- W toku prowadzonej kontroli w Urzędzie Miasta koordynator zespołu kontroli złożył na początku listopada 2010 r. na policji ustne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. - Policja wszczęła dochodzenie w sprawie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Urzędu Miasta Bydgoszczy poprzez podrobienie dokumentów księgowych dotyczących zmniejszenia opłaty rocznej z tytułu zbycia użytkowania wieczystego gruntu i dokonanie w wyniku tego nienależnych naliczeń.
[break]
Mechanizm miał być taki: użytkownik wieczysty gruntu - osoba fizyczna lub prawna - ponosiła roczne opłaty za użytkowanie wieczyste gruntu skarbu państwa. Należna kwota wpływała na konto Urzędu Miasta. W momencie zbycia prawa do użytkowania wieczystego UM musiał zwracać nadpłatę, czyli część rocznej opłaty od dnia sprzedaży prawa do użytkowania wieczystego. Ratusz wykrył, że w kilku przypadkach - po sfałszowaniu dokumentów - należną nadpłatę przekazywano nie tam, gdzie trzeba. W sumie na prywatne konto, zdaniem Urzędu Miasta, miało trafić ok. 35 tys. zł.
Urzędniczkę - prawdopodobnie z wydziału finansowego - zwolniono z pracy dyscyplinarnie jeszcze w listopadzie 2010. To ją wskazano w zawiadomieniu o przestępstwie jako osobę podejrzaną. - Adresatem pytań o śledztwo jest prokuratura - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych z UM Bydgoszczy.
Śledztwo trwa ponad 3,5 roku i wciąż nie ma finału. - Niestety, nie udało się nic ustalić w sprawie naszego udziału w tym dochodzeniu – mówi Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. Z prokurator Barbarą Olszewską, zastępcą szefa Prokuratury Okręgowej Bydgoszcz-Południe, od dwóch dni nie udało nam się skontaktować. Do sprawy wrócimy.(wom)