Wedle pierwotnych planów, dziś o godz. 10.30 w siedzibie Zarządu Dróg i Komunikacji Publicznej miały zostać otwarte koperty z ofertami na przedłużenie Trasy Uniwersyteckiej. Drogowcy mieli ogłosić, która firma wybuduje ważną arterię.
ITS - system za 60 milionów złotych nie działa tak, jak trzeba
Tak się jednak nie stanie. Firmy budowlane wciąż mogą składać swoje propozycje, a otwarcie kopert nastąpi równo za tydzień , 19 grudnia. Skąd ten poślizg? Wszystko przez odwołanie, które 14 listopada firma Skanska złożyła do Prezesa Krajowej Izby Odwoławczej. Warszawskie przedsiębiorstwo miało uwagi m.in. co do terminu realizacji inwestycji i oraz jego rozliczenia. Po trzech dniach Skanska wycofała się z odwołania, ale zamieszanie spowodowało, że przetarg trzeba było przedłużyć o tydzień.
- Przetarg na realizację przedłużenia Trasy Uniwersyteckiej nie jest zagrożony - zapewnia Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Tartak stoi na drodze
Według planów ratusza nowa trasa ma być gotowa w drugiej połowie 2018 roku, a więc jeszcze przed wyborami samorządowymi. Harmonogram prac zakłada, że budowa 1,4 km nowych dróg, dwóch rond a także zagospodarowanie terenu potrwają 18 miesięcy. Aby zdążyć na czas, budowa musiałaby rozpocząć się już wiosną. Jest jednak jedno „ale”. W miejscu gdzie ma przebiegać ważna arteria wciąż stoi tartak należący do Krzysztofa Pietrzaka.
- W tym terminie inwestycji nie da się zrealizować. Miasto działa w oparciu o ZRID wydany przez wojewodę, ale zaskarżyłem tą decyzję do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Decyzji nie ma, i poczekamy na nią jeszcze kilka miesięcy - twierdzi właściciel tartaku. - Jedyną szansą dla miasta jest odkupienie ode mnie działek. Wielokrotnie proponowałem prezydentowi Rafałowi Bruskiemu spotkanie, ale zawsze mi odmawiał. Woli rozwiązania siłowe, czyli wywłaszczenie - mówi przedsiębiorca.
To nie pałac na wodzie. To regularnie zalewana ul. Łukasiewi...
Spotkania z urzędnikami
W zeszłym tygodniu Krzysztof Pietrzak spotkał się z prawnikami Urzędu Miasta. - Przełomu nie było. Miasto wciąż obstaje przy swoim. Widzę jednak, że wojewoda, który wbrew prawu wydał decyzję ZRID zmienia podejście - twierdzi Pietrzak.
Adrian Mól, rzecznik wojewody Mikołaja Bogdanowicza potwierdza, że do spotkania doszło. - W czwartek odbyło się spotkanie pana Krzysztofa Pietrzaka z przedstawicielami Urzędu Wojewódzkiego z panią dyrektor generalną Pauliną Wenderlich na czele. Pan Pietrzak otrzymał informacje dotyczący stanu przygotowań inwestycji. W trakcie spotkania wyraził swoje głębokie niezadowolenie z uwagi na brak możliwości spotkania z prezydentem Rafałem Bruskim. W piątek w tej sprawie wojewoda skierował pismo do prezydenta Bydgoszczy z prośbą o rozważenie możliwości spotkania z panem Pietrzakiem, której celem byłoby omówienie uwarunkowań prawnych nabycia praw do nieruchomości stanowiącej współwłasność osób, z umocowania których działa pan Krzysztof Pietrzak - wyjaśnia rzecznik wojewody.
Do tematu wrócimy.
Polub "Express" na Facebooku