Na dzisiejszej (29 marca) sesji rady miasta prezydent Bydgoszczy odniósł się do działań RIO w Bydgoszczy w związku z zarzutami naruszenia dyscypliny finansów publicznych. O sprawie pisaliśmy wczoraj.
Prezydentowi Bruskiemu postawiono trzy zarzuty o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Chodziło o wypłatę pracownikom ratusza wysokich nagród jubileuszowych, o przyznanie zastępcom prezydenta i skarbnikowi miasta dodatków specjalnych bez zwiększenia obowiązków służbowych oraz o przyznanie swoim podwładnym nagród z naruszeniem trybu ich przyznawania. Prezydentowi wymierzono karę nagany, orzeczenie nie jest prawomocne.
Zobacz wideo: Duże zmiany w strefie płatnego parkowania w Bydgoszczy

Podczas wystąpienia na sesji rady miasta prezydent bronił się, mówiąc, że zarzuty wobec niego opierały się na nieprawdzie. Powołał się m.in. na przesłuchania kontrolerów RIO, którzy w 2012 i 2016 roku wzięli pod lupę gospodarkę finansową miasta, a kontrole te nie stwierdziły nieprawidłowości. Według Rafała Bruskiego, RIO nie chciała przeprowadzić starannego postępowania dowodowego.
- To ja sam zmusiłem RIO do zebrania wszystkich dowodów, a te okazały się świadczyć na moją korzyść - mówił Rafał Bruski.
Porównał też wysokość wypłat dla swoich podwładnych do nagród, jakie wypłacane były w rządzie. Przywołał przykład byłej premier Beaty Szydło, która przyznawała wysokie premie sobie samej i swoim podwładnym.
Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych PiS komentował tak: - W innych sprawach nie ma pan zastrzeżeń do RIO. Na przykład porozumienie śmieciowe z Toruniem opracowywano na podstawie informacji RIO, wtedy ta instytucja była dobra. A teraz jest, według pana, zła. Wszystko to trzeba porządnie zweryfikować, dlatego radni PiS złożyli pisma do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury.