Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez koronawirusa przybywa bezrobotnych. Zobacz, jak zarejestrować się w urzędzie pracy jako bezrobotny

pio
Bezpośrednia obsługa klientów w pośredniakach została zawieszona, ale każdy PUP działa
Bezpośrednia obsługa klientów w pośredniakach została zawieszona, ale każdy PUP działa Malgorzata Genca
Bezrobotnych przybywa w dobie pandemii. W niektórych urzędach pracy w regionie rejestruje się nawet 70 osób dziennie. A to dopiero początek.

Urzędy pracy rejestrują bezrobotnych

Powiatowy Urząd Pracy w Bydgoszczy przez ostatnie lata notował rekordowo niską stopę bezrobocia w Kujawsko-Pomorskiem. W samym mieście w lutym br. wynosiła 2,9 procent, a szacunkowa za marzec to 2,8 proc.

Słupki pójdą w górę. Przez koronawirusa. Firmy mają kłopoty finansowe. Aby się ratować, ograniczają stan kadr. - Od początku kwietnia codziennie rejestruje się u nas przeważnie 60-70 osób – mówi Tomasz Zawiszewski, dyrektor PUP w Bydgoszczy. - To dużo, ale jeszcze nie bardzo dużo. Statystyki za kwiecień i późniejsze odzwierciedlą skalę zjawiska.

Dla porównania: wcześniej bywało, że w ciągu dnia parę czy kilkanaście osób pojawiało się w rejestracji. W wybranych urzędach w regionie zdarzały się nawet dni, że nikt nowy się nie pokazywał.

Jak się zarejestrować jako bezrobotny?

Bezpośrednia obsługa klientów w pośredniakach została zawieszona, ale każdy PUP działa. Zwolnieni mogą się rejestrować. - Zachęcamy do korzystania z rejestracji elektronicznej – dodaje Zawiszewski. - Nie wymaga wizyty w urzędzie, a sama procedura nie jest trudna.

W wybranych pośredniakach jedynie ten tryb jest możliwy. Dzwonię jako potencjalna klientka do Powiatowego Urzędu Pracy dla Miasta Torunia. Mówię, że chcę się zarejestrować osobiście. Podpytuję o kolejki. Urzędniczka: - W ogóle się nie tworzą. Tymczasowo obowiązuje rejestracja tylko przez internet.

- Jak ktoś nie ma dostępu do internetu, to może chociaż przesłać dokumenty pocztą?

Pada odpowiedź: - Nie można.

Nie wszędzie jednak tak jest. Stacjonarnie da się załatwić formalności np. w bydgoskim PUP.

W urzędach pracy zaczyna być widoczny tłok, jakiego niektórzy urzędnicy PUP nie pamiętają.

Przez pandemię ludzie tracą pracę niezależnie od tego, w jak dużej firmie byli zatrudnieni, nie zależnie od stanowiska, wykształcenia, stażu i wieku. Nawet ci, którzy na początku 2020 roku dostali podwyżki.

We wszystkich powiatowych urzędach pracy w Kujawsko-Pomorskiem sytuacja kształtuje się podobnie. Nie chodzi jedynie o zwolnienia grupowe, bo tych, na razie, nie jest wiele. Poszczególne firmy zwalniają po kilka, kilkanaście osób. Tych firm jest natomiast tak dużo, że bezrobotnych przybywa. To dopiero początek niemal masowych rejestracji.

A region już dotychczas słabo wypadał na tle Polski. - Stopa bezrobocia rejestrowanego w województwie w lutym br. wyniosła 8,1 proc. Pod względem wysokości stopy bezrobocia zajmowaliśmy niechlubne 4. miejsce na 16 województw w kraju, za województwami warmińsko-mazurskim, podkarpackim i świętokrzyskim – wymieniają w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu.

Bezrobotnych będzie więcej

Pośredniaki właśnie zderzają się z pierwszą falą bezrobotnych. Tych, którzy zaraz po otrzymaniu zwolnienia wstępują w szeregi zarejestrowanych. Druga fala nastąpi: będą ją stanowić ci, którzy po utracie pracy najpierw sami spróbują znaleźć stałe zajęcie. Gdy im się nie powiedzie, zgłoszą się do PUP. To może być za kilka dni czy kilkanaście tygodni.

