Zobacz wideo: Ceny mieszkań w regionie poszły mocno w górę
Wotum zaufania poprzedza decyzję radnych o udzieleniu absolutorium prezydentowi, które jest związane z wykonaniem budżetu miasta za ubiegły rok. Podczas punktu o wotum zaufania dla prezydenta Rafała Bruskiego dyskusji nie było. Udzielono go 19 głosami za, przy 9 przeciwko.
Podczas przedstawiania informacji o stanie finansów miasta skarbnik Bydgoszczy Piotr Tomaszewski zwracał uwagę na to, że w ubiegłym roku spadły dochody z podatku PIT przekazywanego gminom, przyszła też pandemia. Rządowe wsparcie jest zaś mało konkretne. - Dziś nikt nie powie, co stanie się z finansami w przyszłym roku. Pozycja samorządu uległa zmianie, ale jesteśmy finansowo wciąż bezpieczni - stwierdził Tomaszewski.
Przeznaczana na inwestycje nadwyżka operacyjna Bydgoszczy spadła w ub. roku do 65 mln zł. Wzrosło też zadłużenie z miliarda 60 milionów do miliarda 125 milionów zł.
Wykonanie budżetu Bydgoszczy Regionalna Izba Obrachunkowa zaopiniowała pozytywnie. Komisja rewizyjna bydgoskiej RM pozytywnie zaopiniowała wniosek udzielenie absolutorium prezydentowi Bydgoszczy, pozostałe komisje także.
Nie zabrakło jednak żywiołowej i mocno emocjonalnej dyskusji między prezydentem a opozycyjnym klubem PiS.
Jak tonący w śmieciach Neapol
Jarosław Wenderlich, szef klubu, już na samym początku zapowiedział, że PiS nie zaakceptuje informacji o wykonaniu budżetu miasta za ubiegły rok, ani nie poprze wniosku o absolutorium dla Rafała Bruskiego. - W Bydgoszczy są zmiany, ale jak pojedziemy do Wrocławia czy do Krakowa to zobaczymy jak te miasta korzystają ze swojego potencjału - mówił Wenderlich. Wzrastające zadłużąnie miasta pan skarbnik tłumaczy inwestycjami. Ale jak spojrzymy do projektu budżetu na 2020 i na jego wykonanie, to okaże się, że inwestycje kuleją - nie wykonano jednej trzeciej z nich. Ciągle nie ma rozwiązanego problemu trasy Uniwersyteckiej czy Wiaduktów Warszawskich. Jednocześnie z budżetu wydatkowano o 200 mln zł więcej niż w projekcie, więc sytuacja miasta nie jest taka straszna jak nam mówiono. Dalej - szukajmy źródeł finansowania. Są zaległości w podatku od nieruchomości - 14 mln zł, są zaległości w opłatach za gospodarowanie odpadami - 10 mln zł, są zaległości czynszowe...
Kilka punktów w porządku obrad wcześniej, podczas dyskusji nad stanem miasta w 2020 roku, Wenderlich określił Bydgoszcz jako "przypominającą zadżumiony Oran z powieści Camusa i Neapol tonący w śmieciach".
Realny spadek nadwyżki i emocje
Odpowiadając - wyłącznie na wypowiedź szefa opozycyjnego klubu - Bruski stwierdził, że nie po raz pierwszy Jarosław Wenderlich ma kłopoty z liczbami. - Nadwyżka operacyjna jest niższa o 85 milionów złotych, to są cyfry, a cyfry to fakty - mówił prezydent Bydgoszczy. - O tyle pieniędzy jesteśmy biedniejsi. Mówicie "szukajcie innych źródeł". No to proszę, szukajcie, niech pan cos zaproponuje. Czy wy w ogóle wiecie, gdzie jesteście?! Nie widzicie, jak się zmienia miasto?!
Ostatnim zdaniom prezydenta towarzyszy głosy z sali, m.in. Jarosława Wenderlicha. Monika Matowska, przewodnicząca Rady Miasta, musiała zaapelować do rozmówców o mniej emocjonalne podejście. - Na razie więc fakty są takie, że nadwyżka jest mniejsza, a programów pomocowych, rządowych, dla gmin nie znamy - stwierdził prezydent Bydgoszczy. - Boimy się rządowych programów z niejasnymi kryteriami.
Prezydent z absolutorium
Ostatecznie Rafal Bruski dostał od RM Bydgoszczy absolutorium. Za jego udzieleniem głosowało 19 radnych koalicji, 9 radnych PiS było przeciwnych. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Absolutorium oznacza, że prezydent zostaje na swoim stanowisku na następny rok.
