnej w północno-wschodniej Syrii, którą podjął prezydent Turcji Erdogan.
„Chociaż Turcja ma uzasadnione obawy dotyczące bezpieczeństwa, oczekujemy, że będzie działać z powściągliwością” - powiedział Jens Stoltenberg podczas konferencji prasowej z tureckim ministrem spraw zagranicznych Mevlütem Cavusoglu. „Podzieliłem się z nim poważnymi obawami dotyczącymi tej operacji i ryzykiem dalszej destabilizacji w regionie” - dodał sekretarz generalny NATO.
Turcja, członek NATO, od środy prowadzi ofensywę w Syrii przeciwko milicji kurdyjskiej YPG, która jest uważana przez Ankarę za „organizację terrorystyczną, sprzymierzoną z ludźmi Zachodu w walce z Państwem Islamskim (IS)."
W odpowiedzi na krytykę kilku krajów europejskich szef tureckiej dyplomacji wezwał do „solidarności” z Turcją. „Oczekiwanie, że nasi sojusznicy okażą solidarność, jest naszym najbardziej naturalnym prawem” - powiedział Mevlut Cavusoglu.
Decyzje prezydenta Turcji spotkały się również z reakcją władz w Warszawie. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat w związku z działaniami tureckich wojsk na terytorium Syrii. „Polska jest zaniepokojona rozpoczęciem operacji tureckich sił zbrojnych” – czytamy w komunikacie. Polskie MSZ wyraża nadzieję, że działania militarne prowadzone przez Turcję zakończą się szybko i będą prowadzone w poszanowaniu międzynarodowego prawa humanitarnego.
Prezydent Trump zaproponował "rolę mediatora” między Turkami i Kurdami. Chociaż po ogłoszeniu swojej decyzji o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii, amerykański prezydent sam otworzył drogę dla tureckiej operacji wojskowej. W czwartek polecił amerykański prezydent polecił swoim dyplomatom zorganizować zawieszenie broni między obiema stronami.
Tymczasem pro-tureccy bojownicy syryjscy przygotowują się do wzięcia udziału w dowodzonym przez Turcję ataku na północno-wschodnią Syrię. Tysiące cywilów syryjskich uciekło już przed nalotami i ostrzałem tureckim. Siły tureckie dokonywały w piątek już ostrzału artyleryjskiego w kierunku celów w Syrii z terenów Turcji.
Niektórzy z najbardziej zaciekłych republikańskich sojuszników Trumpa nie kryli swoich emocji i wskazali, że wycofanie sił amerykańskich z Syrii, to zdrada lojalnego sojusznika, jakim byli Kurdowie zwalczający Państwo Islamskie na terenie Syrii.
Donald Trump podkreślał, że Stany Zjednoczone wydały „ogromne kwoty” na pomoc Kurdom w celu zakupu amunicji i broni.– Po tym wszystkim powiedziano nam, że polubiliśmy Kurdów– komentował przywódca USA.– Kiedy mówi się, że walczą o nas, to nie jest tak. Oni walczą o swoją ziemię– mówił prezydent. Biały Dom ogłosił wycofanie sił amerykańskich w niedzielę wieczorem, po burzliwej rozmowie Trumpa z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem.
Prezydent Trump zagroził Turcji sankcjami gospodarczymi za nieproporcjonalne lub „niehuamitarne” działania w Syrii. Zapytany o definicję czerwonej linii, po której USA zareagują, urzędnik Departamentu Stanu proszący o zachowanie anonimowości, powiedział w czwartek, że będzie to obejmowało „czystki etniczne”, a także „naloty lub ataki na ludność cywilną”. „Na tym etapie nie widzieliśmy żadnych znaczących przykładów takiego zachowania, ale to dopiero początek” operacji - dodał w rozmowie z dziennikarzami. Jesteśmy na wczesnym etapie, to jeden z powodów, dla których nie wydajemy ostrzeżeń - dodał.
Donald Trump wycofał się wcześniej w tym tygodniu amerykańskich żołnierzy, którzy stacjonowali w Syrii w pobliżu granicy z Turcją. Po tej decyzji prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan rozpoczął w środę swoją operację przeciwko kurdyjskiej milicji, którą oskarża o „terroryzm”.
W obliczu krytyki Donald Trump tłumaczył, ze Stany Zjednoczone nie muszą być zaangażowane w „niekończące się wojny”. „Mamy jedną z trzech możliwości: wysłać tysiące żołnierzy albo uderzyć Turcję bardzo mocno finansowo i sankcjami. Grać rolę mediatorów na rzecz porozumienia między Turcją a Kurdami!”- napisał Donald Trump na Twitterze. „Mam nadzieję, że ostatnia opcja będzie właściwa”, „mam nadzieję, że będziemy w stanie mediować” - podkreślał Trump.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
