Czy kamienica, w której mieści się „Savoy”, jest szykowana do sprzedaży? Jakie inne nieruchomości w centrum Bydgoszczy można kupić i czy są na nie chętni?
<!** Image 2 align=none alt="Image 177685" sub="Wśród najemców lokali w kamienicy przy ul. Jagiellońskiej 2 krąży informacja, że miasto chce sprzedać budynek z przeznaczeniem na bank lub hotel. Korytarzowe plotki okazały się jednak nieprawdziwe. Fot. Tadeusz Pawłowski">
W zabytkowej kamienicy u zbiegu ulic Gdańskiej i Focha znajduje 14 lokali użytkowych (w tym 2 pustostany) oraz 15 mieszkań, z których 9 stoi pustych. Sporo niezagospodarowanego miejsca jest jak zaproszenie dla dzikich lokatorów. - Na schodach i w pustych pokojach sypiają bezdomni. Szkoda, że w pięknym budynku zrobiła się taka spelunka. To niezręczna sytuacja nawet dla nas, kiedy do ośrodka przychodzą ważni goście albo oficerowie NATO, którzy odbywają tu lekcje języka polskiego - mówi Małgorzata Hack, dyrektor Alliance Francaise, którego siedziba mieści się nad klubem „Savoy”. Nie licząc kilku najemców, potencjał budynku od lat nie jest w pełni wykorzystany. Pewnie dlatego łatwo przyjęła się wieść o tym, że miasto zamierza sprzedać kamienicę. Korytarzowe plotki mówią, że w budynku ma powstać siedziba banku albo hotel.
<!** reklama>
- Aktualnie nie ma planów sprzedaży tego budynku - dementuje pogłoski Magdalena Marszałek, rzeczniczka Administracji Domów Miejskich.
- Nic na ten temat nie wiem. Tym bardziej, że uchwałą Rady Miasta z 2010 roku wspomniana nieruchomość jest wyłączona z programu prywatyzacji lokali użytkowych - wyjaśnia Andrzej Bereda, wicedyrektor Wydziału Mienia i Geodezji UM Bydgoszczy.
Jednocześnie dowiadujemy się, że w Bydgoszczy praktycznie nikt nie interesuje się nabyciem kamienic w ścisłym centrum. Lokale handlowo-użytkowe, za 130 procent wartości rynkowej, wykupują tylko dotychczasowi najemcy. W ubiegłym roku doszło do 5 takich transakcji, a w 2011 roku wykupiono 2 sklepy przy ul. Dworcowej. - Wytypowaliśmy do sprzedaży budynek przy ul. Chopina, ale trzeci z kolei przetarg zakończył się bez odzewu. Przymierzamy się do zbycia kilku innych nieruchomości w śródmieściu. Chociaż są to budynki w dobrej lokalizacji, to ich stan techniczny wymaga sporych nakładów finansowych - mówi Andrzej Bereda.
Specjaliści rynku nieruchomości też zwracają uwagę, że bydgoskie ruiny nie zachęcają do ich kupowania. - Od kilku lat popyt na nieruchomości pod działalność biznesową w Bydgoszczy jest słaby. Banki czy firmy, które poszukują miejsca na swoją siedzibę, chętniej wynajmują lokale. Częściej wybierają nowoczesne centra biurowe, w których nie trzeba martwić się o remonty czy miejsca parkingowe - zauważa Dariusz Rogowski, dyrektor bydgoskiego oddziału Kancelarii Nieruchomości „Class”. - Poza tym nabywcy z kapitałem szukają raczej dochodowych nieruchomości, które mają już swoich najemców i zarabiają na siebie.
Wśród oczekujących miesiącami ofert można wymienić willę na Sielance, wystawioną za blisko 3 mln zł, czy wartą ponad 2 mln kamienicę przy ul. Gdańskiej 92, w której w 1921 roku zatrzymał się marszałek Józef Piłsudski. Innym przykładem jest dawny dom handlowy „Jedynak” - cena wywoławcza w przetargu to 1,5 mln euro. Podobno w maju przymierzał się do niego inwestor z Kalisza, ale ostatecznie do transakcji nie doszło. Jak ustalił „Express”, Centrum Development & Investment, które jest właścicielem byłego domu towarowego, nie planuje ponownej „komercjalizacji budynku”.
We wrześniu zakończy się przetarg hali targowej przy ul. Magdzińskiego. Cena wywoławcza tej nieruchomości to 11 mln zł!
