- Bydgoszcz korzysta z funduszy europejskich, ale potrzebuje ich jeszcze więcej, by inwestycje szły w takim tempie, aby było tyle konkretów, które tak skutecznie realizuje prezydent Bruski. Musimy do Brukseli wysłać ekipę, która zna języki, zna Unię Europejską, będzie umiała zawierać dla Polski korzystne kompromisy, a tych warunków nie spełnia partia rządząca, która przez większość czterech lat wdawała się w jałowe konflikty z Unią Europejską. Teraz doznała damasceńskiego przemienienia i chce zmieniać konstytucję, wpisywać Unię Europejską do konstytucji - mówił dzisiaj Radosław Sikorski. - Ja temu entuzjazmowi europejskiemu PiS-u nie wierzę, już raz daliśmy się nabrać w poprzednich wyborach. Apeluję, by nie dać się nabrać znowu, bo po 26 maja wszystko wróci na stare koleiny - szczucie na Unię Europejską, mówienie o Unii per oni, per wyimaginowana wspólnota, szmata europejska.
Sikorski odniósł się również do zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił, że Polska będzie prawnie zabezpieczona przed roszczeniami dotyczącymi zwrotu mienia żydowskiego, które mogą wynikać z amerykańskiej ustawy "447".
- To jest ustawa, która nakłada na departament stanu obowiązek napisania jednorazowego raportu. Dlatego nie widzę zagrożeń. W książce pod tytułem "Polska może być lepsza" opisuję moje rozmowy z sekretarz stanu Hillary Clinton na temat restytucji i one były na tyle skuteczne, że sekretarz stanu wtedy nie odważyła się kontynuować sprawy.
Powiedział również, że przedstawiciele polskiego rządu, politycy PiS-u są "odważni teraz, a nie byli odważni wtedy, kiedy trzeba było wyłożyć polskie racje". - Znowu mamy późnych bohaterów. Znowu zaspali do południa. Proszę pamiętać, że wszelkie tego typu roszczenia musiałyby znaleźć wyraz w polskiej ustawie. Nie da się takich roszczeń zrealizować bez ustawy w polskim Sejmie, a ja nie widzę możliwości uchwalenia takiej ustawy czy to w obecnym Sejmie, czy w następnym. Temat wydaje mi się wirtualny.
Sikorski na pytanie o komentarz do piątkowego wystąpienia Donalda Tuska w Warszawie odpowiedział: - Po pierwsze u nas w kraju Donald Tusk nazwał to, czym była Targowica - zdradą. Polegała na obaleniu Konstytucji 3 Maja, konstytucji inspirowanej duchem oświecenia, która była de facto programem europejskich reform. Konstytucję 3 Maja obalili zdrajcy targowiccy w duchu tradycjonalizmu i w oparciu o Rosję. Żadne historyczne porównania nie są perfekcyjne, ale dzisiaj też mamy konflikt między europejskością, modelem rządzenia inspirowanym oświeceniem z trójpodziałem władzy, z poszanowaniem konstytucji, traktatów a tymi, którzy tak jak Jedna Rosja Władimira Putina, straszą Polaków zgniłym zachodem i wieloma innymi wyimaginowanymi niebezpieczeństwami. Mamy zatem wielki wybór między Europą, praworządnością, bezpieczeństwem i szansami rozwojowymi Polski a tradycjonalizmem i marszem na wschód.
