Promujemy się przez sport, festiwale i biznes. Czy jednak skutecznie?

[break]
W wydatkach na promocję miasta nie ma przypadkowości - tak przynajmniej twierdzi Mirella Jaros-Klimińska, koordynator Biura Promocji Miasta i Współpracy z Zagranicą.

- Pierwszym elementem jest promocja gospodarcza. W tym przypadku efekty nie są zazwyczaj natychmiastowe. To, co dziś obserwujemy w postaci spadającego bezrobocia, dobrego klimatu wokół Bydgoszczy jako miasta otwartego na przedsiębiorczość to efekt długofalowych działań. W budżecie są one zapisane jako promocja przedsiębiorczości, realizowana w ramach Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (2,1 mln zł).

Drugi element polityki ratusza to duże przedsięwzięcia, do których zalicza się festiwal Camerimage (2,5 mln zł), Ster na Bydgoszcz, czy połączenia lotnicze realizowane przez Ryanair (1,6 mln zł).

Nie czuję, by nagły wzrost wydatków na promocję przełożył się na wzrost rozpoznawalności. - Jarosław Wenderlich, radny

- Elementem promocyjnym miasta są też tzw. wnioski promocyjne, czyli pieniądze przeznaczane na dotowanie imprez zewnętrznych organizatorów. Każdy, kto ma pomysł na promowanie miasta, może złożyć wniosek w konkursie. W tym roku pula na ten cel wyniosła 950.000 zł. Z tych środków dotowane są m.in. Stunt Grand Prix, Dywany Kwiatowe, III Półmaraton Rock’n’Rock, czy mistrzostwa świata w przechodzeniu przez rzekę - tłumaczy Mirella Jaros-Klimińska.

PRZECZYTAJ:To miasto chce się zjeść [DZIELNICOWYM OKIEM}

Ostatnim filarem działań promocyjnych jest sport, zarówno profesjonalny, jak i ten masowy.

- W ostatnich latach Bydgoszcz skutecznie walczyła o przyznanie Mistrzostw Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce (2016), Młodzieżowych Mistrzostw Europy U-21 w Piłce Nożnej (2017), Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Lekkiej Atletyce (2017). Przygotowania do tych imprez już się rozpoczęły, co znajduje swoje odzwierciedlenie w budżecie. Ponadto, w ramach programu Aktywna Bydgoszcz zorganizujemy w tym roku trzy biegi uliczne, zawody pływackie oraz rolkarskie. Łącznie weźmie w nich udział ok. 4000 osób - mówi Mirella Jaros-Klimińska.

- Szczególnie podoba mi się duża pula na promocję działań Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Dlaczego? Bo działania BARR są wymierne, widać, że wydane pieniądze zwracają się i przynoszą korzyść miastu. Widocznym tego efektem jest spadające bezrobocie i wzrost liczby miejsc pracy - uważa radny Jakub Mikołajczak. - Miasta w tak różny sposób księgują swoje wydatki na promocje, że trudno porównywać się z innymi samorządami. My na przykład w promocję wpisujemy współpracę z Ryanairem, bez którego trudno wyobrazić sobie działanie naszego lotniska, a na przykład Gdańsk swoje wydatki na ten cel wpisuje w innych rubrykach.

- Stosunkowo wysokie promocyjne wydatki Bydgoszczy wynikać mogą z zadań, jakie prowadzi BPMiWzZ - np. związane ze środkami przekazywanymi zgodnie z umową sprzedaży na rzecz Polonii Bydgoszcz SA (2 mln zł). W innych miastach zadania te są często realizowane przez odrębne wydziały - wyjaśnia koordynator.

- Pieniądze na promocję dzielone są w sposób niejasny. Sam postulowałem przesunięcie części pieniędzy z promocji Bydgoszczy na ważniejsze dla mieszkańców inwestycje - nie kryje radny Jarosław Wenderlich. - Taki Ster na Bydgoszcz jest świetną imprezą, ale to przedsięwzięcie dla bydgoszczan, ono miasta nigdzie nie promuje. Nie czuję też, by nagły wzrost wydatków na promocję przełożył się znacząco na rozpoznawalność miasta.