Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyłbica może nie wystarczyć. Nauczyciele boją się koronawirusa i przechodzą na emeryturę

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Ewa Abramczyk-Boguszewska
Nauczyciele obawiają się powrotu do szkoły
Nauczyciele obawiają się powrotu do szkoły Łukasz Gdak/ Zdjęcie ilustracyjne
- Boimy się zakażenia koronawirusem - mówią nauczyciele i chcą przechodzić na emeryturę. Związkowcy żądają natomiast dodatkowej ochrony dla pedagogów w wieku 60 plus i z problemami zdrowotnymi.

- Zazdroszczę kolegom, którzy mogą przejść na emeryturę - mówi pani Joanna, nauczycielka z Bydgoszczy. - Mnie brakuje do niej jeszcze dwóch lat, a chętnie bym z takiej możliwości skorzystała. Dlaczego? Bo zwyczajnie boję się zarażenia COVID-19. Uważam, że szkoły nie są w żadnym stopniu przygotowane na powrót całej masy uczniów i nauczycieli. Choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie damy rady zachować dystansu w takich warunkach, w jakich pracujemy na co dzień. To nierealne.

Mogą odejść w każdej chwili

Nauczyciele w wieku 60+ mówią wprost, że obawiają się o swoje zdrowie. Niektórzy nie ukrywają, że czekają na rozwój sytuacji. - Trudno powiedzieć, w jakim kierunku to wszystko pójdzie - zastanawia się pan Paweł. - Może sytuacja nie będzie najgorsza, może wróci zdalne nauczanie, tego nikt w tej chwili nie przewidzi. Mógłbym odejść na emeryturę, ale nie chcę rezygnować z pracy. Lubię ją, choć zarabiam bardzo mało.

Samorządy na razie zbierają dane o odchodzących na emerytury nauczycielach. - Nie mamy informacji, aby była to jakaś gwałtowna fala - mówi Agnieszka Białopiotrowicz, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Włocławka. - Nauczyciel może w każdym momencie przejść na emeryturę, nie obowiązuje go ruch kadrowy. Równie dobrze może złożyć wniosek w sierpniu, co w marcu. Na świadczenie emerytalne może wówczas przejść po trzech miesiącach od dnia złożenia wniosku.

- Na razie nie mamy sygnałów o masowym przechodzeniu nauczycieli na emerytury z powodu koronawirusa. Ale to nie znaczy, że nie ma osób, które mają takie obawy i noszą się z takim zamiarem - zaznacza Mirosława Kaczyńska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy i szefowa bydgoskiego oddziału. - Niepokój w środowisku na pewno jest. Nauczyciele mają świadomość, że na przykład, z powodu swojego stanu zdrowia mogą gorzej znieść ewentualne zachorowanie na COVID-19. Wszyscy wiemy jednak, że na rynku pracy w Kujawsko-Pomorskiem, także w Bydgoszczy, nie jest łatwo o zatrudnienie, że wakatów jest mało, także w innych sektorach, bo nie jesteśmy Warszawą. Sądzę, że także dlatego nauczyciele nie podejmują drastycznych decyzji o odejściu ze szkoły, choć obawiają się zarażenia koronawirusem.

Związkowcy nie ukrywają, że są poważnie zaniepokojeni nadchodzącym nowym rokiem szkolnym i sytuacją nauczycieli ZNP zwrócił się do premiera Morawieckiego w tej sprawie. Chodzi m.in. o to, aby pracownicy placówek oświatowych zostali wyposażeni w sprzęt ochrony osobistej (maseczki z filtrem, przyłbice). W przypadku pracowników powyżej 60. roku życia lub z istotnymi problemami zdrowotnymi, związkowcy wnioskują o zamontowanie w miejscu pracy tych osób przesłon z pleksi.

Na liście ZNP jest też apel o przeprowadzenie badań przesiewowych nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami, dostępność do bezpłatnych testów dla pracowników oświaty, a także umożliwienie skorzystania przez nich z bezpłatnych szczepień na grypę. Związkowcy chcą też, aby osoby będące w grupie ryzyka miały możliwość wykonywania pracy w formie zdalnej.

ZNP proponuje, aby dyrektorzy szkół mieli możliwość przesunięcia rozpoczęcia tradycyjnych zajęć do 14 września.

Sławomir Wittkowicza, szef Wolnego Związku Zawodowego „Oświata” dla tvn24.pl mówi, że przede wszystkim należałoby zmniejszyć liczebność klas i grup w szkołach. - Ale to powoduje koszty. Minister próbuje rozwiązać tę sytuację bezkosztowo, zrzucając to na organy prowadzące - podkreśla Wittkowicz.

Ministerstwo nie wydaje się jednak szczególnie przejęte żądaniami i sugestiami związkowców. Podczas jednej z ostatnich konferencji prasowych minister edukacji Dariusz Piontkowski powiedział, że nie ma planów testowania nauczycieli pod kątem COVID-19, ponieważ nie ma zagrożenia sytuacji epidemicznej w tej grupie. - Nie będziemy testować wszystkich. Jeśli to zagrożenie się pojawi, wtedy możemy na ten temat rozmawiać - stwierdził.

Dyskutują w sieci
O sytuacji nauczycieli, odchodzeniu pedagogów na emeryturę głośno jest też w mediach społecznościowych. W dyskusji, jaka rozgorzała w grupie „Bydgosz­­czanie” na Facebooku temat o ucieczkach nauczycieli na emerytury w obawie przed COVID stał się pretekstem do rozmów o obecności w szkole tych, którzy mogliby przejść na emeryturę.

Zdaniem wielu internautów, pedagodzy powinni się przejść na emeryturę, aby zrobić miejsce młodszym kolegom i dać im szansę, bo teraz młodzi po studiach muszą pracować w marketach. „Czas na młodszą kadrę” - mówi jedna z internautek. „I skąd ją weźmiesz za te pieniądze?” - pyta druga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przyłbica może nie wystarczyć. Nauczyciele boją się koronawirusa i przechodzą na emeryturę - Gazeta Pomorska