Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed dewiantami ostrzegajmy dzieci - alarmują specjaliści

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
- Codziennie o 7.30 pod mostami na Focha stoi zboczeniec z założonymi majtkami na głowie, wkłada sobie butelkę do odbytu. Dzwoniłem na 997, bo dzieci chodzą tamtędy do szkoły. Dlaczego nikt nie reaguje?

- Codziennie o 7.30 pod mostami na Focha stoi zboczeniec z założonymi majtkami na głowie, wkłada sobie butelkę do odbytu. Dzwoniłem na 997, bo dzieci chodzą tamtędy do szkoły. Dlaczego nikt nie reaguje?

<!** Image 3 align=none alt="Image 187423" sub="Takie, tylko teoretycznie zasłonięte, miejsca jak przejścia pod mostami Solidarności, są atrakcyjne dla dewiantów. Lepiej unikać niebezpiecznych skrótów w drodze do szkoły czy pracy
Fot.: Tymon Markowski">

To zgłoszenie (z innymi szczegółami) otrzymaliśmy od Czytelnika. To, że nie odnotowała go policja, nie rozwiązuje problemu, o którym w ostatnich dniach - za sprawą uprowadzenia 11-letniej Julki w Łodzi przez pedofila czy odwadze 8-latek z Sosnowca, które poradziły sobie z molestowaniem w przykościelnej toalecie - zrobiło się bardzo głośno.

Jak ustrzec najmłodszych przed nieobyczajnymi czy lubieżnymi czynami dorosłych? - Ostrzegać, tłumaczyć, stosownie do wieku, że dorośli czasem mogą się zachowywać w tak dziwny sposób i co należy wtedy robić - tłumaczy seksuolog, dr nauk med. Wanda Ponikiewska. - Ekshibicjonizm jest znaną od dawna dewiacją seksualną. Ci ludzie są tak zaprogramowani, że - często obok normalnego życia u boku żony czy dzieci - rozładowują napięcie seksualne poprzez adrenalinę, której dostarcza takie publiczne wystąpienie. Miałam kiedyś pacjenta, zamożnego, przystojnego mężczyznę, któremu satysfakcję seksualną dawało obnażanie genitaliów przed studentkami. Przyjeżdżał pod akademik z drugiego końca Bydgoszczy. Terapię stosowaliśmy też u pana, który upodobał sobie lasek na Kapuściskach czy - wcześniej - okolicę liceum i gimnazjum na placu Wolności.

- Dyskusje z nimi nie dają żadnego efektu - mówi ekspert. - Okazywanie im zainteresowania tylko ich pobudza. Należy ich bezpośrednio zignorować, a nie wzmacniać ich satysfakcję. Statystyki pokazują, że praktycznie nie bywają agresywni ani groźni, ale należy o takim fakcie powiadomić policję. Dzieci muszą o tym informować dorosłych.

<!** reklama>

- Nasi uczniowie wiedzą, że tak trzeba robić, ostatnie zgłoszenie o osobie zachowującej się w dwuznaczny sposób w pobliżu naszej szkoły odnotowaliśmy 14 marca (wcześniej niż zdarzenie opisywane przez Czytelnika - przyp. ec) - twierdzi Tomasz Wierzewski, dyrektor Zespołu Szkół nr 25 w Bydgoszczy, położonego w pobliżu mostów Solidarności przy ulicy Focha. Miejsca specyficznie ulokowanego przy zakolu Brdy, niedaleko zieleńców i starej zabudowy. - Współpraca z policją i strażą miejską układa się znakomicie, często bywają tu patrole, również po cywilnemu. Edukacja o szeroko rozumianym bezpieczeństwie daje rezultaty. Uczniowie nie tylko są świadomi, że nie ma potrzeby chodzenia do szkoły jakimiś niebezpiecznymi skrótami, na przykład pod mostami, wiedzą też, że o wszystkim, co ich niepokoi, mogą mówić nauczycielom.

- Choć to trudna rozmowa, trzeba edukować dzieci. Muszą wiedzieć, że o takich sytuacjach trzeba powiadamiać rodziców, a ci muszą to zgłaszać policji. W sprawie opisywanej przez czytelnika, właściwej reakcji zabrakło, bo funkcjonariusze nie odnotowali takiego zdarzenia - mówi komisarz Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa KWP. - Nie prowadzimy statystyk, gdzie dochodzi do takich sytuacji najczęściej, ani jak często. Trudno je ułożyć, bo jeśli już nawet patrol zostaje wezwany, na miejscu nie zastaje ani ekshibicjonisty, ani zgłaszającego. Tego typu czyny kwalifikowane są jako naruszające normy społeczne nieobyczajne wybryki, podlegające karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywnie.

Według dyrektora Wierzewskiego, dewianci szczególnie aktywni są dwa razy do roku, wiosną i jesienią. Wtedy szczególna troska o bezpieczeństwo uczniów w tej sferze jest nawet przedmiotem dyskusji na zebraniach rad pedagogicznych. Dyrektor mówi też, że uczniowie mogą liczyć nawet na pomoc... wędkarzy, którzy nie tylko sami dają odpór ekshibicjonistom, ale ostrzegają o tym szkołę i funkcjonariuszy. To działa, bo nigdy żadnemu dziecku nie stała się tu krzywda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!