Znamy już zwycięzców Rankingu Miast PZFD 2020. Eksperci ocenili, w których miastach władze samorządowe najsprawniej wydają decyzje dotyczące pozwoleń na budowę oraz tzw. wuzetek. Okazało się, że wiele urzędów ma problem z dotrzymaniem terminów. W których miastach budujący mieli najłatwiej?
Zobacz zwycięzców Rankingu Miast 2020 w galerii:
Ranking Miast PZFD 2020. Na jakiej podstawie oceniono miasta?
Jak co roku Polski Związek Firm Deweloperskich ocenił sprawność władz samorządowych we współpracy z deweloperami. 23 października 2020 r. podczas wideokonferencji ogłoszono wyniki za rok 2019. Miasta mogły otrzymać punkty w kilku kategoriach, w tym m.in.:
- terminowość wydawania decyzji dotyczących pozwoleń na budowę,
- terminowość wydawania decyzji dotyczących warunków zabudowy,
- stopień pokrycia obszaru danego miasta miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego.
Miasta oceniono osobno pod względem współpracy z deweloperami w kwestii budownictwa mieszkaniowego oraz – wyjątkowo od tego roku – w kwestii biurowców i hoteli. Celem Rankingu jest przede wszystkim promowanie miast o sprawnie działającej administracji.
Zobacz galerię zwycięzców i przegranych:
– Ranking Miast, tworzony na podstawie odpowiedzi na pytania kierowane do urzędów miast, pokazuje, w których aglomeracjach deweloperzy są traktowani najbardziej partnersko – czytamy na stronie PZFD. – Misją deweloperów jest nie tylko tworzenie tkanki mieszkaniowej dla przyszłych i obecnych pokoleń, ale również udział w kreowaniu nowoczesnej przestrzeni miejskiej.
W dziesiątej już edycji rankingu wzięły udział wszystkie miasta wojewódzkie z uwzględnieniem Zielonej Góry, Gorzowa Wielkopolskiego, Torunia i Bydgoszczy.
Mieszkaniówka ma wszędzie pod górkę. Duże opóźnienia w urzędach w całej Polsce
Dane PZFD nie napawają optymizmem. Jeśli chodzi o budownictwo mieszkaniowe, w 2019 r. urzędy wydały w terminie zaledwie niecałe 11 proc. warunków zabudowy (popularnych „wuzetek”). Tak złego wyniku nie odnotowano od 2016 r. Na co czwarty dokument deweloperzy czekali od 181 do 365 dni. Nawet w najlepszym pod tym względem mieście – Bydgoszczy – w terminie wydano tylko 43 proc. tych dokumentów.
Odnotowano także miasta, które żadnych warunków zabudowy nie wydano w terminie (do 60 dni). Były to:
- Katowice,
- Kraków,
- Rzeszów,
- Szczecin,
- Toruń,
- Zielona Góra.
Nieco lepiej było z pozwoleniami na budowę mieszkań, których w całej Polsce wydano w terminie 57 proc. Jest to jednak wynik o 10 proc. gorszy od zeszłorocznego. Blisko jedna trzecia decyzji została wydana w ciągu 66–180 dni, a nie dopuszczalnych 60 dni. Najlepiej wypadły Bydgoszcz i Poznań, gdzie wszystkie decyzje wydano deweloperom w ciągu maksymalnie 65 dni. Najgorzej było z kolei w Krakowie, gdzie tylko niecałe 6 proc. pozwoleń na budowę urzędnicy wydali w terminie.
Jak komentuje Katarzyna Kuniewicz z firmy JLL Reas, opieszałość urzędów w wydawaniu dokumentów szkodzi nie tylko deweloperom, ale również osobom kupującym mieszkania. Opóźnienia przekładają się bowiem na mniejszą liczbę gotowych lokali dostępnych na rynku, to zaś powoduje silną konkurencję między nabywcami i prowadzi do wzrostu cen mieszkań.
Plany miejscowe w miastach z niezłą oceną
Warto też wspomnieć o tym, jak oceniono miasta pod względem pokrycia terenu miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Choć plany takie znacząco ułatwiają planowanie przestrzeni i przyspieszają proces inwestycyjny, wiele miast od lat nie jest w stanie ich uchwalić. W 2019 r. było z tym nieźle – średnie pokrycie planami wyniosło 43,54 proc., czyli o ponad 1 proc. więcej niż rok wcześniej.
Nawet w najlepszym mieście wojewódzkim – Krakowie – wynik nie jest jednak imponujący. Tu pokrycie miasta planami miejscowymi wynosi 65,4 proc. Dla porównania w najsłabszym Rzeszowie jest to jedynie 6,9 proc. Im mniejsza jest część obszaru miasta, dla której uchwalono plany miejscowe, tym więcej zabudowy powstaje w oparciu o „wuzetki”. To zaś może prowadzić do mniej kontrolowanej rozbudowy miast i powstawania obok siebie niedopasowanej zabudowy.
