Zobacz wideo: Bydgoscy "wywiadowcy" w służbie:

- W planach zakładano działanie na szkodę spółki - uznaje Bogdan Dzakanowski, radny PiS. - NIK stwierdza, że zgromadzenie wspólników, czyli jednoosobowo pan, panie prezydencie. Nieudzielenie absolutorium jest jednoznaczne z działaniem na niekorzyść spółki, ale nic takiego się nie stało.
Ponad 31,5 mln złotych nie zapłacił Miejskim Zakładom Komunikacyjnym Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy za lata 2017-2019 - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Z kolei MZK... nie starały się sądownie wyegzekwować tej kwoty. Organizatorem transportu w Bydgoszczy jest Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. To on podczas przetargu wyłania firmy, którym będzie płacił - z miejskich pieniędzy - za kursowanie autobusów. Jednak nic nie jest tak proste, bo przewoźnikowi przysługują też rekompensaty za wykonanie usługi. W MZK zakończyły się czynności Najwyższej Izby Kontroli. Z wystąpienia pokontrolnego wynika, że w latach 2017-2019 zakładom komunikacyjnym, miejskiej spółce, należały się rekompensaty w wysokości w sumie 31,6 mln zł: nieco ponad 5 mln zł za 2017 rok, 12 mln zł za następny i prawie 14,5 mln za 2019.
- Z wystąpienia pokontrolnego wynika, że za sytuację spółki odpowiadały wszystkie organa - stwierdziła Dzakanowski.
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, stwierdził, że w tym samym czasie NIK przeprowadzała także kontrolę w Urzędzie Miasta. - Co czytamy w protokole - nadzór właścicielski ocenia jako zgodny z regulacjami dotyczącymi prawami właścicielskim. Przepisami prawa jako nadzoru właścicielskiego. To w 99 procentach zaprzecza temu, co pan mówił. To dziwne, że w jednym protokole stwierdza się jedno, a w drugim inne. Mamy dwóch biegłych rewidentów, którzy mają odmienne zdania. NIK odmówiła przyjęcia moich uwag. Jestem bardzo spokojny, że NIK po mnie nie przyjdzie. Kiedy NIK jest wiarygodna, a kiedy nie?
- Nie zgadzałem się ze sprowadzaniami finansowymi albo się z nimi zgadzałem, ale taki jest kodeks prawa handlowego. Z żadnym prezesem, w żadnej rozmowie, nie naciskałem - stwierdził prezydent miasta. - NIK uznała, że nadzór właścicielski działa prawidłowo.
Kwoty "niedopłat" wynikały z audytu przeprowadzonego przez niezależnego eksperta w MZK. NIK wskazuje jednak na nieprawidłowości MZK w tej sprawie - zarząd spółki nie wystąpił do sądu o odzyskanie tych pieniędzy od ZDMiKP. "Działania zarządu spółki ograniczały się jedynie do wystawienia przedsądowych wezwań do zapłaty oraz negocjacji z ZDMiKP, które nie uznało roszczeń spółki" - czytamy w wystąpieniu NIK.