Pedagodzy, którzy nie zdążyli uzupełnić wykształcenia, nie znajdą pracy w nowym roku szkolnym. Chyba że zlituje się nad nimi kuratorium.
Nauczyciele mieli sześć lat na udoskonalenie swoich umiejętności. Tak zostało to zapisane w Karcie nauczyciela.
Od września nauczyciel będzie mógł nauczać tylko tego przedmiotu, z którego pochwalić się może wyższym wykształceniem. Nie wszyscy jednak zdążyli lub chcieli podnieść kwalifikacje. Teraz czeka ich zwolnienie lub niższe zarobki.
<!** reklama left>- U nas nie będzie to masowe zjawisko. Dotyczyć może głównie nauczycieli zawodu. Większość naszych pedagogów to nauczyciele mianowani i dyplomowani - twierdzi Małgorzata Stachowicz, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji bydgoskiego Urzędu Miasta. - Każdy musi mieć kwalifikacje do wypełniania określonych zadań. Chyba chcielibyśmy, żeby nasze dzieci uczyły osoby kompetentne?
Urząd nie prowadzi statystyk, ile osób może być zagrożonych zwolnieniem z pracy.
- Zatrudniają i zwalniają dyrektorzy szkół. Również oni mogą wystąpić do kuratorium o pozwolenia zatrudnienia nauczyciela bez koniecznych kwalifikacji - twierdzą urzędnicy.
Nawet jeśli nie zostaną zwolnieni, to stracą finansowo. Związek Nauczycielstwa Polskiego chciał przedłużenia czasu, w którym nauczyciele mogliby podnieść swoje umiejętności, ale Ministerstwo Edukacji nie wyraziło na to zgody. Pedagodzy boją się o swoją przyszłość.
- Mamy ukończone dwuletnie Studium Nauczycielskie, które kończyło się pisaniem pracy dyplomowej, podobnie jak po kolegium nauczycielskim - napisały w liście do redakcji nauczycielki z bydgoskiego przedszkola. - Dotychczas byłyśmy w tej samej tabeli płac, jednak od 1 września zostajemy zdegradowane do tabeli wynagrodzeń dla osób ze średnim wykształceniem. Zabiera nam się w związku z tym 250 złotych z podstawy wynagrodzenia. Teraz nasza pensja wynosić będzie tyle co woźnej oddziałowej. Czujemy się oszukane i pokrzywdzone - skarżą się przedszkolanki.