Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy medyczni z Bydgoszczy negocjują podwyżki. Nadal nie ma porozumienia

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Porozumienie protestujących ratowników medycznych z dyrekcją bydgoskiej WSPR powinno zostać zawarte we wtorek. na zdjęciu: Rafał Kulpa, bydgoski ratownik.
Porozumienie protestujących ratowników medycznych z dyrekcją bydgoskiej WSPR powinno zostać zawarte we wtorek. na zdjęciu: Rafał Kulpa, bydgoski ratownik. Tomasz Czachorowski
W czwartek (23.09) ratownicy medyczni nie dogadali się z dyrekcją Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy w sprawie podwyżek. Ale widać koniec negocjacji - być może porozumienie zostanie zawarte w przyszły wtorek.

Zobacz wideo: Pół tysiąca przeszczepień szpiku u dzieci w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy

Porozumienie dotyczące podwyżek dla ratowników medycznych zawarto w środę między ministrem zdrowia a Komitetem Protestacyjnym Ratowników Medycznych i Związkiem Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ.

- Chcę państwu z przyjemnością zakomunikować, że podpisaliśmy porozumienie z protestującymi ratownikami medycznymi - powiedział w środę na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.

Dogadali się, ale nie do końca

Sytuacja wcale nie jest jednak tak jasna, jakby mogło się wydawać. Piotr Dymon, przedstawiciel Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych, przyznał, że to porozumienie w pełni go nie satysfakcjonuje. - To jest kompromis wypracowany w ciągu ostatnich 4,5 roku. Na chwilę obecną rozmowy obejmowały tylko ratowników zatrudnionych w zespole ratownictwa medycznego, bo takie było zamierzenie – stwierdził.

Z kolei Komitet Protestacyjno-Strajkowy Ochrony Zdrowia we wpisie na Twitterze podkreślił z kolei, że "porozumienie zostało podpisane z jednym związkiem ratowników medycznych", a "większość środowiska nie identyfikuje się z tym podpisem".

Wciąż rozmawiają

Efekt jest taki, że w terenie negocjacje ratowników z pracodawcami wciąż trwają. W czwartek przed południem (23.09) rozmowy odbyły się w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy. - Porozumienia jeszcze nie mamy - stwierdził po spotkaniu Krzysztof Tadrzak, dyrektor WSPR.

Zmiany dla ratowników

W tej chwili wiadomo tyle, że stawka ryczałtowa za tzw. dobokaretkę nie może być niższa niż 40 zł na ratownika. - Przywrócono także dodatek wyjazdowy, który jest w wysokości 30 procent od 40 zł - mówi dyrektor bydgoskiej WSPR.

- To jest dodatek, który był do 2011 roku. On został za rządów Platformy i PSL zlikwidowany w 2011 roku. W tej chwili ten dodatek wyjazdowy przywracamy – mówił Waldemar Kraska, sekretarz stanu w ministerstwie zdrowia. Tłumaczył, że dodatek przysługuje za pracę w ciężkich warunkach, "czasem w słocie, czasem w śniegu." - Ten dodatek dotyczy nie tylko pracowników na umowę o pracę, ale także pracowników na umowę cywilnoprawną, bo wiemy, że część ratowników pracuje w tych dwóch formach zatrudnienia – powiedział.

52 złote już są

Jak mówi Krzysztof Tadrzak, w ustaleniach z protestującymi nie ma rozbieżności co do tych stawek. - 40 złotych plus dodatek wyjazdowy wysokości 12 złotych daje 52 złote na dobokaretkę - mówi. - Do tego musi dojść trzeci składnik - ryczałt ustalony z pracodawcą, mówiąc krótko - ile mogę ratownikom dołożyć. Ten punkt został jeszcze do uzgodnienia. Jesteśmy jednak w negocjacjach już bliżej porozumienia niż dalej. Zostały też dwa dodatkowe punkty, ale uzgodniliśmy, że zajmiemy się nimi po wejściu w życie uzgodnień płacowych.

Jednym z tych dodatkowych punktów jest płatny urlop na szkolenia.

Rozmowy maja zostać wznowione w poniedziałek lub wtorek. Ten ostatni dzień, zdaniem dyrektora, będzie terminem zawarcia porozumienia.

Kontraktowy jest niezniszczalny?

W swoim wpisie na FB Szymon Katafias, bydgoski ratownik medyczny, zwraca uwagę: "W lutym przyszłego roku minęłoby mi 15 lat w karetce. 15 lat bez urlopu, bez wysługi lat, bez godnej emerytury! Bez żadnej ochrony i przywilejów ze strony Państwa. Nawet kodeks pracy nas nie chroni, jak gdyby pracownik kontaktowy był niezniszczalnym nadczłowiekiem (a może gorszym podgatunkiem niegodnym ochrony?) 15 lat, w czasie których przepracowałem tyle godzin, co pracownik etatowy w 25 lat. I nie ma w tym nawet odrobiny przesady. Mój kontrakt to 240-350h miesięcznie, przy 168h na etacie.
Możnaby zapytać, dlaczego nie przejdę na etat?
Odpowiadam: Bo nikt takiej możliwości nie oferuje. Dlaczego? Bo etatowy pracownik jest drogi i pracuje mniej, a grafik przecież trzeba spiąć."

W bydgoskiej WSPR pracuje 56 etatowych ratowników medycznych. Kolejnych 84 jest na kontraktach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo