Radni kwestionują wartość „światowych” - jak z ironią mówią - wystaw bwa. Zarzucają szefowi galerii, że jako plastyk, bezprawnie ocenia twórczość kolegów po fachu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 48899" sub="- Czy chodzi o to, żebym odszedł? To nie poprawi doli artystów! - tak komentuje atak na swoją osobę dyrektor Galerii Miejskiej bwa Wacław Kuczma">To nie koniec listy uwag, jakie w liście zawarł przewodniczący komisji Stefan Pastuszewski. - O co im chodzi? - zastanawia się dyrektor Wacław Kuczma i przytacza fragment korespondencji. - Czy Michał Anioł rozwinąłby swoje skrzydła, gdyby nie zamówienia ze strony papieża i innych mecenasów? Co zrobił pan dotychczas dla bydgoskiego środowiska plastycznego? Jakim prawem pan ocenia kolegów?
Promować tubylców
- Czy chciałby pan, żeby Wacław Kuczma przestał być dyrektorem? - pytamy Stefana Pastuszewskiego. - Lubię pana Kuczmę, ale jego koncepcja prowadzenia galerii, bez uwzględnienia środowiska lokalnego jest nie do przyjęcia. Zamiast wątpliwych performanców, które na świecie wyszły z mody, powinien promować tubylców. Oni nie mają się gdzie pokazać. Nowa Rada Miasta postanowiła się przyjrzeć funkcjonowaniu placówki. Panu Kuczmie w przyszłym roku kończy się umowa i zaczyna się czas na dyskusję o przyszłości galerii.
<!** reklama left>Felicja Gwincińska jest pełna uznania dla pracy Wacława Kuczmy. - Wyniósł na wyżyny bwa, podziwiam go. Martwi nas tylko los artystów, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Wystawiani są rzadko, a my mamy przecież do tych celów galerię miejską. Nie odważę się oceniać poziomu ich twórczości, lecz swoje miejsce powinni w bwa znaleźć.
Galeria nie jest przytułkiem
Wacław Kuczma załamuje ręce. - Czy chodzi o to, żebym odszedł? To nie poprawi doli artystów. Że ludziom sztuki jest ciężko wyżyć? Cóż, tak bywa, wiem coś o tym. Galeria nie jest przytułkiem. Dbam o podwyższanie poziomu artystycznego i robię też wystawy miejscowym. W ciągu roku jest ich około 7. Od 17 lat wywożę lokalnych twórców za granicę. Niegdyś w ramach sympozjum polsko-niemieckiego. Teraz organizuję wystawę w Amsterdamie i w Niemczech. Czy artyści zapomnieli już o Salonikach, o Patras? Na nowy konkurs Polygonum niewielu moich adwersarzy się zgłosiło. Poprosiłem bydgoski oddział ZPAP o wytypowanie ludzi na wystawę holenderską, do dziś nikogo nie zgłosił.
List dla sztuki
Sytuację łagodzi Halina Piechocka-Lipka, dyrektor Wydziału Kultury, Promocji i Współpracy z Zagranicą UM. - Radni nie mają prawa wkraczać w kompetencje dyrektora, nawet prezydent nie ma takich uprawnień. Mogą doradzać, sugerować. List pana Pastuszewskiego jest niezłym popisem sztuki epistolograficznej i tyle. Pan przewodniczący wyszedł przed szereg. Jesteśmy z pracy pana Kuczmy zadowoleni, ale rozmowy w sprawie bydgoskich artystów będziemy prowadzili.