Przeciętny obywatel nie ma szans na bezpłatną poradę prawnika

[break]
Z początkiem stycznia 2016 w całym kraju zaczęły działać punkty bezpłatnej pomocy prawnej, uruchomione przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Ich ideą jest edukacja prawna i świadczenie obywatelom usług prawniczych z zakresu prawa pracy, karnego, rodzinnego, cywilnego i podatkowego oraz w sprawach administracyjnych, ubezpieczenia społecznego, a także niesienie pomocy osobom rozpoczynającym działalność gospodarczą.

W Bydgoszczy uzyskamy darmowe porady w siedmiu miejscach. W Starostwie Powiatowym oraz w punktach zorganizowanych przez Urząd Miasta Bydgoszczy. W budżecie państwa przeznaczono 865 tys. zł na zorganizowanie punktów obsługiwanych przez bydgoski ratusz. Miasto wydało jednak więcej.

Jak sprawdził nasz reporter, nikłe z początku zainteresowanie darmową pomocą prawną rośnie z każdym tygodniem. Korzystają z niej głównie osoby starsze, które ukończyły 65 lat. Oprócz nich uprawnieni są młodzi, do 26. roku życia. Limit wieku nie dotyczy natomiast posiadaczy Karty Dużej Rodziny (co najmniej 3 dzieci), kombatantów, weteranów, osób zagrożonych lub poszkodowanych katastrofą budowlaną, klęską żywiołową, czy awarią techniczną. Podopieczni pomocy społecznej, korzystający ze świadczeń w ostatnim roku, też otrzymają ustawową pomoc prawną bez względu na wiek.

Takie kryteria sprawiają, że duża część zainteresowanych uzyskaniem bezpłatnej porady odchodzi z kwitkiem. Obywatel w średnim wieku, który nie jest na garnuszku opieki społecznej, nie ma uprawnień kombatanta i nie mieszka w rozwalającej się kamienicy, zgodnie z ustawą nie ma szans na bezpłatna poradę prawnika.

Zainteresowanie jest coraz większe. Ludzie pytają o kwestie rozwodowe, dziedziczenie, egzekucje komornicze.
- Adam Holka, adwokat

Kolejnym ograniczeniem jest zakres świadczonej pomocy. Dyżurujący w punkcie radca czy adwokat nie podyktują nam projektu pozwu rozwodowego, nie pomogą w zredagowaniu pisma procesowego, nie poprowadzą nas przez upadłość konsumencką, nie będą wsparciem w sprawach gospodarczych. Zgodnie z ustawą mogą natomiast pomóc w sporządzeniu pisma przedsądowego (istotna różnica), wniosku o zwolnienie z kosztów sądowych lub ustanowienie pełnomocnika z urzędu.

- Przychodzi bardzo dużo osób, które nie kwalifikują się do uzyskania pomocy. Jeżeli akurat nikogo nie ma w biurze, a to zdarza się często, pomagam za darmo. Po co mam siedzieć bezczynnie - mówi adwokat z jednego z bydgoskich punktów.

- Zainteresowanie jest coraz większe. Ludzie pytają o kwestie rozwodowe, dziedziczenie spadku i o egzekucje komornicze. Większość moich interesantów jest obciążona egzekucjami. Niestety, tak wygląda obraz naszego społeczeństwa - mówi mecenas Adam Holka, dyżurujący w punkcie urządzonym w dawnym biurze meldunkowym przy ul. 11 Listopada na osiedlu Leśnym.

Nasz reporter spotkał tam 68-letniego pana Józefa, który przyszedł poradzić się w sprawie dotyczącej renty.

- Mam wszystkie możliwe choroby. Raka, cukrzycę, problemy z kręgosłupem i stawem biodrowym. Staram się właśnie o pierwszą grupę, co podniesie mi świadczenie o 200 złotych. Na drugiej grupie dostawałem rentę w wysokości 1200 złotych. Nie starczało na leki - mówił mężczyzna. Wyglądał na zadowolonego z uzyskanych informacji.

- A ja, niestety, musiałam odmówić informacji młodemu mężczyźnie, ponieważ chodziło mu o upadłość konsumencką - powiedziała nam mecenas Adrianna Chmielecka, udzielająca porad w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 przy ulicy Leszczyńskiego na osiedlu Szwederowo.