Urzędy pracy wskazują bezrobotnym oferty, przekazane przez pracodawców, proponują prace interwencyjne i roboty publiczne albo, o ile bezrobotny ma pomysł na swój biznes, oferują dotacje na założenie działalności gospodarczej. Obecnie same pośredniaki mają ograniczone możliwości. - 8 kwietnia został wstrzymany do odwołania nabór wniosków o zorganizowanie stażu – taką informację otrzymali bezrobotni m.in. w PUP w Radziejowie.

Tylko w lutym pracodawcy oraz przedsiębiorcy zostawili w urzędach pracy w naszym województwie blisko 5,5 tysięcy ofert zatrudnienia. Sporo, jak na jeszcze zimowy sezon. Teraz będzie sporo mniej, pewnie o ponad połowę. Wygląda na to, że mija era pracownika (który wybierał sobie spośród ofert, a i tak czasem kręcił na nie nosem). Prawdopodobnie znowu nastanie rynek pracodawcy, gdzie to szefostwo firmy będzie dyktowało warunki.

Obniżki pensji przez koronawirusa

COVID-19 spowodował, że niepewność Polaków o pracę jest najwyższa od 10 lat. - Prawie połowa zatrudnionych obawia się zmniejszenia wynagrodzenia, 25 proc. zwolnienia, a 16 proc. likwidacji firmy - wskazują autorzy raportu „Monitor Rynku Pracy”, zrealizowanego przez Instytut Badawczy Randstad.

Jeżeli czarny scenariusz się sprawdzi, bezrobocie w Polsce do końca bieżącego roku, może wcześniej, wzrośnie do nawet 10 proc. Tak szacują eksperci. - W najtrudniejszej sytuacji będą zatrudnieni w ramach umowy zlecenia, ale posiadający umowy o pracę też nie mogą spać spokojnie - uważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy. - Najwięcej zwolnień będzie oczywiście w handlu. On, jako jeden z pierwszych, odczuł skutki epidemii. Automotive też hamuje. Kolejne zapowiadane zamknięcia fabryk w Niemczech, będące wynikiem braku komponentów z Hiszpanii i Włoch, praktycznie doprowadzą do wygaszenia sektora w Polsce na jakiś czas.

Niektórzy specjaliści przekonują, że najgorsze dopiero przed nami. - Szczególnie dotkliwe będą kwiecień, maj i czerwiec – wymieniają w Krajowej Izbie Gospodarczej. - W kolejnych miesiącach miało będzie miejsce stopniowe „włączanie” gospodarki.

Druga Ameryka

Niektórzy wskazują następny aspekt. - Firmy o ustabilizowanej pozycji na rynku, które mają za sobą długotrwałe i drogie procesy rekrutacyjne, są świadome tego, że w obliczu chwilowych problemów nie wolno im pozbywać się dobrych pracowników – zaznacza Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy. - Zwolnienie pracownika też jest kosztem, co się tyczy chociażby wysokich odpraw. A znalezienie szybko odpowiednich osób, gdy już epidemia się skończy, bywa trudniejsze i droższe niż się wydaje.

Zwolnienia są jednak wręczane niemal hurtem. Plus, że 62 procent Polaków ma oszczędności. Te pieniądze pozwolą funkcjonować po utracie pracy na skutek koronawirusa. Minus jednak taki, że w wielu przypadkach wystarczą one na przeżycie tylko 3 miesięcy. Tak wynika z badania IMAS International przeprowadzonego pod koniec marca na zlecenie Krajowego Rejestru Długów.

Jeden z pracowników PUP w regionie mówi: - Zawsze chcieliśmy mieć drugą Amerykę. Oby nie! W ciągu 3 tygodni liczba bezrobotnych Amerykanów wzrosła do prawie 17 milionów. To tyle, ile jest wszystkich zatrudnionych w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przez koronawirusa przybywa bezrobotnych. Zobacz, jak zarejestrować się w urzędzie pracy jako bezrobotny - Gazeta Pomorska