Tę historię opisaliśmy dwa tygodnie temu. Poruszający się o kulach mężczyzna przykuł się łańcuchem do kraty okiennej niedaleko wejścia do Sądu Okręgowego przy Wałach Jagiellońskich w Bydgoszczy. Płakał i wołał do przechodniów.
[break]
- Zostałem pobity w grudniu ubiegłego roku, w moim własnym mieszkaniu. Wywalono mi drzwi. Brak jakiejkolwiek interwencji. Nikt nie chce mi pomóc. Właśnie dostałem pismo o umorzeniu sprawy. Od 17 lat jestem osobą niepełnosprawną. Nie stać mnie na adwokata, proszę o pomoc... - mówił zanosząc się szlochem.
Działo się to rano, kiedy do sądu wchodziło mnóstwo ludzi, w tym ekipy telewizyjne, zdążające na proces gangu „Kadafiego”. Zareagował reporter „Expressu Bydgoskiego”.
Z dokumentacji wynikało, że było prowadzone postępowanie w sprawie kierowania gróźb karalnych i pobicia Tadeusza Wiśniewskiego. Miało do tego zdarzenia dojść w jego mieszkaniu przy ul. Bydgoskiej w Koronowie. Dochodzenie zostało umorzone. Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ stwierdziła w umorzeniu, że „brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa” - zarówno gróźb karalnych, jak i pobicia.
Sprawą zainteresował się wchodzący do sądu mec. Daniel Lakner. Wyraził chęć udzielenia pomocy prawnej mieszkańcowi Koronowa. Obietnicy dotrzymał. Pro bono, czyli nieodpłatnie, dodajmy.
- Trudno zgodzić się z twierdzeniem prokuratury, że nie doszło do przestępstwa w sytuacji, gdy dwaj mężczyźni nachodzą pokrzywdzonego w mieszkaniu i wynoszą mu różne rzeczy, a on podczas tego zdarzenia doznaje uszkodzenia nogi - mówi mec. Lakner.
Adwokat sporządził zażalenie na umorzenie. Sprawa czeka na rozpoznanie w sądzie.
Przypadek Tadeusza Wiśniewskiego jest kroplą w morzu. W 2014 roku złożono 975 zażaleń na umorzenia postępowań przez prokuratury rejonowe bydgoskiego okręgu. Prokuratura uwzględniła... 56 z nich.