Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Producent namiotu zarzuca Leśnemu Parkowi łamanie prawa

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Namiot nad działającym już lodowiskiem na Wyżynach trzy dni nie miał odbioru technicznego, a 11 dni stał bez wymaganej zgody ratusza. Producent namiotu do dziś nie dostał za niego pieniędzy. Jest bankrutem.

<!** Image 3 align=none alt="Image 219022" sub="Namiot nad lodowiskiem załamał się 19 stycznia.(Fot.: Tymon Markowski)">

Namiot nad działającym już lodowiskiem na Wyżynach trzy dni nie miał odbioru technicznego, a 11 dni stał bez wymaganej zgody ratusza. Producent namiotu do dziś nie dostał za niego pieniędzy. Jest bankrutem.

- Miejska spółka wykończyła mnie finansowo - mówi właściciel firmy z Włocławka, który pod koniec ub. roku dostarczył Leśnemu Parkowi Kultury i Wypoczynku namiot. <!** reklama>

Fakty są takie. Lodowisko przy Magnuszewskiej otwarto dla łyżwiarzy w poniedziałek, 10 grudnia. Ale dopiero w czwartek - 13 grudnia - pięcioosobowa komisja z Myślęcinka dokonała jego odbioru technicznego. Jakby tego było mało, z dokumentów wynika, że ratuszowy wydział administracji budowlanej wydał zgodę na prace budowlane przy lodowisku i namiocie dopiero... 21 grudnia, czyli wtedy, kiedy lodowisko już dawno działało! - To ewidentne łamanie prawa - mówi producent.

Dach namiotu załamał się 19 stycznia. Wynajęty przez LPKiW za 12 tys. zł ekspert z UTP uznał, że przyczyną katastrofy były wady konstrukcyjne obiektu. Tak samo uznał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, bo... oparł się na tej samej ekspertyzie. Producent namiotu, inżynier z wykształcenia, wytyka zawarte w dokumencie błędy. - Są na każdej stronie, to złe dane wyjściowe, złe wzory, ekspertyzę przygotowano dla zupełnie innej konstrukcji! - mówi. - To był lekki namiot, taki, jaki określono w zamówieniu. Wymagał odśnieżania, ale śladów po zrzuconym z dachu śniegu wzdłuż ścian nie było.

LPKiW podkreślał, że feralnego dnia dach odśnieżano pięciokrotnie. Wg producenta prawidłowe jednorazowe odśnieżanie trwa 3 godziny. - Czyli tego dnia odśnieżanie miałoby trwać 15 godzin, co jest absurdem - mówi.

Leśny Park do dziś nie zapłacił za namiot prawie 300 tys. zł. Termin mijał 12 stycznia. Park tłumaczył, że nie ma pieniędzy. Potem - że nie zapłaci z powodu katastrofy. W dodatku chce od producenta 170 tys. zł - m.in. za utracone przychody, demontaż, ekspertyzę...

Włocławski przedsiębiorca utracił płynność finansową. Jest bankrutem. Zawiadomił prokuraturę, że Leśny Park narażał łyżwiarzy na utratę życia. Śledztwo trwa.

Sandra Tyczyno, rzecznik LPKiW odpiera wszystkie zarzuty wykonawcy. O spóźnionym o 3 dni odbiorze mówi: - Montaż tafli lodowiska i jej mrożenie zostały już ukończone, montaż drzwi hali przeciągał się przez opieszałość wykonawcy. Zgłoszenie robót nastąpiło 30 października 2012. Po tej dacie Leśny Park uzupełniał zgłoszenie o niezbędne dokumenty, jednak to data 30 października występuje we wszystkich dokumentach jako obowiązująca dla zgłoszenia.

- W najbliższych dniach do sądu skierujemy pozew przeciwko firmie - stwierdziła Sandra Tyczyno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!