Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnaliśmy Lecha Lewandowskiego

fot. Tymon Markowski
Lechowi na pożegnanie

Wczoraj, tradycyjna pieśń pożegnalna z Luizjany, rozsławiona przez Louisa Armstronga „Kiedy Wszyscy Święci Idą do Nieba” zakończyła uroczystości pogrzebowe Lecha Lewandowskiego, dziennikarza, polityka, społecznika, humanisty, bydgoszczanina.
<!** reklama>
Za wszystko co dane mu było w życiu dobrego dla ludzi i swojego miasta uczynić został pośmiertnie odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi oraz Medalem Prezydenta Miasta Bydgoszczy. W gronie tych, którzy pożegnali Lecha Lewandowskiego byli m.in.: europoseł Janusz Zemke, wicemarszałek sejmu Jerzy Wenderlich, wojewoda Ewa Mes, prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, przewodniczący Rady Miasta Roman Jasiakiewicz, wiceprezydent Jan Szopiński, radni sejmiku województwa, radni miasta Bydgoszczy, byli i obecni parlamentarzyści, prezesi miejskich spółek i przedstawiciele organizacji społecznych. Lech Lewandowski spoczął na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Kcyńskiej. (hw)


Lechowi na pożegnanie

Lechu Lewandowski odszedł w niedzielę i zupełnie nie wiem, gdzie się podziewa. Bycie źle poinformowanym to jedna z najgorszych rzeczy, jaka może przydarzyć się dziennikarzowi - Lechu trafił do miejsca owianego największą we wszechświecie - a także poza nim - tajemnicą. Mogę się jedynie domyślać, gdzie jest i co teraz robi, powołując się na źródła dobrze poinformowane i zbliżone do zaświatów, lub, czego bardzo nie lubię, anonimowych pracowników „Piekła i Nieba, spółki z o.o.”, pod której kuratelą znalazł się mój przyjaciel.

Udało mi się ustalić, że Jego droga Stąd - Tam przebiegła w sposób pomyślny, bo, jak przeczytałem w oficjalnym komunikacie: „Redaktor Lech Lewandowski, bawiąc towarzyszy podróży anegdotami i zabawną konwersacją z pasażerami klasy ekonomicznej (narzekającymi na jakość drinków oraz posiłków), obiecując, że za czas jakiś stanie na ich czele, gdy skończą się zapasy wina, kawioru i pieczystego, dotarł w miejsce przeznaczenia - donoszono w raporcie, jakby nie wiedziano, jaki jest Lechu.

Wiem też, że nie bez oporów, ale zasiadł, a jakże, po lewicy Boga Ojca Wszechmogącego, zgadzając się na to pod warunkiem uznania tytułu szefa w/w spółki za tymczasowy, wart szerokiej dyskusji i wypracowania alternatywnej terminologii. Lewa część sali votum separatum przyjęła z aplauzem. Dla nikogo, kto zna Lecha, nie jest zaskoczeniem, że Tam natychmiast zaangażował się w działalność, mającą na celu zdemokratyzowanie, a następnie obalenie funkcjonujących struktur. „Tego się można było spodziewać” - napisał w swojej notatce, proszący o anonimowość funkcjonariusz biura ochrony „Piekła i Nieba”, jak i tego (bo to przecież do Lecha podobne), iż podjął niezwłocznie wzmożoną aktywność w komisji ładu i porządku publicznego oraz organach kontrolujących finanse „Piekła i Nieba”. „Pokażcie mi dokumenty księgowe, a powiem wam, kim jesteście” - powiedział Lech na jednym z pierwszych jej posiedzeń.

Wiemy, jaki jest Lechu, więc skorzystał też z okazji i odegrał niebagatelną rolę w zakrojonych na szeroką skalę demonstracjach. Świadkowie widzieli go niosącego olbrzymi transparent z napisem: „NIEBO I PIEKŁO TAK! WYPACZENIA NIE!”. Hasło zresztą zostało natychmiast zaadaptowane przez inne organizacje. W samym centrum na głównej alei Gwiazd i Ciał Niebieskich tłum skandował: „KARNAWAŁ TAK! POST NIE! LECHU DO WŁADZ!”. Wciąż jest głośno o jego dyskusji z Karolem Marksem, podczas której, nie odmawiając sobie wina, panowie ustalili sposoby współdziałania, które pozwolą zachować im odrębność zdań na temat eksportu rewolucji. Zgodzili się jednak w sprawie wieczerzy, którą uznali za rzecz świętą. Jak twierdzą świadkowie tego bezprecedensowego wydarzenia, w którym uczestniczył także Ernesto Che Guevara, w dowód uznania obsadzono Lecha - na osobisty wniosek Che - w głównej roli spektaklu „Lenin wiecznie żywy, czy aby na pewno?”, poprzedzonego referatem Karola Engelsa pod roboczym tytułem „Rola wina w procesie uczłowieczenia polityka”.

Jakby tego było mało, nie milkną echa rewelacyjnego wyniku mojego przyjaciela w rzucaniu „Manifestem komunistycznym” i nieco cięższym „Kapitałem” do sylwetki uciekającego liberała. Kto zna Lecha, ten wie, jakie ma osiągnięcia w tej dyscyplinie.

Z ostatnich, nieoficjalnych doniesień wynika, że Lechu ma pojawić się na swoim pogrzebie osobiście, aby udowodnić, iż pogłoski na temat jego odejścia były przedwczesne... Gdyby tak się jednak nie stało, to przecież wiemy, że tacy ludzie jak Lechu nie umierają do końca.

Lechowi Artur Szczepański

Zobacz galerię: Pożegnaliśmy Lecha Lewandowskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!