Ratusz przy ulicy Dworcowej?

Pomysł odkupienia budynku byłej dyrekcji kolei przy Dworcowej spodobał się mieszkańcom miasta. Przekazanie go UMK na potrzeby wydziału stomatologii - raczej nie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 194955" sub="Fot. Tymon Markowski
Budynek po dawnej dyrekcji kolei pruskiej">

Pruski w charakterze budynek, jak mało który w Bydgoszczy nadaje się na siedzibę urzędu. Sam jego widok sprawia, że człowiek nabiera respektu do władzy i czuje swoisty niepokój. Ratusz mógłby na przykład sprzedać teren przy Grudziądzkiej, by w ten sposób pokryć część kosztów zakupu i dostosowania obiektu przy Dworcowej do swoich potrzeb...

- Z przeniesieniem części urzędu to ciekawy, nowatorski pomysł - zauważa Piotr Król (PiS). - Widzę jednak spory problem. Ogromny parking przy Grudziądzkiej tylko rano jest wolny, później jest bardzo trudno znaleźć na nim miejsce. Nie wyobrażam sobie, żeby na przykład wydział komunikacji miał się mieścić przy Dworcowej, gdzie nie można zaparkować auta.

Może więc Centralne Biuro Antykorupcyjne? Otwarcie jego oddziału w Bydgoszczy obiecuje senator Jan Rulewski. - Prawdopodobnie pan senator wie znacznie więcej ode mnie na temat korupcji obecnej władzy, ale nie podejrzewam, że tak duża nieruchomość byłaby CBA potrzebna - zauważa Piotr Król. - Miasto powinno jednak przejąć ten obiekt i mieć go w swoich zasobach. To jeden z niewielu tak reprezentacyjnych budynków, który nam pozostał. Moim zdaniem, jest idealny na siedzibę sądu apelacyjnego, o umiejscowienie którego w Bydgoszczy nadal trzeba walczyć. Nie wykluczam jednak, że miejsce w nim mogłoby znaleźć więcej instytucji. Jestem jednak przeciwny przekazywaniu go uczelni z innego miasta. Nie ma żadnych gwarancji, że UMK faktycznie stworzy wydział stomatologii w Bydgoszczy.

Jeśli nie UMK, to co?

- Nie podlega dyskusji, że budynek ten musi zostać i funkcjonować dla miasta. Jeśli UMK nie zdecyduje się otworzyć tam stomatologii, trzeba wrócić do pomysłu powołania samodzielnej uczelni medycznej w Bydgoszczy - uważa radna Elżbieta Rusielewicz (PO). Pomysł, by wykorzystać go na cele urzędnicze też nie jest zły. Budynek ratusza przy Grudziądzkiej jest fatalny, powstawał za socjalizmu, gdy nikt nie myślał o ergonomii (nauka o związku pomiędzy człowiekiem a jego środowiskiem pracy - przyp. red.) - uważa radna.

<!** reklama>

Czy w budynku na Dworcowej mogłoby mieścić się starostwo? Teraz gnieździ się kątem w obiektach Urzędu Wojewódzkiego. Jest jednak samorządem z najmniejszym budżetem i trudno przypuszczać, że mogłoby partycypować w zakupie obiektu lub go podnajmować.

- Równie dobrze mogłaby korzystać z niego bydgoska uczelnia, sąd czy archiwum - odpowiada nam Elżbieta Rusielewicz.

Studenci strategiczni

Dla ratusza sprawa kupna byłego budynku kolei to coś znacznie poważniejszego niż tylko przejęcie wartościowego obiektu.

Przeznaczenie go na funkcję akad emicką jest nie tylko podkreśleniem bydgoskich korzeni i tradycji Collegium Medicum, ale bezsprzecznie obecność studentów w tym miejscu ma kolosalne znaczenie dla pobudzenia tej części miasta. Wystarczy spojrzeć na inne duże miasta, choćby Poznań, gdzie część wydziałów UAM jest zlokalizowana w pobliżu dworca. W naturalny sposób rozwija się w okolicy sfera usług, również w weekendy i po godzinach pracy. Zapewnienie władz CM o woli utworzenia kierunku stomatologii właśnie w Bydgoszczy jest więc zielonym światłem dla ratusza do wykupienia budynku. Bydgoszcz potrzebuje studentów.

To właśnie brak odpowiedniej liczby studentów jest jedynym kryterium, którego nie spełnia Bydgoszcz, by tworzyć samodzielną metropolię bydgoską.

Urzędnicy nie widzą szans na przeprowadzkę urzędu. - Nie tylko przystosowanie budynku, ale i tak drobne rzeczy jak zmiana pieczątek w urzędzie, kosztowałoby miliony złotych. To po prostu niemożliwe - uważa Piotr Kurek.