Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ProteGO Safe - rządowa aplikacja do walki z wirusem pod okiem specjalistów. Nie gwarantuje anonimowości

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Zdaniem ekspertów rządowa aplikacja ProteGo nie gwarantuje użytkownikom zabezpieczenia przed śledzeniem
Zdaniem ekspertów rządowa aplikacja ProteGo nie gwarantuje użytkownikom zabezpieczenia przed śledzeniem Przemysław Świderski
Dziennik zdrowia i aktywności, lokalizowanie przez bluetooth i centralna baza w ministerstwie - tak działa aplikacja ProteGO Safe stworzona na zamówienie rządu. Przyjrzeli jej się eksperci z fundacji Panoptykon i od bezpieczeństwa IT.

- Aby aplikacja w tej i kolejnych wersjach spełniała swoją rolę potrzebujemy kilku czynników. Przede wszystkim - solidarności, odpowiedzialności i samodyscypliny. Dlatego tak ważne jest, aby korzystało z niej możliwie najwięcej osób - mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Chodzi o ProteGO Safe, program który został napisany na zlecenie ministerstwa cyfryzacji. Pracowała i nadal pracuje nad jego udoskonaleniem koalicja polskich firm informatycznych we współpracy z GovTech Polska, pod nadzorem Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Program od 20 kwietnia jest dostępny w sieci. Po zainstalowaniu w telefonie komórkowym informuje, np. o tym, że przebywaliśmy w pobliżu osoby, która mogła być zakażona koronawirusem. Kwalifikuje użytkowników do grup ryzyka. Pierwsza z nich to niska, obliguje do przestrzegania zaleceń ekspertów, zasad higieny i monitorowania swojego stanu zdrowia. Zakwalifikowanie do grupy średniej oznacza zalecenia pozostania w domu, a do wysokiej - pilny kontakt ze specjalistą.

To Cię może też zainteresować

Aplikacja działa na zasadzie dziennika aktywności i zachowań zdrowotnych, a także przy użyciu technologii bluetooth. Zastosowanie tego połączenia bezprzewodowego pozwala na zlokalizowanie w pobliżu innego smartfona z zainstalowaną aplikacją.

Program wzięli pod lupę działacze fundacji Panoptykon monitorującej stan inwigilacji społeczeństwa w Polsce. Działacze fundacji zaznaczają, że czekają na "ujawnienie logiki algorytmu wykorzystywanego do szacowania ryzyka, w szczególności przyjętych przez polskie władze założeń co do odległości między urządzeniami i czasu, który jest wystarczający, by doszło do ryzyka zakażenia".

Google ostrzega użytkowników i blokuje 7 popularnych aplikacji w Sklepie Play. To złośliwe aplikacje typu stalkerware.Stalkerware to aplikacje, które proszą użytkownika o bardzo dużo uprawnień a w konsekwencji wykorzystują to, aby śledzić każdy krok użytkownika. Mogą podsłuchiwać, podglądać za pomocą kamery, przeglądać zdjęcia, czytać SMS-y a także uzyskać dostęp do innych urządzeń, z którymi połączony jest smartfon.Czytaj koniecznie: Postarzasz zdjęcia w FaceApp? Użytkownicy boją się, że aplikacja może pobierać zdjęcia z telefonu. Twórcy zaprzeczająUżytkownik może się nawet nie zorientować - aplikacje typu stalkerware wyglądają jak te, które służą poprawie bezpieczeństwa, np. poprzez obserwowanie poczynań pracowników czy dzieci.Google zablokował i usunął 7 podejrzanych o szpiegowanie popularnych aplikacji ze Sklepu Play.Sprawdź też: DeepNude - aplikacja, która rozbiera kobiety znów pojawiła się w sieci. Może być niebezpiecznaJeśli masz którąś z tych siedmiu aplikacji, koniecznie ją odinstaluj - ostrzega Google. Sprawdź na kolejnych slajdach  >>>Umacnia się rynek pracownika. Oto najbardziej pożądane zawody

Google ostrzega. Masz te aplikacje w swoim telefonie? Zobacz...

Co to tak naprawdę oznacza dla obywatela i użytkownika ProteGO Safe? „Aplikacja nie inwigiluje, nie zbiera i nie udostępnia danych użytkowników. Informacje o napotkanych urządzeniach nie zawierają żadnych danych o ich właścicielach, są anonimowe i zakodowane, a do tego przechowywane tylko w telefonie, przez dwa tygodnie. Później są usuwane. Jeśli nie wierzycie, można to sprawdzić w kodzie źródłowym” - informuje Ministerstwo Cyfryzacji.

Używanie programu może, m.in. nieść "ryzyko deanonimizacji i odtworzenia mapy powiązań społecznych"

Według Panoptykonu te zapewnienia nie wytrzymują jednak konfrontacji z opiniami niezależnych specjalistów. Używanie programu może, m.in. nieść "ryzyko deanonimizacji i odtworzenia mapy powiązań społecznych" - czytamy w analizie przygotowanej przez Katarzynę Szymielewicz, Annę Obem, Tomasza Zielińskiego i Wojciecha Klickiego. Iluzoryczna anonimowość użytkowników programu miałaby się wiązać z faktem, że aplikacja jest hybrydą w części scentralizowaną (informacje przetwarzane na centralnym serwerze), a w części rozproszoną (operator sam nie może ustalić tożsamości użytkownika).

- Jeśli aplikacja pozostanie przy założeniach modelu scentralizowanego, to nie ma możliwości zabezpieczenia przed wykorzystaniem danych przechowywanych na serwerach Ministerstwa Cyfryzacji do innych celów, na przykład śledzenia lokalizacji i kontaktów między osobami zdrowymi - ocenia cytowany przez Panoptykon Jarek Potiuk, pełniący Principal Software Engineer, Open Source Committer.

W ubiegłym roku głośnym echem odbił się skandal związany rzekomym zakupem przez CBA izraelskiego systemu do inwigilowania Pegasus. Na jego trop wpadli kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli. Dopatrzyli się dziwnego transferu z Funduszu Sprawiedliwości na konto Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chodzi o dotację 25 mln zł przekazaną służbie w 2017 r. Pegasus daje możliwość niemal nieograniczonego śledzenia przez państwo użytkowników urządzeń elektronicznych.

- W Polsce brakuje instytucji, która mogłaby kontrolować, czy służby zgodnie z prawem wykorzystują swoje obowiązki - mówił Wojciech Klicki. - Inną kwestią jest rozwiązanie, które pozornie - ale tylko pozornie - może wydawać się absurdalne. Chodzi mianowicie o fakt, że w Polsce osoba, wobec której służby stosują działania operacyjne, nie dowiaduje się o tym fakcie. Dowiaduje się tylko wtedy, kiedy stosowane techniki, zbieranie danych owocuje postawieniem zarzutów i skierowaniem sprawy do sądu. Ale w sytuacji, kiedy dochodzi do inwigilacji danej osoby i te działania nie ujawniają żadnej przestępczej działalności, osoba, która była przedmiotem obserwacji, nie dowiaduje się o tym fakcie. Inaczej działa to, np. w Wielkiej Brytanii. Jest tam specjalna instytucja, która może wystąpić do danej służby z pytaniem, czy wobec konkretnej osoby były tego typu działania. I służba jest zobowiązana odpowiedzieć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ProteGO Safe - rządowa aplikacja do walki z wirusem pod okiem specjalistów. Nie gwarantuje anonimowości - Gazeta Pomorska