Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Produkty znikają z półek. Rząd i handlowcy uspokajają [zdjęcia]

Marta Mikołajska
Sklepy w Polsce przeżyły prawdziwy najazd klientów. Widać to na półkach...
Sklepy w Polsce przeżyły prawdziwy najazd klientów. Widać to na półkach... Zdjecie nadesłane przez Czytelnika
Niepokój związany z zagrożeniem epidemiologicznym dosięgnął też bydgoszczan. Wielu mieszkańców decyduje się zrobić zapasy. Jakiś produktów znika z półek najwięcej? Sprawdziliśmy to.

W pierwszej kolejności kieruję się do pasażu handlowego przy ul. Dworcowej. Wchodzę do marketu. Od progu witają mnie na wpół puste lodówki. Jak świeże bułeczki znikają pakowane w plastikowe pojemniki surówki i sałatki.

Z długim terminem przydatności...

Na straganiku ze świeżymi warzywami nie ma wielu klientów. Większość kieruje się po paczkowane mięso. Najchętniej sięgają po mielone. Lodówka już prawie świeci pustkami. Mimo że zapasy uzupełniane są na bieżąco. Pracownicy sklepu uwijają się jak w ukropie, dokładając zapasy tu i tam. Pytam osobę z obsługi, czy mają gdzieś jeszcze zapas ryżu. Mój ulubiony się skończył…

- Na pewno będzie, ale możliwe, że trochę później. Nie wiem czy jeszcze z tej dostawy coś zostało na palecie – odpowiada kobieta.
Kasz coraz mniej. Makarony na wykończeniu. „Wariactwo” - mruczy pod nosem młody mężczyzna, patrząc na to z mieszaniną niedowierzania i rozbawienia.

Na pewno będzie, ale możliwe, że trochę później. Nie wiem czy jeszcze z tej dostawy coś zostało na palecie

Nieco dalej stoją dostawione palety z mąką i cukrem, bo tych więcej w zakupowych koszykach niż na półkach. Zaglądam jeszcze do działu ze środkami higienicznymi. Mydło już prawie się skończyło. Chusteczki też. Papier toaletowy klienci chwytają paczkami.

Podsumowując...
- Sześć tysięcy pracowników, 1200 pojazdów i 16 Centrów Dystrybucyjnych w całym kraju działających przez całą dobę – tak w liczbach prezentuje się dostarczanie towarów do naszych sklepów – informuje biuro prasowe sieci Biedronka.

Wychodząc z pasażu, zahaczam o kiosk. Cel: chusteczki higieniczne. Cena: 1,09 zł.
- Jak tak dalej pójdzie, to niedługo będą po dwa złote. Jakieś szaleństwo. Ludzie panikują, wykupują zapasy, a najgorsze jest to, że niektórzy producenci starają się na tym zarobić – komentuje sprzedawczyni.
Jest godz. 12.30. Wchodzę do Carrefoura przy ul. Jagiellońskiej. Tutaj nie zauważam niczego szczególnego. Może poza tym, że w całym centrum ludzi jakby trochę mniej…

Jak tak dalej pójdzie, to niedługo będą po dwa złote. Jakieś szaleństwo. Ludzie panikują, wykupują zapasy, a najgorsze jest to, że niektórzy producenci starają się na tym zarobić

Zapasy za kilka stówek

Kolejny przystanek: Kaufland. Tam też wzięcie mają głównie produkty z dłuższym terminem przydatności. Z półek znikają: gotowa żywność w słoikach, konserwy, chleb paczkowany, ryż, cukier, makaron, mąka. Zgrzewki wody mineralnej i soki. Jogurty... Przy stoisku mięsnym kolejka na kilka metrów. Przy kasach – podobnie. Chwytam pierwszą z brzegu czekoladę i ustawiam się w kolejce. Mężczyzna stojący przede mną wykłada swoimi produktami prawie całą taśmę: kilka kilo mąki, cukru, paczki makaronu, mielonki w puszkach, soki, woda, mydło, chusteczki, dwie paczki papieru toaletowego, papierowe ręczniki. Worek ziemniaków, trochę chleba. Zapas za 237 zł. Za mną ustawia się kolejny klient. Ze sobą ma dwa kartony. W jednym trochę jedzenia. W drugim: kilka wkładów mydła (łącznie jakieś 2 litry), chusteczki, jakieś inne środki higieniczne.

- Pewnie sporo mają Państwo pracy, skoro wszyscy robią zapasy – zagaduję kasjerkę. - Tak. Chociaż mi to nie przeszkadza. Przynajmniej czas jakoś leci – odpowiada.

Bydgoskie sklepy zlokalizowane przy głównych ulicach i na osiedlach. Bazary, targowiska, domy towarowe... Tak wyglądał handel w Bydgoszczy, zanim nastała era hipermarketów i wielkich galerii handlowych. Zapraszamy w podróż w przeszłość. Zobaczcie bydgoski handel na starych zdjęciach.

Handel w Bydgoszczy na archiwalnych zdjęciach [galeria]

Sytuacja pod kontrolą

Mimo tej zakupowej „gorączki” towaru zabraknąć nie powinno. Nieprawdziwe są też pogłoski o zamykaniu sklepów z powodu koronawirusa.

- Nie ma powodów do paniki – placówki handlowe będą otwarte, sieci handlowe są przygotowane na najgorszy scenariusz. Ciągłość produkcji i dostaw towarów zostanie utrzymana – uspokaja Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Jak dodaje, 90 proc. produktów spożywczych sprzedawanych w sieciach handlowych pochodzi od polskich dostawców. Sklepy posiadają odpowiednie zaplecza magazynowe i nowoczesne centra dystrybucji, stąd nie ma ryzyka braku żywności w kraju.

- POHiD na bieżąco monitoruje sytuację i pozostaje w stałym kontakcie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym. Placówki handlowe stosują zalecenia Ministerstwa Rozwoju i Głównego Inspektora Sanitarnego oraz wdrożyły wewnętrzne procedury w zakresie bezpieczeństwa produktów i warunków sanitarnych – zapewnia Renata Juszkiewicz.

Nie ma powodów do paniki – placówki handlowe będą otwarte, sieci handlowe są przygotowane na najgorszy scenariusz. Ciągłość produkcji i dostaw towarów zostanie utrzymana

Wideo: Smaki Kujaw i Pomorza SEZON 2, ODC. 2

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera