<!** Image 3 align=none alt="Image 222130" >
**Firma Metalko straciła milion, gdy spółka Infrastruktura Kapuściska, następca Zachemu, odcięła ją od ciepła. Problem ma spółka Sopur, bo za parę technologiczną płaci teraz prawie dwa razy więcej niż przed rokiem.**
W dużym szoku był przedsiębiorca Piotr M., który rok temu kupił za 680 tysięcy złotych dwa hektary zachemowskiej ziemi z dostępem do kolejowej bocznicy pod warsztat naprawczy pojazdów szynowych, gdy usłyszał, że tory niedawno... sprzedano, a ich nabywca nie wyklucza wywiezienia ich na złom. Wypowiedzenie umowy otrzymała ochroniarska spółka, strzegąca wjazdowej bramy, istnieją też obawy, że zimą pojawi się problem z odśnieżaniem dojazdowych dróg, bo spółka Infrastruktura Kapuściska (de facto Ciech) tnie koszty, ile tylko się da.
<!** reklama>
- Czy tak Ciech zamierza przyciągać inwestorów na zachemowskie tereny? Tak realizuje składane nam obietnice, że likwidacja Zachemu nie będzie miała dalszych negatywnych skutków dla Bydgoszczy? - pytają przedsiębiorcy. Coraz częściej nachodzi ich myśl, by z naszego miasta uciec.
Rzecznik Ciechu tłumaczy, że firma robi, co może, by pozyskać nowych inwestorów. Jednym z nich mogłaby być „Organika-Sarzyna”, chętna do uruchomienia zamkniętej na początku roku linii do produkcji epichlorohydryny i zatrudnienia 100 osób. Podobno na przeszkodzie do sfinalizowania tej transakcji stoi trudna do przewidzenia cena odprowadzanych do oczyszczalni ścieków .
- Ale tym, że mogą paść lub wynieść się z Bydgoszczy spółki , którym Ciech pod przykrywką spółki Infrastruktura Kapuściska odcina media, jakoś się nikt nie martwi. Szkoda, bo takich spółek jest na terenie dawnego Zachemu około trzydziestu i pracują w nich setki ludzi - słyszymy od rozgoryczonych przedsiębiorców, którzy zainwestowali na terenie Zachemu, ponieważ uwierzyli, że ta firma przetrwa, bo ma przecież dobry towar i rynki zbytu i... teraz gorzko tego żałują.
