Oprócz zapasów żywności, Polacy masowo skupują produkty dezynfekujące dłonie oraz maseczki ochronne.
Zapasy żywności na wypadek koronawirusa. Polacy boją się epidemii?
Pani Anna, mieszkanka Opola, nie ukrywa, że zakupy w ostatnich dniach są utrudnione:
Chciałam przed weekendem zrobić zakupy w jednym z marketów. W miejscy, gdzie zwykle są makarony i ryż półki świeciły pustkami. (…) Wybrałam się do innej sieci, ale sytuacja była podobna. Zostały pojedyncze paczki makaronów. (…) Ludzie robią zapasy jak przed wojną.
Jak podaje Gazetaprawna.pl na razie sklepy deklarują kilkuprocentowy wzrost sprzedaży. Na epidemii „zyskują” przede wszystkim sklepy internetowe. Zgodnie z najnowszymi danymi, obroty wzrosły w przypadku zakupów online nawet o kilkadziesiąt procent.
Puste półki w Biedronce, Auchan i Lidlu?
Zewsząd docierają do nas informacje o pustych półkach sklepowych. Nasi czytelnicy zapewniają, że nie są w stanie kupić suchych produktów spożywczych. Oblężenie przeżywają także apteki – w tym te internetowe. Ceny maseczek podskoczyły o kilka, a czasami nawet kilkadziesiąt, złotych!
Koronawirus cię przeraża? Nie ciebie jednego. Nie panikuj! J...
Dla NTO w sprawie zapasów wypowiedział się psycholog społeczny:
Człowiek, który przewiduje zagrożenia wygrywa konkurencję ewolucyjną z optymistą, bo ten często jest nieprzyjemnie zaskakiwany przez rzeczywistość. (…) Ludzie robią zapasy, więc mamy do czynienia z samospełniającym się proroctwem, bo wzmożone zainteresowanie sprawia, że produktów faktycznie zaczyna brakować. Łatwo w ten sposób wywołać panikę.
Które produkty znikają ze sklepowych półek?
- ryż,
- makarony,
- kasze,
- cukier,
- konserwy,
- dżemy,
- smarowidła do kanapek,
- mrożonki,
- płatki śniadaniowe,
- płyny do dezynfekcji rąk,
- maseczki ochronne.
Europejczycy robią zapasy żywności
Europejczycy wykupują żywność w sklepach. Półki w wielu marketach świecą pustkami.
Deutsche Welle podaje, że sprzedaż w niemieckich marketach spożywczych wzrosła nawet o 40 procent. Niemcy kupują żywność, by przygotować się na kwarantannę i spędzenie co najmniej dwóch tygodni w domu.
Podobne sceny rozgrywają się na północy Włoch, a coraz częściej możemy je obserwować i w Polsce. Ministerstwo Zdrowia jednak uspokaja i nie publikuje żadnych zaleceń w sprawie robienia zapasów.
