MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przejechał i odjechał

Redakcja
W Dobrogościcach pod Inowrocławiem 19-latek przejechał leżącego mężczyznę i oddalił się, nie udzieliwszy mu pomocy. Policję wezwali świadkowie.

W Dobrogościcach pod Inowrocławiem 19-latek przejechał leżącego mężczyznę i oddalił się, nie udzieliwszy mu pomocy. Policję wezwali świadkowie.

Do tragedii doszło 20 kwietnia wieczorem. Przypadkowy świadek zauważył zatrzymujący się samochód marki „Renault”, którego kierowca otworzył drzwi, jakby coś sprawdzał, po czym odjechał.

Na ulicy pozostało ciało mężczyzny. Świadek ruszył za renault, dzwoniąc jednocześnie do kolegi, by ten wezwał policję i pogotowie i sprawdził, czy przejechany żyje.

- Zobaczyłem leżącego na środku drogi mężczyznę. Był zakrwawiony. Ciężko oddychał - opowiada mieszkaniec Dobrogościc. Obok ciała leżała pobrudzona krwią tablica rejestracyjna i plastikowe odłamki auta.

Poszkodowany to 57-letni Janusz S. Ma obrażenia klatki piersiowej i płuc, popękane kości twarzoczaszki i obrzęk mózgu. Przez dziewięć dni był w śpiączce farmakologicznej. Jego stan nadal jest ciężki. - Nie ukrywam, że ojciec miał problemy z alkoholem. W czasie wypadku był pijany - mówi Małgorzata S., córka poszkodowanego. - Nie podobają mi się jednak sugestie policjantów, że ojciec sam zrobił sobie te uszkodzenia zataczając się i przewracając. Lekarze twierdzą, że to niemożliwe - dodaje kobieta. Martwią ją krążące po wsi pogłoski, jakoby rodzina młodego kierowcy była związana zawodowo z policją i prokuraturą.

<!** reklama>

Ze wstępnych informacji wynika, że przejechany miał 3,8 promila alkoholu we krwi. Kierowca był trzeźwy. Na razie nie postawiono mu żadnych zarzutów. - Powołaliśmy biegłego z dziedziny medycyny sądowej, który ustali rozmiar obrażeń poszkodowanego. Wiemy, że kierowca pojechał dalej. Ale będziemy mogli ocenić jego zachowanie dopiero po zebraniu wszystkich dowodów - mówi prokurator Mirosława Malka-Nowak z Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu.

- Raz chłopak opowiadał nam, że się nie zatrzymał, a potem, że się jednak zatrzymał, ale niczego nie zauważył - mówi rodzina Janusza S.

Świadek, który ruszył za kierowcą, nie zgodził się na rozmowę z reporterem. Z informacji rodziny Janusza S. oraz drugiego świadka wynika, że mężczyzna wjechał na podwórko za samochodem, który gonił. Z auta wysiadł 19-latek. Kiedy ścigający zwrócił mu uwagę, że ten uciekł z miejsca wypadku, usłyszał, że nie ma się wtrącać, i został uderzony w twarz.

- Jeśli to się potwierdzi, zostanie wszczęte odrębne postępowanie - mówi prokurator Malka-Nowak.

Matka 19-latka ani on sam nie chcieli z nami rozmawiać. Materiały z policyjnego postępowania trafiły do prokuratury 24 kwietnia, ale 30 kwietnia zostały zwrócone z poleceniem uzupełnienia. Nie było w nich protokołów z przesłuchań świadków i opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej. Świadków przesłuchano 3 maja. Kierowcy jeszcze nie. - Mam nadzieję, że policja dobrze wykonuje wszystkie czynności, bo do nas docierają niepokojące sygnały. Podobno nie zabezpieczono samochodu ani tablicy rejestracyjnej. Tablicę oddano kierowcy na miejscu wypadku - mówi Małgorzata S.

Trudno to ocenić, ponieważ śledczy nie zdradzają szczegółów postępowania. Policja inowrocławska przekazała nam jedynie krótką informację, z której wynika, że kierujący samochodem „Renault” Megane najechał na leżącego mężczyznę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!