https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pusto przy urnach. Niewielu Polaków odpowiedziało na trzy pytania [KRAJOBRAZ PO REFERENDUM]

Hanna Walenczykowska
W komisji wyborczej zlokalizowanej w V LO zastaliśmy tylko jedną osobę, która oddawała kartę referendalną
W komisji wyborczej zlokalizowanej w V LO zastaliśmy tylko jedną osobę, która oddawała kartę referendalną Tomasz Czachorowski
Państwowa Komisja Wyborcza nie podała wczoraj cząstkowych danych o frekwencji. Obserwując jednak lokale, widać było, że jest bardzo niska. Referendum nie interesowało prawie nikogo.

[break]
W województwie kujawsko-pomorskim nie odnotowano żadnych przypadków łamania ciszy wyborczej. Głosowanie odbywało się nadzwyczaj spokojnie. W lokalach wyborczych, bez względu na porę dnia, przebywało niewiele osób, czynnie uczestniczących w referendum.

- Głosowałem w komisji na Szwederowie - mówi pan Tomasz. - Nie byłem rano, dotarłem tam w południe. Podszedłem do stolika, a pani podała mi listę obecności. Nie zasłoniła jej jednak. Zauważyłem, że mój podpis jest jedyny na tej kartce. Zapytałem, dlaczego pokazano mi całą kartę. Zostałem przeproszony i poinformowany o tym, że jestem pierwszą osobą, która wzięła udział w referendum.

Dlaczego tak się stało?

- Ludzi wystraszyły media - komentuje pustkę w jednej z komisji wyborczych Osowej Góry pan Bogdan. - Te wszystkie debaty telewizyjne, politycy mówiący o tym, że teraz jest złe referendum, a potem będzie dobre. Wyborcy zostali skołowani! Przyszedłem oddać głos tylko dlatego, że to mój obowiązek i największy przywilej dany Polakom przez demokrację.

O demokracji wspominają również politycy. Ci, którzy w referendum nie wzięli udziału oraz ci, którzy poszli do urn.

- Wziąłem udział, ponieważ jestem politykiem. Gdybym nim nie był, zostałbym w domu - zdradza poseł Łukasz Krupa. - To referendum to gra, która nie dotyczy obywateli. Nie mogłem jednak nie pójść, ponieważ byłoby to nie uczciwe. Nie można grać demokracją i chodzić na głosowania tylko wtedy, kiedy jest wygodnie. Za kilka tygodni wszyscy, bez względu na przynależność polityczną, będziemy prosić wyborców o udział w głosowaniu. Ja również, bo przecież będę jednym z kandydatów do Sejmu RP.

Wczorajsze referendum oficjalnie bojkotowali członkowie partii Janusza Korwin-Mikke, czyli Koalicji Odnowy Rzeczpospolitej Wolność i Nadzieja.

- Oczywiście, że nie uczestniczyłem w referendum - oświadcza Marcin Sypniewski, prezes Regionu Kujawsko-Pomorskiego KORWiN. - Pierwsze pytanie jest niekonstytucyjne i najpierw trzeba zmienić Konstytucję RP. W drugim pytaniu nie wiadomo o co chodzi; czy partiom politycznym trzeba płacić więcej, czy może mniej lub wcale. Trzecie pytanie jest nieaktualne, bo nastąpiła zmiana ustawy. Jak pokazuje frekwencja, większość Polaków podzieliła naszą opinię.

Pytania krytykowali przedstawiciele PiS.

- Były prezydent Bronisław Komorowski postąpił czysto wyborczo i po pierwszej turze wyborów prezydenckich, bez konsultacji ogłosił referendum - przypomina poseł Tomasz Latos (PiS). - Źle przygotowano pytania, nie było akcji promocyjnej. To wszystko sprawiło, że referendum nie udało się.

Kogo to interesuje?

Agencja Informacyjna Polska Press zapytała ekspertów, jak oceniają niedzielne głosowanie.

Ja bym tu odnotował wielką mądrość obywateli, ponieważ polska demokracja miałaby problem, gdyby obywatele gremialnie przy urnach się stawili i gdyby referendum nabrało wiążącego charakteru - powiedział profesor Rafał Chwedoruk, politolog. Wszyscy krytycy referendum akcentowali przede wszystkim niedoskonałość formy: moment ogłoszenia, brak precyzji w pytaniach itd. Tymczasem jedną z głównych wad tego referendum jest treść pytań.

- Niska frekwencja potwierdza dwa zjawiska - stwierdził doktor Łukasz Wojtkowski, medioznawca z UMK w Toruniu. - Z jednej strony to, że referendum nie interesuje prawie nikogo, począwszy od polityków - choć tych trochę tak - przez społeczeństwo aż po media. Chyba żadna z ogólnopolskich stacji informacyjnych nie zamawiała badań exit poll dotyczących referendum i w niedzielny wieczór nie było wiadomo, jaka jest frekwencja. W mediach zresztą dominują dziś zupełnie inne tematy. Społeczeństwo jest niezainteresowane referendum z kilku względów. Pytania są źle sformułowane i mogą być niejasne. Jest w nich wiele zmiennych i odpowiadając "tak" lub "nie" tak naprawdę nie do końca musimy wiedzieć, o co w nich chodzi.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krezus
Ja pojde glosowac 25 pazdziernika zeby dokopac Kaczynskiemu i jego awanturnikom oraz Kosciolowi ktory jest z nimi sprzymierzony a do tego chce teraz sprowadzac nam Arabow.
E
Emeryt 67
Ja emeryt pójdę na wybory parlamentarne, czy to się emerytowi podoba czy nie!
w
wera
Nagłe zarządzenie " referendum " w trakcie kampanii wyborczej , prawdopodobnie w przypływie emocji , " na kolanie " przejdzie być może do historii jako tzw " gest Komorowskiego " . Taki za 100 milionów złotych . Tyle kosztuje frustracja arystokraty .
j
ja
Bydgoszczanie kochają PO i Komorowskiego, dlaczego nie poszli na jego referendum?
e
emeryci
Ani na to referendum ani na żadne inne łącznie z wyborami emeryci nie pójdą głosować !
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski