Radni są zbulwersowani wydatkami wodociągów w roku 2013. "Express" poznał finanse miejskiej spółki

Niedawno powstały sprawozdania finansowe bydgoskich spółek za ubiegły rok. Większość z nich skupiła się na oszczędzaniu, ale nie Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy, które w ubiegłym roku zafundowały sobie układ odladzający dach na siedzibie przy Toruńskiej, klimatyzację w pomieszczeniach dyspozytorów, monitoring budynków.

Zaczęły także modernizację... ośrodka wypoczynkowego w Grzybowie pod Kołobrzegiem. To dwupiętrowy budynek i domki typu Brda. Po modernizacji ma być też całorocznym ośrodkiem szkoleniowym. To wszystko razem kosztowało prawie 4 mln zł. Modernizacja serwerów to kolejnych 650 tys. zł. Kilka milionów poszło także na rozpoczęcie budowy obiektu administracyjno-socjalnego przy Toruńskiej.
[break]

Tymczasem budowa około trzydziestu odcinków nowych linii wodociągowych na potrzeby bydgoszczan, zamknęła się kwotą... niecałe 2,4 mln zł. Wydatki na sieć kanalizacyjną to 11 mln zł.

Sprawozdanie dotarło już do radnych. Niektórzy nie kryją zdumienia, bo od dłuższego czasu ratusz prowadzi w spółkach politykę cięcia kosztów, co widać na przykładzie MZK czy ADM. Wodociągów to nie dotyczy...

- MWiK żyje w innym świecie niż reszta spółek - jak wielu innych radnych krytykuje firmę Maciej Grześkowiak z Miasta dla Pokoleń. - Z jednej strony obcinamy ulgi w komunikacji, z drugiej pojawiają się zupełnie niezrozumiałe wydatki. Nie wiem, czy jakikolwiek bank albo dobrze prosperującą firmę byłoby stać na instalację odladzającą dach... Wydatkom MWiK-u trzeba się przyjrzeć.

Marek Jankowiak, rzecznik MWiK, podkreśla, że wszystkie wydatki mają na celu utrzymanie bezpieczeństwa oraz są inwestycjami związanymi z działalnością wodociągów. - Nawet instalacja odladzająca dach jest elementem mającym wpływ na bezpieczeństwo. Plan wydatków za każdym razem jest akceptowany przez radnych, nie bierze się znikąd - mówi. Remont ośrodka nad morzem komentuje tak: - Jeżeli zlikwidujemy ośrodek w Grzybowie, będzie to oznaczać, że już nigdy żaden z pracowników spółki nie pojedzie na wypoczynek, bo dofinansowanie wczasów pod gruszą jest minimalne.

W innych spółkach sytuacja jest inna. - Oglądamy każdą złotówkę, bo to pieniądze bydgoszczan - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik drogowców.
- Sprzedaliśmy stare samochody służbowe, zainwestowaliśmy w laboratorium, które bada jakość wykonywanych dla miasta remontów. Mierzymy np. grubość farby, czy jej gęstość w przypadku malowania znaków poziomych.

MZK wydały 23 mln zł - o 10 mln mniej niż mogły, bo zakupiono mniej autobusów niż wcześniej planowano.