Gdy wytrzeźwiał przypomniał sobie jednak sytuację i przyznał się do spowodowania kolizji. W chwili zatrzymania miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.
- Przybyli na miejsce policjanci zastali na miejscu mężczyznę, który twierdził, że jechał tym autem z kolegami, ale nie on prowadził. Mieszkaniec gm. Lipno nie chciał też powiedzieć funkcjonariuszom, z kim podróżował ani kto kierował autem. Policjanci ustalili jednak, że na miejscu nie widziano innych osób, a 24-latek wysiadał zza kierownicy. W związku z podejrzeniem, że to jednak on kierował zafirą, policjanci zbadali stan jego trzeźwości i zatrzymali go na noc na komendzie. W chwili zatrzymania mężczyzna miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Okazało się także, że tablice rejestracyjne widniejące na oplu należą do innego pojazdu - informuje podkom. Małgorzata Małkińska, oficer prasowy KPP w Lipnie.
24-latek gdy wytrzeźwiał przypomniał sobie, że to jednak on prowadził auto i wjechał na słup. Wystąpił o dobrowolne poddanie się karze. Sprawa trafi do sadu, bo to nie pierwszy wybryk tego kierowcy. Także w sądzie będzie musiał wytłumaczyć dlaczego zmienił tablice rejestracyjne w samochodzie.
To niestety niejedyny przypadek pijanego kierowcy na terenie gminy. We wtorek policjanci drogówki zatrzymali kolejnego kierowcę, który podczas kontroli drogowej miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Dzięki uzyskanej informacji podczas patrolowania miejscowości Brzeźno, w ręce funkcjonariuszy wpadł 33-latek z gminy Lipno kierujący bmw. On także usłyszy zarzut kierowania pojazdem po drodze publicznej w stanie nietrzeźwości. Policjanci już zatrzymali mu uprawnienia do kierowania.
