Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszcza Bydgoska z przełomu lat 50. i 60. we wspomnieniach leśnika

red
- Nie mogłem pozwolić, by przeżycia pozostały tylko moim udziałem - mówi Jerzy Tyrakowski
- Nie mogłem pozwolić, by przeżycia pozostały tylko moim udziałem - mówi Jerzy Tyrakowski Tomasz Czachorowski
„Opowiadania z dreszczykiem” Jerzego Tyrakowskiego są przyczynkiem nie tylko do dziejów podbydgoskich lasów i leśników, ale i ciekawym świadectwem przełomu lat 50. i 60. w Puszczy Bydgoskiej.

Wielbiciele przyrody w kujawskim wydaniu otrzymali nowe źródełko wiedzy.
[break]

Leśnik i wojskowy

Kim jest Jerzy Tyrakowski? Urodził się w leśniczówce w okolicach Sokole Kuźnicy. Pochodzi z rodziny, z której wywodziło się wielu leśniczych. Tym fachem parał się jego ojciec. Jerzy Tyrakowski ukończył Technikum Leśne w Margoninie niedaleko Chodzieży. Zawodowo z lasem związany był tylko kilka lat, bo w 1963 r. upomniało się o niego wojsko, do którego powołany został jako oficer rezerwy. W armii służył ponad 30 lat, najpierw w jednostkach zmechanizowanych, później w sztabie Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Jak sam jednak mówi, nigdy nie przestał fascynować się i kochać lasu.
- Las kochałem, tam się urodziłem, toteż drzewa i zwierzęta stanowiły dla mnie system, który był dla mnie niezbitym dowodem istnienia sił nadprzyrodzonych - pisze Jerzy Tyrakowski w przedmowie do zbioru opowiadań. - Szukałem leśnictwa, które by odpowiadało moim wymaganiom, a więc było z dala od ludzkich osad i przemysłu, a jednocześnie niedaleko od dużego miasta.
Tyrakowski znalazł je w Puszczy Bydgoskiej. Leśnictwo Lesisko w Nadleśnictwie Osiek (później Zawiszyn) było tym miejscem, które inspirowało go do pracy, a później - do opisania swych wspomnień i wrażeń z lasem związanych.

Rodem z leśnej głuszy

„Problemem są też złodzieje, kłusownicy oraz bandyci, którzy szukają schronienia w leśnych i przyleśnych domostwach (…)”. „Opowiadania z dreszczykiem” pełne są świadectw spotkań z leśną menażerią podejrzanych typków. Od uciekinierów z więzienia do strażaków ochotników w wolnych chwilach - dowiadujemy się, że las nie zawsze był oazą spokoju. Opowiadania są interesującym świadectwem trudnych lat 50. i 60. Czasem autor cofa się w opowiadaniach do lat wojennych, by wspomnieć czas, kiedy w styczniu 1945 roku przez podbydgoskie lasy przechodził front.
Puszcza Bydgoska pełna jest niebezpiecznego zwierza. Byki - szydlarze, ranne dziki, wilki - to jedna strona opowieści z dreszczykiem. Po drugiej stronie stoi to, co nienazwane, a co na autorze wycisnęło piętno do dziś.
Osobne miejsce w opowiadaniach zajmują wilki. - Kilkadziesiąt lat temu traktowane były zupełnie inaczej niż dziś - jak prawdziwe drapieżniki - mówi Jerzy Tyrakowski. - Pamiętam srogie zimy, kiedy najodważniejsze i najsilniejsze przechodziły przez Wisłę skutą lodem. Były niebezpiecznie nie tylko dla innej zwierzyny, ale i dla ludzi…
- Przeżycia były tak ciekawe, że nie mogłem pozwolić, by pozostały tylko moim udziałem - mówi autor. - Dziś jestem na emeryturze. Wybrałem pisanie, żeby nie zwariować - śmieje się autor „Opowiadań z dreszczykiem”. - Tak jak napisałem: „Leśnik to piękny zawód, ale bywa też, że niebezpieczny”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!